Czasem wydaje się, że największe absurdy jesteśmy w stanie doświadczyć w naszej Ekstraklasie. Jak widać zagraniczne ligi także mają swoje wybryki. Decyzją sądu apelacyjnego rozgrywki Serie B zostały zawieszone do odwołania.
Wszystkiemu winne są… bankructwa niektórych zespołów. Tuż przed rozpoczęciem rozgrywek, Avellinio, Cesena i Bari zbankrutowały i zostały zdegradowane do Serie B. W miejsce tych zespołów nie zostały dołączone inne kluby, dlatego liga wystartowała z 19, zamiast z 22 drużynami.
Zawirowania w lidze spowodowały roszczenia innych klubów. Do głosu doszły takie zespoły jak Ternana, Pro Vercelli, Novara czy Virtus Entella. Wszyscy wymienieni oczekują, że w związku z degradacją wrócą na zaplecze włoskiej ekstraklasy. Największe nadzieje ma Virtus Entella. Zespół ten w sezonie 2017/2018 zajął 19 miejsce w lidze i po play-offach spadł do niższej ligi.
Cała sytuacja ma nieco wyjaśnić się w najbliższy piątek. To wtedy CONI (Włoski Komitet Olimpijski) ma zadecydować, czy rozgrywki dalej będą kontynuowane z dziewiętnastoma zespołami w lidze, czy jednak do rywalizacji dołączą kolejne trzy kluby.
W związku z problemami Serie B, mecze w niższej klasie rozgrywkowej (Serie C) nie ruszyły zgodnie z planem. Niektóre kluby czekają na decyzje sądu i ostateczny wygląd tabeli Serie B, dlatego ich spotkania zostały przeniesione.