Czy można opatentować cieszynkę? Gareth Bale jakiś czas temu dowiódł, że można. W jego ślady postanowił pójść Krzysztof Piątek, który postanowił zarejestrować swój gest imitujący wystrzał rewolwerów.
Piłkarz to już nie tylko zawodnik, to często chodząca instytucja. Nic dziwnego, że zawodnicy coraz częściej rejestrują swoje znaki towarowe. “CR7” czy “RL9” to przykłady opatentowanych skrótowców, z kolei Neymar opatentował swoje logo. Jeszcze o krok dalej poszedł Gareth Bale, który gdy grał w Tottenhamie, zarejestrował w urzędzie patentowym swoją charakterystyczną cieszynkę – układanie dłoni w kształt serca po zdobytej bramce.
Przykład z walijskiego skrzydłowego postanowił wziąć reprezentant Polski. Ślizg, a następnie gest imitujący przeciwnie ułożone rewolwery to jego znak rozpoznawczy od czasu gry w Genoi. Choć ostatnio zbyt często nie ma do tego okazji, postanowił zastrzec cieszynkę dla siebie.
W marcu prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o prawie przemysłowym. Na jej mocy wprowadzono nowe kategorie znaku, wśród których znalazł się znak ruchomy. Do tego typu można zaliczyć właśnie cieszynkę piłkarską. Jak poinformowała Edyta Demba-Siwek z Urzędu Patentowego RP w rozmowie z portalem slaskibiznes.pl, te zmiany wykorzystał Krzysztof Piątek.
No cóż, teraz pozostaje tylko, żeby napastnik Milanu miał więcej okazji do celebracji bramek. W tym sezonie tylko trzykrotnie miał do tego możliwość. Może opatentowanie cieszynki sprawi, że Piątek wróci do dyspozycji strzeleckiej z poprzedniego sezonu?