Pepe Mel pod coraz większą presją. Od objęcia pozycji managera lub jak wolą nazywać tę pracę na the Hawthorns head coach minęło już 47 dni. W tym czasie WBA zremisował 4 i przegrał 2 mecze. Sytuacja skomplikowała się po porażkach z Aston Villa i Crystal Palace. W sobotę the Baggies na własnym boisku zdołali jedynie zremisować z ostatnim Fulham. W klubie z Birmingham rozważa się nawet zwolnienie Hiszpana. Według ludzi blisko związanych z drużyną, zawodnicy nie cenią sobie współpracy nie rozumiejąc, czego oczekuje od nich Mel na boisku. WBA w najbliższych tygodniach zmierzy się z Swansea, Hull, Cardiff i Norwich. Wszystkie te drużyny są zagrożone degradacją. Każda porażka może spowodować, że szybko zakończy się praca Mela na Wyspach. Moim zdaniem wielkim błędem było zwolnienie Steve’a Clark’a. Tego samego, który potrafił ograć United na Old Trafford. Jego drużyna była w kryzysie, ale nie na tyle groźnym, żeby panikować. Tak niestety zachował się prezes i „the Baggies” są na najlepszej drodze do Championship.
Atletico Madryt nie zamierza sprzedać Diego Costa ani do Arsenalu, ani do Chelsea. Nie zamierza również dokonać żadnej wymiany zawodników z klubem ze Stamford Bridge. Zawodnik strzelił dla kluby z Vicente Calderon 27 bramek w 35 meczach i ma swój wielki wkład w utrzymywaniu Atletico w walce o tytuł w La Liga. Strzelił też bramkę w Mediolanie i to klub z Madrytu jest bliżej awansu do kolejnej rundy Champions League. Enrique Cerezo – prezydent Atletico mówi: Nie sądzę, żeby Diego opuścił Madryt w tym roku. Nie chcemy go sprzedawać ani wymieniać na kogokolwiek. Oczywiście będziemy dostawać oferty i jest to normalne, kiedy ktoś jest w takiej formie. Diego chce grać dla drużyny narodowej Hiszpanii i jasno to deklaruje.
[sz-youtube url=”http://www.youtube.com/watch?v=Uto-oBa5ZH8″ width=”600″ height=”440″ /]
Diego Costa rozgrywa z całą pewnością wielki sezon. Nie wydaje mi się, żeby prezydent Atletico był w stanie powstrzymać wielkie klubu przed ściągnięciem napastnika. Wszystko jest kwestią ceny, a takie deklaracje mają jedynie na celu podbicie ceny. Jedno jest pewne. Jeżeli Costa odejdzie będzie to tylko klub z najwyższej półki.
Manchester United poległ w Pireusie z Olympiakosem 0-2. Porażka, a w zasadzie klęska w pełni zasłużona. Grecy dominowali od początku spotkania, a United grali zupełnie bez koncepcji, agresji, wiary w to, że mogą wygrać. Moyes po meczu sprawiał wrażenie przybitego, zresztą podobnie musi czuć się każdy kibic United: Takiego rezultatu się nie spodziewałem. To najgorszy występ w Champions League w tym sezonie. Graliśmy bardzo słabo od pierwszej minuty i nie zasłużyliśmy na nic. Zawiodły wszystkie ogniwa i jako zespół nie zrobiliśmy wystarczająco, żeby w tym meczy odnieść zwycięstwo. Zaczynaliśmy ten mecz będąc w dobrej formie, mając plan na ten pojedynek, ale nie pokazaliśmy tego. Jestem zaskoczony. Nie przypuszczałem, że możemy zagrać tak słabo. Nie pokazaliśmy w tym meczu absolutnie nic. Biorę odpowiedzialność na siebie i zawsze to robię.
United w dalszym ciągu wyglądają słabo. Oczywiście są w stanie wygrywać pojedyncze mecz, tak jak z Crystal Palace. Jednak są to zrywy i zwycięstwa bardziej osiągane indywidualnymi umiejętnościami poszczególnych zawodników niż wypracowane przez drużynę. Grają wolno i schematycznie, czy znacznie ułatwiają grę swojemu przeciwnikowi. Rooney i Van Persie nie dostawali w zasadzie żadnych piłek. Niewykorzystanie ich potencjału z rywalem w zasięgu United nawet w słabej formie to wielka porażka Moyes’a.
/Łukasz_Cro/