Zlatan Ibrahimović po zakończeniu swojej przygody z LA Galaxy z pewnością nie może narzekać na nudę. Szwed kilkoma swoimi decyzjami oraz wypowiedziami mocno sobie nagrabił u fanów Malmoe, którzy postanowili zbezcześcić jego pomnik nieopodal stadionu.
Napastnik oznajmił kilka dni temu oficjalnie, że został współwłaścicielem szwedzkiego klubu Hammarby. Taka decyzja wraz z komentarzami 38-latka nie przeszła bez echa i fani jego macierzystego klubu podpalili pomnik zawodnika znajdujący się przy stadionie Malmoe. Dodatkowo wizerunek Zlatana spryskano farbą, rzucono na niego prześcieradło oraz część deski klozetowej.
@ZStaty Varmt? pic.twitter.com/hzJ332C8RZ
— Max Åkerberg (@AkerbergMax) November 27, 2019
Sympatycy Malmoe oczywiście złożyli już oficjalną petycję, aby usunąć ten pomnik lub przenieść go w inne miejsce. Skąd jednak taka reakcja tych zwolenników? Punktem zapalnym okazała się jednak z wypowiedzi Ibrahimovicia, w której przyznał, że kibice Malmoe z pewnością nie powinni mieć do niego o to pretensji.
– To prowokacja z jego strony. W zasadzie wbił nóż w nasze plecy, a potem przyszedł z mieczem i odciął nam głowy. Statua jest teraz całkowicie bezwartościowa, to tylko śmieci. Najlepszym sposobem na rozwiązanie tego problemu byłoby usunięcie jej i umieszczenie gdzieś w Sztokholmie. Myślał, że jest ponad nasz klub, ale tak nie jest – stwierdził Kaveh Hosseinpour, wiceprzewodniczący grupy kibiców szwedzkiego klubu.
No cóż, najwidoczniej Zlatan spalił za sobą wszystkie mosty. Jako wychowanek Malmoe nie była to oczywiście najlepsza decyzja, ale czy to dobry powód do takiego zachowania przez kibiców?