Rynek transferowy w obecnym futbolu zmienia się nieprawdopodobnie szybko. Przekonał się o tym Adam Buksa, który mógł powoli uczyć się języka włoskiego, aby ostatecznie wylądować nie w Serie A, a w MLS. 23-latek zasili The New England Revolution jeszcze w tym tygodniu.
Informacje płynące z USA (konkretnie od „The Athletic”) donoszą, że Pogoń może zarobić nawet do 7 milionów dolarów. Z kolei Krzysztof Stanowski, dziennikarz „Weszło” wspomina o 4 milionach euro. Obie te kwoty działają na wyobraźnie jak za zawodnika, który dopiero tak naprawdę od poprzedniego sezonu regularnie trafia do siatki. W tym sezonie w 18 ligowych spotkaniach zanotował 7 bramek.
Z pewnością taki transfer jest pewnego rodzaju zaskoczeniem, jeśli spojrzymy na to jak postrzegana jest w Polsce MLS. Liga emerytów, z fatalnymi obrońcami, bez większego tempa. Rozwój futbolu, lub jak kto woli soccera, w Stanach Zjednoczonych budzi jednak podziw, a coraz więcej piłkarzy marzy, aby występować w tej lidze.
Niestety po raz kolejny taki ruch weryfikuje polską ekstraklasę. Odejście Przemysława Frankowskiego udowodniło nam, że – jak mawia Michał Probierz – z naszej ligi chcą uciec dosłownie wszyscy. Dla Adama to bez wątpienia szansa na duży zarobek, w dodatku kapitalne miejsce do życia. Jakiś czas temu do Pogoni dochodziły zapytania z Championship oraz między innymi Galatasaray. Wówczas jednak pomimo zaawansowanych negocjacji nie udało się dobić targu.
Transfer Frankowskiego potwierdził, że polscy piłkarze mogą radzić sobie w tym kraju bardzo dobrze, pomimo niezbyt pozytywnej opinii Jerzego Brzęczka na temat tej ligi. Po chwilowych perturbacjach i braku powołania na wrześniowe zgrupowanie, były gracz Jagielloni wrócił jednak do kadry, ale dla Buksy reprezentacja to póki co niedoścignione marzenie. Przy Lewandowskim, Miliku, Piątku raczej trudno będzie mu zagrzać tam miejsce.
W USA doskonale radził sobie w ubiegłym sezonie także Kacper Przybyłko, którego temat gry w kadrze także został niejednokrotnie poruszany. Podczas pewnego okresu o golach 26-latka polskie media donosiły niemalże co weekend. Z 15 bramkami na koncie napastnik znalazł się w czołówce klasyfikacji strzelców MLS między innymi za Velą czy Zlatanem. Mimo to nikt z kadry ostatecznie się nie zgłosił, mimo że Kowancki zanotował ogromny regres po udanych mistrzostwach Europy U-21.
Z kolei dla Cinncinati kilkanaście spotkań rozegrał Przemysław Tytoń, czyli futbolowy obieżyświat. Doświadczony golkiper głównie w drugiej części sezonu wywalczył miejsce w składzie, którego nie oddal już do końca rozgrywek w fazie zasadniczej. Kilkanaście spotkań na zapleczu MLS zanotował również Dariusz Formella.
Najnowsza historia przemawia zatem za Buksą, nie wspominając już nawet o Deynie czy Frankowskim. Jeśli dojdzie do tego transferu, to Adam zostałby drugim najdroższym graczem w historii The New England Revolution. Pokazuje to, że działacze klubu wiążą sobie z nim dość spore nadzieje.