Dobry nie zawsze musi być drogi. Bundesliga zwycięzcą styczniowego okna!

Za nami styczniowe okno transferowe. Kilka klubów dokonało wzmocnień, które na papierze wyglądają imponująco. Szczególną uwagę przykuwają transakcje niemieckich zespołów. Trudno nie odnieść wrażenia, że to drużyny z Bundesligi mogą zostać okrzyknięte zwycięzcami zimowych transferów. Docenić trzeba bowiem przede wszystkim rozsądnie wydane pieniądze, ale również potencjał, jakim kierowały się kluby sprowadzając wybranych zawodników.

Dla nas Polaków największe zainteresowanie wzbudza oczywiście Krzysztof Piątek, który zdecydował się na przeprowadzkę do Berlina. 24-latkowi zaimponował projekt, jaki zamierza realizować klub. Hertha posiada duże ambicje i celuje bardzo wysoko. Plan jest bowiem jasny – zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów w najbliższych latach. Czy to się uda? Pierwsze kroki zostały już podjęte.

O formie Krzysztofa Piątka można mówić wiele. Patrząc jednak na rynek transferowy, wydane pieniądze przez Herthę trzeba określić jako dobrą inwestycję. Mówimy o napastniku, który w sezonie 2018/2019 zdobył w Serie A łącznie 22 bramki. Taki wynik musi robić wrażenie. Oczywiście na kwotę transferu wpływ miała obecna forma 24-latka. Piątek strzelił zaledwie cztery gole w Serie A.

Nikt nie zamierza jednak skreślać Piątka na starcie. Co więcej, nastroje w kontekście postawy Polaka są w Berlinie bardzo pozytywne. Wszyscy wierzą w instynkt strzelecki Krzysztofa, który ma ponownie dać o sobie znać. Tym razem już na niemieckim boiskach.

Piątek nie był oczywiście jedynym transferem Herthy w zimowym oknie. Za kwotę 25 milionów euro klub pozyskał Lucasa Tousarta. Francuski pomocnik nie pomoże jednak nowej ekipie w drugiej części sezonu, gdyż wrócił od razu do Lyonu na zasadzie wypożyczenia. Hertha takim ruchem udowodniła swoje ambicje. Tousart to piłkarz, który ma za sobą kilka sezonów spędzonych w Ligue 1. Dodatkowo 22-latek występował w Lidze Mistrzów podczas rozgrywek 2018/2019 oraz 2019/2020. Mimo młodego wieku, Lucas może zatem wnieść do Herthy doświadczenie na arenie międzynarodowej.

Prócz zawodników z poza Bundesligi, do ekipy z Berlina dołączył m.in. Matheus Cunha. 20-letni Brazylijczyk w obecnym sezonie nie miał zbyt wielu szans na grę w Lipsku. Sytuację wykorzystała Hertha, która pozyskała napastnika za 18 milionów euro.

Norweski diament

Całe show związane z zimowym oknem transferowym skradł Erling Haaland. Norweg za kwotę 20 milionów euro przeniósł się do Borussii Dortmund. Pieniądze wydane na 19-latka wydają się zaskakująco niskie. Wszystko za sprawą klauzuli, którą posiadał snajper w kontrakcie.

Dodatkowo zarząd BVB zgodził się dołączyć do umowy zapis, który pozwala napastnikowi opuścić Dortmund, jeżeli zainteresowana drużyna wpłaci 75 milionów euro. Taki wymóg, o który zabiegał sam zawodnik zawiązuje oczywiście Borussii ręce. Nikt w otoczeniu niemieckiej ekipy specjalnie się tym nie martwi. Haaland przez najbliższy rok, może dwa powinien zagwarantować drużynie sporą liczbę bramek. 19-latek dał jasny sygnał już podczas pierwszych występów.

