Andre Schürrle – luksusowy rezerwowy BVB

Najdroższy niemiecki piłkarz (łącznie wydano na niego ponad 92 miliony euro) od przyszłego sezonu będzie reprezentował barwy Borussii Dortmund. Ale czy ten transfer będzie dla niego dobry? Jaką pozycję w zespole przewiduje dla niego Thomas Tuchel? Czy te 30 milionów, za które opuścił Wolfsburg, będą dobrze wydanymi pieniędzmi?

Kariera Schürrle rozwijała się wręcz modelowo. Z Mainz przeniósł się do Leverkusen, potem przyszedł czas na Chelsea. I tutaj coś się zacięło. Przecież nie tak to miało wyglądać. Niestety dla samego zawodnika, ten ruch nie był udany, gdyż Andre przyzwyczajony do regularnych występów od 1. do 90., a od tego momentu musiał przyzwyczaić się do roli rezerwowego. Konkurencja na pozycji skrzydłowego była za duża, a jak wiadomo ulubieńcem Mourinho także nie był. Gdy wydawało się, że „The Blues” stracą na Niemcu sporo pieniędzy, nagle, zimą 2015, 32 miliony europejskiej waluty wyłożył Wolfsburg. Zespół Dietera Heckinga miał być miejsce odbudowania formy przez skrzydłowego reprezentacji obecnych mistrzów świata. Ale czy tak się stało?

Pierwsze pół roku spędzone w mieście Volkswagena przyniosło jedynie 3 mecze, w których zagrał w pełnym wymiarze czasowym. O Andre w tamtym okresie mówiło się niewiele, bowiem wtedy na fali byli Kevin De Bruyne oraz Bas Dost. Latem 2015 ten pierwszy opuścił szeregi VFL i to właśnie Schürrle m.in. z Julianem Draxlerem mieli być liderami ówczesnego wicemistrza Bundesligi. Jednak Wolfsburg w sezonie 2015/2016 grał bardzo słabo, a paradoksalnie, ich dobre występy w Champions League (odpadli dopiero w ćwierćfinale z Realem Madryt) spowodowały, że w lidze spisywali się poniżej oczekiwań, ostatecznie lądując na 8.miejscu, niegwarantującym gry w europejskich pucharach. Rzucany na różne pozycje w ataku Schürrle (musiał łatać dziury m.in. po kontuzjowanym Basie Doscie) w 29 meczach niemieckiej ekstraklasy zdobył 9 bramek i zaliczył 5 asyst. Liczby to ogromne nie są, a patrząc na to, jak dużo zainwestował w tego piłkarza Wolfsburg, można powiedzieć, że to wyniki dużo poniżej oczekiwań zarówno klubu, jak i samego piłkarza.

150930-111-Man_Utd_Wolfsburg

Po EURO 2016, gdzie był tylko zmiennikiem w fazie grupowej, nic nie zwiastowało dużego transferu za taką kwotę, a tym bardziej do drużyny z Dortmundu. 30 milionów euro, bo tyle zapłaciła Borussia, to najdroższa transakcja w dziejach tego klubu. Wicemistrzowie Niemiec mogli jednak zaszaleć, bowiem za ponad 100 milionów sprzedali Gündogana, Mkchitaryana oraz Hummelsa. Finansowo wszystko się zgadza, tylko znowu Schürrle trafia na podobną sytuację jak w przypadku londyńskiej Chelsea. Na lewym skrzydle znajduje się nowy kapitan BVB – Marco Reus, natomiast na prawej flance grać będzie najnowszy nabytek z ligi francuskiej – Ousmane Dembele, który na przedsezonowych sparingach pokazuje się z jak najlepszej strony. Pytaniem jest, jaką rolę w zespole przewiduje dla Schürrle, prowadzący tą drużynę Thomas Tuchel. Teoretycznie, były już zawodnik Wolfsburga, może grać jako lewy napastnik, w tym przypadku obok Aubameyanga, jednak mało prawdopodobne wydaje się, aby na taki wariant taktyczny zdecydował się trener BVB. Trener, którego Schürrle dobrze zna – przecież to pod jego wodzą, w barwach Mainz, wypłynął na szerokie wody europejskiego futbolu.

Nadzieją zawodnika pozostaje zatem to, że szkoleniowiec żółto-czarnych znajdzie dla niego odpowiednie miejsce w zespole. Niestety, nie wydaje się na ten moment, aby mistrz świata z 2014 roku był pewniakiem do pierwszego składu. Rzecz jasna jest to dobry transfer pod względem sportowym, a ilość meczów do rozegrania w przyszłym sezonie daje do zrozumienia, że rotacja w zespole będzie konieczna. Nieodzownym w tej sprawie pozostaje także wątek częstych kontuzji Marco Reusa, czyli głównego rywala o miejsce w podstawowej jedenastce. Schürrle jest pewnego rodzaju zabezpieczeniem, aby w czasie ewentualnej absencji wielkiego nieobecnego ostatnich mistrzostw Europy, trener nie musiał zanadto głowić się nad załataniem dziury na tej pozycji.