Wydarzenia ze spotkania Legii Warszawa z ŁKS-em Łódź i sławny już transparent nie przestraszył Gregoire’a Nitota, który został wczoraj nowym właścicielem Polonii. Dla ekipy z Warszawy to dobra wiadomość, ponieważ klub od wielu lat boryka się z wieloma problemami.
Zgodnie z informacjami „Wirtualnej Polski” Francuz ma zamiar w najbliższych miesiącach zainwestować w klub cztery miliony złotych. Powinno to wystarczyć na bieżące potrzeby Polonii, której grozi widmo spadku z trzeciej ligi. Dodatkowym problemem są zaległości płacowe dla zawodników wynoszące około pół miliona złotych.
– W dniu 5 marca 2020r. wieczorem Pan Gregoire Nitot nabył od Pani Krystyny Bnińskiej-Jędrzejowicz kontrolny pakiet akcji Polonii Warszawa S.A. Dziś rano do Spółki wpłynęły pierwsze środki od nowego właściciela na bieżące wydatki i na zaległe wynagrodzenia piłkarzy, którzy pozostali i grają w Polonii – czytamy w oficjalnym oświadczeniu klubu.
Biznesmen od 2006 roku na stałe zamieszkał w Polsce, po tym jak kilka lat wcześniej ukończył studia w naszym kraju. Nitot to założyciel oraz CEO Sii Polska, która świadczy usługi informatyczne oraz inżynieryjne. Firma w 2019 roku zatrudniała ponad 4 tysięcy pracowników, a ich przychody brutto są wyceniane na 677 milionów złotych.
Doniesienia związane z przejęciem Polonii przez Nitota pojawiały się już od jakiegoś czasu. Z tego powodu między innymi kibice Legii wywiesili baner w języku francuskim z napisem: – Panie Nitot, nie jest jeszcze zbyt późno żeby się wycofać. Masz jeszcze klientów, przedsiębiorstwo jeszcze funkcjonuje dobrze.
Na żylecie pojawił się transparent: "Panie Nitot, nie jest jeszcze zbyt późno żeby się wycofać. Masz jeszcze klientów, przedsiębiorstwo jeszcze funkcjonuje dobrze" – Nitot to osoba, która była chętna pomóc Polonii. #LEGŁKS pic.twitter.com/yo0xO2nFR3
— Stadionowi Oprawcy (@Stadionowi) February 9, 2020
Jak widać Francuz nie przejął się takimi „pogróżkami” i chce odbudować dwukrotnego mistrza Polski. Będzie to oczywiście problematyczne zadanie, ale miejmy nadzieję, że krok po kroku uda się to zrobić, ponieważ w stolicy powinno być miejsce dla dwóch zespołów w ekstraklasie.