Słowo stabilizacja w kontekście ławki trenerskiej Genoi kompletnie nie pasuje. Włoski zespół w ostatnich latach nie ma cierpliwości do swoich szkoleniowców. Wielce prawdopodobne jest, że będący w klubie od końcówki października, Thiago Motta, wkrótce straci pracę. Byłaby to już dziewiąta zmiana trenera na przestrzeni czterech sezonów.
Wszystko zaczęło się od zakończenia dość długiej współpracy z Gian Piero Gasperinim. 61-letni Włoch opuścił klub po niecałych trzech latach, przechodząc do Atalanty. Dla szkoleniowca był to niewątpliwy krok w trenerskiej karierze. Gorzej od tego momentu wypada jednak Genoa. Zarząd zespołu nie potrafi znaleźć osoby, która byłaby w stanie zbudować drużynę nie narażając się przy tym przedstawicielom klubu.
Jako pierwszy na ławce trenerskiej po Gasperinim zasiadł Ivan Juric. Chorwat w Genui był dość długo, gdyż stracił pracę 19 lutego 2017 roku (przybył 1 lipca 2016). Po tym szkoleniowcu, powrócono do zatrudnienia Włocha. Był nim Andrea Mandorlini. Historia z tym człowiekiem jest bardzo ciekawa. Andrea prowadził drużynę przez zaledwie 49 dni, zasiadając na ławce w sześciu meczach. Zespołowi pod wodzą Mandorliniego udało się wygrać zaledwie jedno spotkanie. 59-latek został zwolniony 10 kwietnia, a po nim do klubu wrócił… Ivan Juric.
Chorwat został zwolniony 5 listopada, będąc w Genui przez ponad 200 dni. Ponownie zarząd wpadł na pomysł, by zatrudnić Włocha. Davide Ballardini otrzymał zadanie, by odbudować zespół. Śmiało można posłużyć się tezą, iż od momentu odejścia Gian Piero, Davide był najlepszym szkoleniowcem drużyny. W październiku 2018 roku zarząd Genoi podjął decyzję, którą komentowali zarówno eksperci, jak i kibice. Klub zwolnił Ballardiniego, a w jego miejsce… przyszedł Ivan Juric. Chorwat po raz trzeci zasiadł na ławce trenerskiej tej drużyny. Zmiana okazała się jednym, wielkim niewypałem. Juric wyleciał jeszcze tego samego roku (w grudniu), nie wygrywając ani jednego spotkania.
Powrót do Włochów
Po Chorwacie, Genoa ponownie zdecydowała się na Włoch. Najpierw drużynę prowadził Cesare Prandelli, a następnie Aurelio Andreazzoli. Obaj szkoleniowcy notowali przeciętne wyniki. Od 22 października trenerem ekipy z Genui jest Thiago Motta, były piłkarz tego klubu. Niedoświadczony Włoch kiepsko radzi sobie z wyzwaniem, co potwierdzają statystyki. Na dziesięć meczów, Genoa wygrała pod wodzą Motty zaledwie dwa mecze.
Nic dziwnego, że w mediach pojawiają się informacje dotyczące kolejnej zmiany. Jak informuje The Corriere dello Sport, Davide Nicola spotkał się z prezydentem zespołu, Enrico Preziosim. Były trener Udinese jest głównym faworytem na stanowisko nowego szkoleniowca Genoi.
Ponownie, rodzi się pytanie, czy ta zmiana wyjdzie drużynie na dobre. Nicola w swojej trenerskiej karierze jak na razie nie imponował w Serie A. Zarówno praca w Crotone, jak i przygoda z Udinese nie kończyły się wielkimi sukcesami. Trudno wyobrazić sobie, by 46-latek zbudował coś wielkiego w Genui.