Ekstraklasa po raz kolejny udowodniła, że lubi rządzić się swoimi prawami. Będąca w nieciekawej sytuacji Legia podejmowała na własnym obiekcie Lech. Zespół z Poznania mimo gry na wyjeździe był wskazywany na delikatnego faworyta tego starcia, ze względu na problemy kadrowe Legionistów. Trzy punkty pozostały jednak w Warszawie, a ogromna w tym zasługa debiutującego Macieja Rosołka.
Już przed startem tego spotkania można było wyczuć nieciekawą atmosferę w szeregach Legii. Nie mówimy tutaj tylko o nieobecności takich zawodników jak Artur Jędrzejczyk, Paweł Stolarski czy Marko Vesovic. Na trybunach stadionu pojawił się wizerunek Dariusza Mioduskiego. Kibice klubu ze stolicy Polski nie są zadowoleni z pracy prezesa zespołu, a potwierdzeniem tej tezy jest poniższa oprawa.
Ajajajaj. pic.twitter.com/n2IVlvAEKP
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) October 19, 2019
Pierwsza połowa meczu Legia – Lech nie powaliła na łopatki. Już ze sporym problemem na starcie rywalizacji musieli zmagać się gospodarze, gdyż żółte kartoniki zobaczyli boczni obrońcy warszawskiej ekipy w tym spotkaniu – Karbownik oraz Luis Rocha. Ogromną nieodpowiedzialnością popisał się Portugalczyk w trakcie pierwszej części, gdy faulował wślizgiem jednego z zawodników Lecha. Mając już upomnienie, była to zupełnie niezrozumiała decyzja Luisa.
Obie drużyny przed zejściem do szatni mogły zdobyć gola. W szeregach Legii dobrą okazję miał Jose Kante, natomiast bramkę dla gości mógł strzelić Christian Gytkjaer. Żaden z nich nie wykorzystał swojej szansy, dlatego na tablicy wyników widniał w trakcie przerwy rezultat 0-0.
Druga połowa hitu 12. kolejki przyniosła nam znacznie więcej emocji. Po bardzo ładnej akcji bramkę zdobył Darko Jevtic. Przy tej sytuacji Lecha trzeba pochwalić Jakuba Modera, który przytomnie przerzucił piłkę, jak również Roberta Gumnego oraz Tymoteusza Puchacza. Ten pierwszy bowiem posłał dobre podanie w pole karne, natomiast Puchacz przepuścił piłkę, którą mógł wpakować do siatki Jevtic.
Przy wyniku 0-1, Legia była w nieciekawej sytuacji. Dość szybko gospodarze doprowadzili do wyrównania. Podczas akcji bramkowej Legionistów nie popisał się Karlo Muhar, który zbyt łatwo pozwolił popisać się Jarosławowi Niezgodzie. Ostatecznie do siatki trafił jednak Arvydas Novikovas. Była to pierwsza bramka 28-letniego Litwina od 28 lipca.
Show sobotniego hitu skradł Maciej Rosołek. 18-letni zawodnik Legii pojawił się na murawie nieco ponad kwadrans przed końcem spotkania. Dwie minuty później debiutujący w ekstraklasie piłkarz mógł cieszyć się z pierwszego gola dla Legionistów. Fatalnie przy całej sytuacji zachował się Mickey van der Hart, który źle ocenił lot piłki. Zamieszanie w defensywie Lecha wykorzystał młodziutki Rosołek, który zdobył ważnego gola.
Do końca rywalizacji Legia dobrze prezentowała się w obronie, nie pozwalając na zbyt wiele gościom. Zwycięstwo w starciu z poznańską ekipą jest dla drużyny Aleksandara Vukovicia niezwykle ważne. Zespół ze stolicy naszego kraju przesunął się na piąte miejsce w tabeli. Swoje mecze mają do rozegrania w tej kolejce jeszcze takie ekipy jak Lechia Gdańsk czy Śląsk Wrocław, dlatego pozycja Legii po serii gier może wyglądać nieco gorzej.
Legia Warszawa 2-1 Lech Poznań
Bramki: Jevtic (55′), Novikovas (64′), Rosołek (76′)