Carlo Ancelotti nie notuje najlepszego okresu w swojej trenerskiej karierze. Włoch był ściągany do Monachium głównie w celu wywalczenia upragnionej Ligi Mistrzów, jednak za pierwszym podejściem ta sztuka mu się nie udała. Po kolejnej nieudanej próbie drogi utytułowanego trenera i Bayernu się rozejdą?
Według dziennikarzy ESPN po sezonie 2017/2018 mistrzowie Niemiec będą mogli rozwiązać kontrakt z włoskim szkoleniowcem – pierwotnie umowa ma obowiązywać do 2019 roku, jednak na mocy klauzuli możliwe będzie jej rozwiązanie. Na ten moment krytyka Bayernu oraz samego szkoleniowca może wydawać się spora – gra monachijczyków na początku sezonu nie jest przekonująca, a wywiad Roberta Lewandowskiego czy nerwowa reakcja Francka Ribery’ego po zejściu z boiska po meczu z Anderlechtem tylko dolewają oliwy do ognia.
Zarówno Lewandowskiemu, jak i całemu Bayernowi zależy na wygraniu Champions League, a kto jak nie Ancelotti ma znać receptę na wygranie tych rozgrywek. Jednak jeśli i w tym sezonie niemiecki klub będzie musiał obejść się smakiem, do gry może wejść opcja zatrudnienia Juliana Nagelsmanna. Ten 30-letni trener Hoffenheim zrobił (i robi dalej) świetną robotę i już kilka europejskich klubów z chęcią zatrudniłoby go w roli szkoleniowca. Świeża wizja futbolu od Nagelsmanna zwróciła rzecz jasna uwagę Bayernu. Trener Hoffenheim w takich słowach wypowiedział się niedawno o jego powiązaniach z Monachium.
Julian Nagelsmann swoim wywiadem dla Eurosportu zapewnił sobie bilet do Bayernu Monachium #BundesTAK #Bayern pic.twitter.com/L4cwmFXqsP
— Gabriel Stach (@GabrielStachFCB) September 12, 2017
Po tych słowach młody niemiecki trener doprecyzował swoją wypowiedź.
Nagelsmann o wczorajszym zamieszaniu związanym z wypowiedziami dla Eurosportu: pic.twitter.com/36NFlGM1ci
— Tomasz Urban (@tom_ur) September 13, 2017
Warto przypomnieć, że Nagelsmann w swojej krótkiej przygodzie jako piłkarz, grał w Monachium, jednak nie w Bayernie, ale II drużynie TSV 1860 Monachium. Teraz do stolicy Bawarii przybyłby jako ktoś, kto ma tchnąć nowego ducha w klub, chcący grać zarówno efektywnie, jak i efektownie. Pytanie, czy Bayern zdecydowałby się na zatrudnienie trenera z tak niewielkim doświadczeniem? Jeśli projekt Ancelotti nie wypali, być może w klubie dojdą do wniosku, że doświadczenie na ławce trenerskiej wcale nie jest najważniejsze. Na rozstrzygnięcia w tej sprawie należy się wstrzymać do zakończenia sezonu. Bo mężczyznę ocenia się nie po tym jak zaczyna, lecz jak kończy.