Zeszłoroczne Euro 2016 było dla islandzkich kibiców niezwykłą przygodą. Jak się okazuje, emocje fanów po wygranych spotkaniach były na tyle duże, że owoce sympatycy islandzkiej reprezentacji mogą zbierać jeszcze dziś. Dokładnie dziewięć miesięcy po zwycięstwie z Anglikami odnotowano w Islandii zawrotną liczbę porodów.
Przygoda Islandii na Euro 2016 była wyjątkowa. Wszystko za sprawą pierwszego występu na mistrzowskiej imprezie w historii tego kraju. Z tego względu 10% populacji Islandii postanowiło wyruszyć do Francji, aby wspierać swoich reprezentantów w walce o jak najlepszy wynik podczas mistrzostw Europy. Reszta zasiadła przed telewizorami, a frekwencja podczas spotkania z „Synami Albionu” wyniosła prawie 100%.
Punktem kulminacyjnym turnieju było wspomniane spotkanie w 1/8 finału przeciwko Anglikom, który Islandczycy wygrali 2:1. Zwycięstwo Islandczyków oszołomiła całą Anglię. Jedna z brytyjskich gazet nazwała to nawet największym upokorzeniem ich reprezentacji w historii futbolu. Jak się okazuje, kibice rywali postanowili wyjątkowo uczcić to zwycięstwo, nie tylko upijając się alkoholem w salonie, ale także swoją radość przenieśli do sypialni. Według Asgeira Petura Thorvaldssona, anestezjologa w szpitalu w Rejkiawiku, jego placówka przeprowadziła w ten weekend rekordową liczbę znieczuleń zewnątrzoponowych, które zwykle stosuje się przy porodach.
Islandia oczywiście nie jest pierwszym krajem, któremu towarzyszył tzw. baby boom z powodu piłki nożnej. Podobny przypadek dziewięć miesięcy po zajęciu trzeciego miejsca na mistrzostwach świata w 2006 roku dopadł Niemcy. Wówczas liczba porodów wzrosła o 30%. Również Hiszpanie po zwycięstwie w Lidze Mistrzów przez Barcelonę w 2009 roku doświadczyli jakiś czas później podobnych zdarzeń.
Ostatecznie Islandia odpadła z turnieju w ćwierćfinale mistrzostw Europy, ulegając gospodarzom turnieju aż 5:2.