Miał być poważnym wzmocnieniem Realu Madryt. Zawodnikiem, który dostarczy drużynie wielu bramek. Jak na razie, transfer Luki Jovicia można określić mianem ogromnego niewypału. Serb kompletnie nie odnalazł się w hiszpańskiej piłce, dlatego w końcu udaje się na wypożyczenie, by odzyskać formę i pewność siebie. 23-latek trafia do miejsca, gdzie na przestrzeni swojej profesjonalnej kariery spisywał się najlepiej. Serb drugą część sezonu spędzi w Eintrachcie.
Postawa Luki Jovicia podczas rozgrywek 2018/2019 wzbudzała spory podziw. Serb świetnie spisywał się w Bundeslidze, strzelając 17 goli oraz zaliczając 6 asyst w 32 ligowych meczach. Nic dziwnego, że zainteresowanie napastnikiem wykazał Real Madryt, który ostatecznie sprowadził Serba za kwotę 63 milionów euro.
Jovic od początku przygody w Madrycie miał problem ze złapaniem odpowiedniego rytmu oraz formy. Tygodnie mijały, a 23-latek nie poprawiał swojej gry. Powoli argument dotyczący aklimatyzacji można było schować do szuflady. Luka po prostu zawodził na całej linii. Nie bez powodu tuż przed startem kampanii 2020/2021 pojawiły się spekulacje o możliwym wypożyczeniu napastnika. Ostatecznie żaden klub nie doszedł do porozumienia z Realem, dlatego serbski piłkarz został w stolicy Hiszpanii.
Jovic wraca do Eintrachtu
Czas pokazał, że Luka Jovic nie zyskał na dalszym pobycie w Madrycie. W obecnych rozgrywkach 23-latek zagrał tylko w czterech ligowych meczach, spędzając na murawie raptem 150 minut. Tym razem zarówno Real, jak i sam piłkarz nie mają innego wyjścia. Jovic musi trafić na wypożyczenie.
Wybór klubu nie zaskakuje. Jak twierdzi Fabrizio Romano, Real Madryt doszedł do porozumienia z Eintrachtem Frankfurt w sprawie wypożyczenia do końca sezonu. „Królewscy” mają opłacać część wynagrodzenia zawodnika.