Po zaledwie czterech występach, Erling Haaland ma już na swoim koncie aż osiem bramek. Wynik Norwega jest na tyle imponujący, iż w trzech potyczkach 19-latek wchodził na murawę z ławki rezerwowych. Nie ma obecnie napastnika, który może pochwalić się lepszą skutecznością.

Choć wydaje się to abstrakcyjne, to przy utrzymaniu takiej formy, Haaland ma nawet szansę powalczyć o tytuł króla strzelców. Co prawda do lidera klasyfikacji, czyli Roberta Lewandowskiego, piłkarz BVB traci piętnaście bramek, to przed Norwegiem jeszcze sporo spotkań w lidze, co oznacza oczywiście szanse na kolejne bramki. Doścignięcie Wernera czy Lewandowskiego byłoby niesamowitą sprawą.

Z takiego obrotu spraw mogą cieszyć się przede wszystkim kibice niemieckiej piłki. Nic tak dobrze nie wpływa na postawę poszczególnych zawodników, jak rywalizacja. Zapewne cała trójka, czyli Haaland, Werner, Lewandowski będą motywowani wyczynami konkurentów.

Mocne wzmocnienie środka pola

Sporo doświadczenia w środku pola Borussii powinien wprowadzić Emre Can. Niemiec przeniósł się do BVB z Juventusu na zasadzie wypożyczenia z opcją wykupu przez ekipę z Dortmundu za kwotę 30 milionów euro. Przy obecnym rynku, takie warunki wydają się całkiem rozsądne.

Can nie miał zbyt wielu szans na regularną grę w zespole „Starej Damy”. Maurizio Sarri nie powołał nawet zawodnika na mecze w Lidze Mistrzów, natomiast w Serie A Can także niezbyt często meldował się na murawie.

Nieciekawą sytuację wykorzystała Borussia. Emre wraca zatem do Bundesligi po niecałych sześciu latach. Wcześniej 26-latek reprezentował barwy Bayernu oraz Bayeru. Można przypuszczać, że sztab szkoleniowy BVB liczy na Niemca przede wszystkim podczas rywalizacji z PSG w 1/8 finału LM. Dodatkowo ekipa z Dortmundu w poczynaniach ligowych miała niejednokrotnie kłopoty z grą w defensywie. Can może być lekarstwem na te problemy.

Biorąc pod uwagę letnie wzmocnienia Borussii, czyli transfery Thorgana Hazarda czy Juliana Brandta, kibice mogą mieć spore nadzieje w kontekście walki o tytuł mistrzowski. Skład zespołu nie odstaje bowiem od drużyn innych pretendentów do triumfu w Bundeslidze.

Sygnał do walki

Jeszcze przed 20. kolejką, RB Lipsk mógł cieszyć się z fotelu lidera. Porażka z Frankfurtem oraz remis z Borussią Moenchengladbach spowodowały, iż gracze Nagelsmanna musieli ustąpić Bayernowi.

Mimo dobrej postawy, zarząd klubu nie przespał zimowego okna, realizując imponujący transfer oraz wzmocnienie pozycji lewego obrońcy. Wiele pozytywnych słów pojawiało się bowiem w kontekście gry Daniego Olmo. 21-letni pomocnik był odkryciem fazy grupowej Ligi Mistrzów, dzięki dobrym występom w Dinamo Zagrzeb. Hiszpan liczy, że otrzyma powołanie na Euro 2020, dlatego zmiana klubu powinna przybliżyć go do wyjazdu.

Lepszego zespołu Dani Olmo raczej nie mógł wybrać. Sporo mówiło się chociażby o zainteresowaniu Barcelony. Występy w pierwszym składzie „Dumy Katalonii” nie wydawały się jednak możliwe, więc Hiszpan poszukiwał ekipy, która zagwarantuje wyjściowy plac.

Ostatecznie, Dani wylądował w Lipsku za kwotę 20 milionów euro. Wszyscy eksperci jednogłośnie mówią o świetnym interesie niemieckiej ekipy. Olmo powinien wprowadzić jeszcze więcej jakości do ataku Lipska, który i tak wygląda imponująco.

