Płaszcz i stylowy kapelusz to nie najlepszy strój na środowe wieczory z Ligą Mistrzów. Jeżeli jesteś jednym z najlepszych napastników w Europie, to w ten wieczór powinieneś włożyć meczowy trykot i pokazać się kibicom na boisku. Tam najlepiej byłoby, gdybyś zorganizował z kolegami najlepszą imprezę w mieście i został królem balu. Pierre-Emerick Aubameyang na imprezie był, ale wcześniej i spotkanie ze Sportingiem oglądał z perspektywy trybun.
Przypominacie sobie, jak kilka lat temu kolega organizował świetnie zapowiadającą się imprezę? Trzeba więc było udać się do rodziców i grzecznie poprosić o zgodę. Jak wielkie było rozczarowanie, gdy ci odmawiali, tłumacząc, że już kolejnego dnia macie do napisania ważną klasówkę i o wyjściu z domu nie może być mowy. Wracaliście, więc do swojego pokoju, braliście książkę i następnego dnia zgarnialiście pozytywną ocenę, albo… Albo zachowywaliście się jak Pierre-Emerick Aubameyang i ukradkiem wymykaliście się z domu, balowaliście całą noc, a kolejnego dnia musieliście spotkać się ze wzrokiem wściekłych rodziców. Kłamstwo ma przecież nogi krótsze, niż Mathieu Valbuena.
Gabończyk we wtorek miał uczestniczyć w imprezie w jednym z mediolańskich hoteli. Kilka dni wcześniej udał się do Thomasa Tuchela, by poprosić o zgodę na wyjazd. Niemiec zabronił, co w kontekście meczu ze Sportingiem nie może dziwić. Zaskakująca była za to decyzja Aubameyanga, który zdecydował się na zaplanowany wyjazd. Być może udałoby się utrzymać to w tajemnicy, gdyby napastnik w porę wrócił do Dortmundu i nie spóźnił się na przedmeczowe zgrupowanie. Według zasad panujących w szatni wicemistrzów Niemiec, piłkarze muszą zameldować się w klubie dzień przed meczem, by móc w pełni skoncentrować się na spotkaniu.
Hans-Joachim Watzke nie chciał komentować całej sprawy i lakonicznie stwierdził, że jest to wewnętrzna sprawa klubu. Nieco więcej na ten temat powiedział Thomas Tuchel:
– Było nam bardzo trudno bez Aubameyanga. Nie chcieliśmy z niego rezygnować, ale z naszego punktu widzenia nie mieliśmy wyboru. Decyzja zapadła we wtorek po południu.
Z kolei sam zainteresowany zaczepiony przez dziennikarzy, gdy opuszczał stadion stwierdził, że nie ma nic do powiedzenia. Kara Aubameyanga nie ma trwać długo. Wczoraj napastnik trenował już z resztą drużyny i powinien zostać powołany na spotkanie przeciwko Hamburgowi. Tuchel przeciwko Sportingowi desygnował do gry Adriana Ramosa, który swoim golem zapewnił Borussii trzy punkty. Dla niemieckiego trenera całe zamieszanie okazało się być sytuacją „win-win”. Odsuwając największą gwiazdę, wstrząsnął słabo spisującym się w ostatnich meczach zespołem, pokazał charakter, a cel i tak został zrealizowany.
Na marginesie, czy stylówka Aubameyanga kogoś Wam przypomina?