Niewielu jest dwudziestolatków, którzy mogliby się pochwalić stoma meczami w najwyższej klasie rozgrywkowej swojego kraju. Od dziś do tego całkiem wąskiego grona należy Kai Havertz.
Ofensywny pomocnik zadebiutował w Bundeslidze 15 października 2016 roku w spotkaniu z Werderem. Miał wtedy 17 lat, cztery miesiące i cztery dni. Choć początkowo był rezerwowym, po kilku miesiącach stał się jednym z głównych elementów pierwszego składu. Wiosną 2017 roku już grał regularnie.
W spotkaniu z 1.FC Koeln, Kai Havertz wystąpił w barwach Bayeru Leverkusen po raz setny w Bundeslidze. Samego spotkania nie może jednak zaliczyć do udanych. Ofensywny pomocnik był jednym z najsłabszych zawodników na boisku w zespole “Aptekarzy”. Co więcej, Niemiec w 40. minucie otrzymał żółtą kartkę.
20-latek do tej pory zgromadził w stu występach w Bundeslidze 26 bramek i 20 asyst. Dotychczasowy szczyt formy osiągnął w poprzednim sezonie. Wówczas 17-krotnie trafiał do siatki, więcej goli zdobyli tylko Robert Lewandowski (22) i Paco Alcacer (18).
Ofensywny pomocnik ma również na koncie siedem występów w dorosłej reprezentacji Niemiec. Swoją pierwszą bramkę w narodowych barwach zdobył w październikowym starciu z Argentyną.
Kai Havertz jest uważany za bardzo perspektywicznego zawodnika. Nic dziwnego, że znalazł się na celowniku Liverpoolu. Według informacji brytyjskich dziennikarzy, “The Reds” planują złożyć za Niemca ofertę w wysokości 80 milionów euro. Ponadto, zawodnikiem interesują się również Paris Saint-Germain i Manchester United. “Aptekarze” wydają się jednak nieugięci, oczekując za swój młody talent 130 milionów.