Po zakończeniu współpracy z Niko Kovacem, obowiązki pierwszego szkoleniowca przejął dotychczasowy asystent trenera, Hansi Flick. 54-letni trener do tej pory radzi sobie w Monachium przyzwoicie. Nic dziwnego, że Flick chce usłyszeć od zarządu klubu pewną deklarację. Hansi nie zamierza czekać do końca sezonu w sprawie swojej przyszłości. W szczególności, że trenerem interesują się inne kluby.
Flick rozpoczął swoją przygodę z „Bawarczykami” jako pierwszy szkoleniowiec 6 listopada, wygrywając 2-0 z Olympiakosem. Hansi zaliczył z zespołem dobrą serię czterech zwycięstw z rzędu, nie tracąc przy tym nawet gola. W tych spotkaniach Bayern pokonał m.in. Borussię Dortmund 4-0 na własnym obiekcie oraz zdeklasował na wyjeździe w meczu LM Crvenę Zvezdę 6-0.
Seria zwycięstw drużyny została przerwana pod koniec listopada. Bayern najpierw przegrał u siebie z Bayerem, a następnie musiał uznać wyższość rywala na obiekcie Borussii Moenchengladbach. Był to jedyny, malutki „kryzys” klubu pod wodzą Flicka.
Od przegranej potyczki z Moenchengladbach, Bayern zaliczył serię ośmiu zwycięstw z rzędu. Wyniki zespołu z pewnością zadowalają zarówno zarząd „Bawarczyków”, jak i samych kibiców. Dzięki dobrej postawie w Bundeslidze, ekipa z Monachium plasuje się obecnie na pierwszym miejscu w tabeli z przewagą jednego punktu nad RB Lipskiem.
Nic dziwnego, że Hansi Flick chciałby usłyszeć od zarządu pewną deklarację. Klub chce jak na razie poczekać z ostateczną decyzją w sprawie przyszłości szkoleniowca. Taki rozwój wydarzeń nie do końca podoba się trenerowi. Flick już nie myśli nawet o roli asystenta. Chce prowadzić zespół jako główny szkoleniowiec i może zdecydować się na podpisanie umowy z innym zespołem.
Jak twierdzi SportBild, na brak ofert Flick z pewnością nie będzie narzekać. Kilka europejskich ekip wykazuje zainteresowanie 54-latkiem. Bayern musi zatem określić się co do przyszłości ławki trenerskiej „Bawarczyków”.