Czasami kibicując swojemu ukochanemu klubowi jesteśmy w stanie zrobić wszystko, żeby zobaczyć go na żywo. To uczucie znają doskonale wszyscy, którzy na co dzień mieszkają bardzo daleko od swojej futbolowej miłości. Do niecodziennego wyczynu posunął się pewien fan Preston North End, mieszkający od 25 lat w Johanessburgu. 52 latek, żeby dostać dwa bilety na spotkanie z Manchesterem United, w ramach FA Cup, jest skłonny sprzedaż nawet… nerkę (i nie chodzi tutaj o kołczan prawilności), o czym poinformował na swoim Facebooku. Dodajmy, że dzieli go od Deepdale prawie 9 200 kilometrów! Niestety, bardzo ciężko w tej chwili o bilet, jednak mieszkaniec RPA się nie poddaje i jak sam zaznaczył, jest gotów nawet podróżować na wielbłądzie, jeżeli w efekcie uda mu się dostać na stadion (pytanie tylko, czy by zdążył do 16 lutego). W rozmowie z Lancashire Evening Post powiedział: Take mecz w życiu zdarza się tylko raz, muszę tam być. Chcę usłyszeć ryk kibiców z mojego rodzinnego miasta. Jeżeli mi się to nie uda, to kolejne lata będą pełne łez.