Na niemieckich boiskach Olmo zadebiutował w starciu z Moenchengladbach, wchodząc z ławki rezerwowych. Również w pucharowej potyczce z Frankufrtem Dani pojawił się na murawie w trakcie meczu. Przy drugim spotkaniu, 21-latek wpisał się już na listę strzelców zdobywając premierowego gola w nowej ekipie.

W defensywie pomoże natomiast Angelino, który trafił do Lipska na zasadzie wypożyczenia z Manchesteru City. Mistrz Anglii wykupił lewego obrońcę z PSV po dobrym sezonie w Eredivisie. Na występy w Premier League 23-latek nie mógł liczyć, dlatego Hiszpan przez resztę sezonu będzie reprezentować barwy Lipska.

Ostrożny ruch Bayernu

Choć Bayern bez wątpienia ma największe możliwości na rynku transferowym ze wszystkich niemieckich ekip, to „Bawarczycy” bardzo spokojnie podeszli do zimowego okna. Zespół zasilił tylko Alvaro Odriozola z Realu Madryt na zasadzie wypożyczenia.

W ten sposób zrealizowana transakcja raczej nie zaskakuje. Na tych samych zasadach przybyli do klubu Philippe Coutinho z Barcelony czy Ivan Perisic z Interu. Odriozola ma wprowadzić więcej możliwości na prawej stronie obrony. W ekipie „Królewskich” Hiszpan miał niewielkie szanse na regularną grę w drugiej części sezonu. 24-latek wystąpił bowiem tylko w czterech spotkaniach.

Być może w drużynie mistrza Niemiec Alvaro otrzyma więcej okazji na zaprezentowanie swoich umiejętności.

Dobry znajomy

Munasa Dabbura nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Napastnik Izraela rywalizował bowiem w grupie razem z Polską o awans na Euro 2020. 27-latek strzelił nawet bramkę w przegranym 1-2 przez Izrael spotkaniu z „Biało-Czerwonymi”. W drugiej części sezonu Dabbur zamierza zdobywać bramki dla Hoffenheim.

Do niemieckiej ekipy Munas trafił za kwotę 12 milionów euro. Wcześniej zawodnik z Izraela występował w Sevilli. Słowo występował jest dość mocnym wyolbrzymieniem, gdyż w trakcie trwającej kampanii Dabbur zanotował zaledwie dwa mecze z ławki w LaLiga.

Już w Bundeslidze 27-latek ma na swoim koncie więcej spotkań (3). Jak na razie, snajperowi nie udało się wpisać na listę strzelców.

Oszlifować diament

20-letniego zawodnika Barcelony na zasadzie wypożyczenia sprowadziło Schalke. Dodatkowo, niemiecki klub ma opcję wykupu piłkarza po sezonie. O kim mowa? Jean-Clair Todibo zamienił LaLigę na Bundesligę.

Spora konkurencja na pozycji środkowego obrońcy w ekipie „Dumy Katalonii” zmusiła Todibo do poszukania nowego zespołu. Po defensora zgłosili się przedstawiciele z Gelsenkirchen. Todibo określany jest jako jeden z ciekawszych obrońców młodego pokolenia. Nic dziwnego, że Barcelona przy ewentualnej utracie zawodnika zagwarantowała sobie w przyszłości prawo wykupu za 50 milionów euro + 10 milionów bonusów.

Patrząc na nowych zawodników w Bundeslidze, można zauważyć, że przeważa przede wszystkim młodość. Nie oznacza to jednak, iż wszyscy gracze to diamenty, które trzeba oszlifować. Tacy piłkarze jak Haaland czy Olmo mimo młodego wieku są gotowi na wielką piłkę. Krzysztof Piątek zapewne także nie powiedział w Mediolanie ostatniego słowa. Można zatem zacierać ręce na pozostałe mecze niemieckiej ligi.