Dwie bramki Cristiano Ronaldo w dwumeczu z Ajaksem nie pomogły jego drużynie w awansie do półfinału Ligi Mistrzów. Taki wynik w Turynie został odebrany za wielkie rozczarowanie, z którym wielu nie może się pogodzić.
Trudno dziś znaleźć jakiekolwiek inny powód, dla którego władze Juventusu zapłacili 100 milionów euro za 34-letniego byłego zawodnika Realu Madryt. Tym celem miała być oczywiście Liga Mistrzów, która od ponad 20 lat nie zawitała do aktualnego mistrza Włoch. Trzeba przyznać, że Ronaldo dobrze wykonał swoje zadanie, strzelając sześć bramek w dziewięciu meczach Ligi Mistrzów, lecz to nie okazało się wystarczającym wynikiem.
Mimo to Max Allegri nie zrzuca odpowiedzialności na barki pięciokrotnego zdobywcy Złotej Piłki. Włoch stwierdził, że ten transfer nie miał prawa zadziałać w pojedynkę.
– Zawsze to powtarzałem, że zakup Cristiano Ronaldo nie daje pewności na zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Piłka nożna nie jest matematyką, gdzie można wyliczyć szanse na zwycięstwo. Wystarczy spojrzeć na Barcelonę, która w tym roku wraca do półfinału po czterech sezonach, a przecież mają Messiego. Jeśli wygramy ligowy tytuł, będę uważał to za dobry sezon.
Dominacja na arenie krajowej to jednak nie jest coś, co ucieszy dzisiejszego fana „Starej Damy”. Takie sukcesy drużyna świętowała już bez 34-latka, zatem na pewno ta porażka jest rozczarowaniem.
Naturalnie wpadka z Ajaksem sprawiła, że włoskie media natychmiast zaczęły sugerować, ze Ronaldo może opuścić Turyn. Allegri momentalnie wykluczył taki scenariusz.
– Cristiano to przyszłość Juventusu. W tym roku spisuje się bardzo dobrze i zrobi to także w kolejnym. Oczywiście jest rozczarowany tym wynikiem, ale tak jak każdy z nas.