Hertha zmiażdżyła Union w derbach Berlina, wygrywając 4:0. Krzysztof Piątek pojawił się na boisku w końcówce spotkania i nie miał wpływu na wynik zespołu.
Union obnażony
Wynik spotkania rzeczywiście odzwierciedla przewagę zespołu Bruno Labbadii. To Hertha była silna, a może Union słaby? Można znaleźć między jednym i drugim równowagę. Podopieczni Ursa Fischera spisywali się jeszcze słabiej niż w spotkaniu z Bayernem. Tam poza błędami Suboticia, trudno było mieć do zarzucenia zbyt wiele defensywie. Wszystkie bramki obnażyły jednak całą obronę Unionu, a Rafał Gikiewicz mógł tylko odprowadzać piłkę do siatki. Albo Lukebakio w drodze do strzału. A atak? Andersson był odcięty, a Ingvartsen i Bulter byli zbyt pasywni.
Kanonada w drugiej połowie
Tymczasem Hertha w drugiej połowie urządziła prawdziwy pokaz ofensywnej i przede wszystkim skutecznej gry. Po raz kolejny klasę pokazał Vedad Ibisević, który otworzył wynik spotkania, a potem zaliczył dwie asysty. Warto również pochwalić Matheusa Cunhę, który przez pewien czas się wyróżniał, aczkolwiek był nieskuteczny, ale koniec końców trafił na 3:0. W zasadzie sam rozpoczął akcję, którą zakończył potem swoim trafieniem. Poza tym Marvin Plattenhardt zaliczył dwie asysty – raz z gry, a raz z rzutu rożnego.
I gdzie tu wcisnąć Piątka?
Można powiedzieć, że dziś rywale Krzysztofa Piątka udowodnili, dlaczego Polak nie gra w pierwszym składzie. Tercet Lukebakio-Ibisević-Cunha wykorzystał dziś wszystkie braki w obronie Unionu, ale również stworzył sobie wiele sytuacji. A Krzysztof Piątek zaliczył kolejny bezbarwny występ i trudno w tej chwili znaleźć dla niego miejsce w wyjściowej jedenastce.
Reprezentant Polski najlepiej czuje się na szpicy, a w Hercie monopol na pozycji wysuniętego napastnika ma Vedad Ibisević. Cofnięty napastnik czy skrzydłowy – widzieliśmy już byłego piłkarza Milanu na tych pozycjach i nie błyszczał.
Hertha uciekła od strefy spadkowej
Po wygranej z Unionem Hertha wskoczyła na 10. miejsce i coraz bardziej może być spokojna o utrzymanie w Bundeslidze. Tymczasem dwunasty Union wciąż jest bezpieczny, ale ostatnie dwa mecze nie mogą być dla zespołu dobrymi prognostykami.