Nicki Bille Nielsen nie daje o sobie zapomnieć. Ishoy, klub występujący w czwartej lidze Danii, rozwiązał kontrakt z byłym napastnikiem Lecha Poznań.
Nielsen występował w Lechu przez dwa lata. Gdy odszedł, wciąż o nim słychać i nie chodzi tu o boiskowe osiągnięcia. O Duńczyku było głośno pod koniec ubiegłego roku. Wówczas został postrzelony, a także został oskarżony o nielegalne posiadanie broni i narkotyków, pobicie, uprawianie seksu oralnego w miejscu publicznym i grożenie pielęgniarce w szpitalu. Sąd skazał go na cztery miesiące więzienia oraz 750 euro grzywny i 3000 euro odszkodowania pokrzywdzonej kobiecie. Według duńskiego prawa, jeśli kara pozbawienia wolności jest krótsza niż pół roku, skazany może ją zamienić na areszt domowy. I na takie rozwiązanie zdecydował się Duńczyk.
Pod koniec lipca Nielsen wrócił do futbolu po dziewięciu miesiącach przerwy. Napastnik podpisał kontrakt z duńskim czwartoligowcem, Ishoy. Nie rozegrał tam jednak ani jednego spotkania. Co więcej, w październiku dyrektor sportowy klubu poinformował, że były piłkarz Lecha nie zjawia się na treningach od trzech tygodni.
Ciekawi co nowego u Nicki Bille Nielsena? IV-ligowy Ishøj IF rozwiązał dzisiaj kontrakt z 31-latkiem. Przez 4 miesiące pobytu w klubie Nielsen nie rozegrał żadnego meczu.
Na początku października dyrektor sportowy przyznał, że Nicki Bille nie pojawił się na treningu od 3 tygodni pic.twitter.com/rLyQTvbEwL— Paweł Tanona (@ptanona) November 20, 2019
W czwartek klub zdecydował się na rozwiązanie kontraktu z krnąbrnym napastnikiem. Co było bezpośrednią przyczyną? Klub nie potwierdził kulisów tej decyzji. Wiele jednak wskazuje na to, że jednym z powodów było nieprofesjonalne podejście.
Patrząc na jego ostatnie wybryki oraz podejście do sportu, nie będzie dziwne że niedługo zakończy przygodę z piłką. Chociaż wydaje się, że to nie jest jego największy problem w tej chwili.
Fot. YouTube