Arka Gdynia wygrała ze Śląskiem po karnym w doliczonym czasie

Arka Gdynia
Arka Gdynia (Screen z Canal+Sport)

Arka Gdynia wygrała ze Śląskiem Wrocław w meczu 28. kolejki PKO Ekstraklasy. Przez dłuższy czas wrocławianie prowadzili, aczkolwiek końcówka należała do podopiecznych Ireneusza Mamrota.

Mecz ważny dla obu zespołów

Arka w poprzedniej kolejce przegrała z Lechią w ostatnich minutach, aczkolwiek jej strata do bezpiecznego miejsca nie wzrosła. W minionej kolejce przegrała bowiem również trzynasta w lidze Wisła Kraków. Wiele wskazuje na to, że walka o utrzymanie rozstrzygnie się między tymi dwoma zespołami, natomiast mecz ze Śląskiem mógł ocenić, czy podopieczni Ireneusza Mamrota są w stanie walczyć o to, by na koniec sezonu znaleźć się nad kreską.

Faworytem spotkania był jednak Śląsk, który przed meczem z Arką znajdował się na 4. miejscu. Wygrana z zespołem z Gdyni mogłaby sprawić, że podopieczni Vitezslava Lavicki znaleźliby się na ligowym podium.

Arka wyszarpała zwycięstwo w doliczonym czasie

To właśnie piłkarze Śląska otworzyli wynik meczu. W 10. minucie Paweł Raczkowski odgwizdał rzut karny po faulu Mateusza Młyńskiego na Robercie Pichu. Chwilę później jedenastkę na gola zamienił, podobnie jak w meczu z Rakowem, Michał Chrapek. Do końca pierwszej połowy to Śląsk był stroną dominującą. Mogło się wydawać, że jeszcze do przerwy zespół Vitezslava Lavicki zada kolejny cios “Arkowcom”. Bliski tego był choćby Przemysław Płacheta, który w 35. minucie trafił w słupek.

W drugiej połowie to jednak Arka była stroną przeważającą. To było widoczne szczególnie w ostatnim kwadransie, gdy zespół próbował wyrównać poprzez kolejne stałe fragmenty gry. Blisko gola było w 77. minucie – wówczas Michał Nalepa wrzucił piłkę w pole karne i strzał głową oddał Damian Zbozień. Górą okazał się w tym pojedynku jednak Matus Putnocky.

W 82. minucie Arce jednak udało się wyrównać. Gola zdobył Adam Danch po dośrodkowaniu Michała Nalepy z rzutu rożnego. Koniec końców, Arka wygrała po dobitce rzutu karnego Marko Vejinovicia.

Fantastyczny strzał Jakuba Łabojki

Zanim jednak Arka zapewniła sobie trzy punkty, było blisko najładniejszego gola kolejki. W 84. minucie Jakub Łabojko próbował pokonać Pavelsa Steinborsa uderzeniem piłki z przewrotki. Strzał był celny, aczkolwiek łotewski golkiper sobie z nim poradził.

Śląsk pozwolił rywalom na dominację

Trudno szczególnie wyróżnić któregoś zawodnika z obu zespołów po tym meczu. Można jedynie powiedzieć, że pierwsza połowa należała do Śląska, natomiast druga do Arki. Wrocławianie rzadko wygrywają większą przewagą niż jednej bramki – tak samo miało być również tym razem. Piłkarze Vitezslava Lavicki w drugiej połowie stracili jednak koncentrację, głównie na własnej połowie. Nic dziwnego, że trener zdecydował się zmienić w 76. minucie Guillermo Cotugno na Kamila Dankowskiego.

Tymczasem “Arkowcy” postanowili wykorzystać w tym spotkaniu swój atut, jakim są stałe fragmenty gry. W drugiej połowie zespół miał siedem rzutów wolnych i sześć rzutów rożnych. Piłkarze szukali swoich szans w dośrodkowaniach oraz przepychankach w polu karnym, co koniec końców okazało się skuteczne. Z tego schematu wyłamywał się jednak Marko Vejinović, który oddał dziś multum niecelnych strzałów zza pola karnego.

Arka coraz bliżej bezpiecznego miejsca

Po wygranej ze Śląskiem Arka ma na koncie 28 punktów. Chociaż wciąż znajduje się na przedostatnim miejscu, do bezpiecznej lokaty traci już tylko trzy punkty. Z kolei wrocławianie wciąż zajmują czwarte miejsce w ekstraklasie, z 43 punktami na koncie.