Bałtyk Gdynia padł ofiarą oszusta. Klub potrzebuje 200 tysięcy złotych

Bałtyk Gdynia w przyszłym roku miał hucznie obchodził swoje 90-lecie. Obecny sezon zaczął się dla klubu z Pomorza jednak bardzo nieudanie. Jak się okazuje, wpływ na to miały niekoniecznie sprawy sportowe, a udział fałszywego inwestora.

III-ligowy Bałtyk przed rozpoczęciem sezonu dokonał wielu ciekawych wzmocnień. Do zespołu dołączyli m.in. Tomasz Zając, Gracjan Horoszkiewicz, Michał Efir czy Sebastian Murawski. Trzeba przyznać, że takie nazwiska mogą robić wrażenie w klubie z czwartej klasy rozgrywkowej. Za przebudową zespołu rzekomo stał tajemniczy inwestor o imieniu Kamil. Jak się okazało, mesjasz gdyńskiego klubu okazał się oszustem.

Według informacji Weszło, Kamil Ż. wcześniej oszukał swoje dwie partnerki. Jednej mówił o marskości wątroby, drugiej o zatorze w ręce. Ponadto wyprosił od innych fundusze na rzekome leczenie chorego ojca, przebywającego za granicą lekarza. Wyszło jednak na jaw, że ojciec inwestora nie żyje od kilku lat, a rzekomy mężczyzna faktycznie istnieje, aczkolwiek nie jest powiązany z Kamilem Ż.

“Biznesmen”, według relacji Weszło, okręcił sobie klub wokół palca. Zapewniał Bałtykowi spore sumy na kontrakty zawodników, które były bardzo wysokie jak na standardy III ligi. Spędzał w drużynie z Pomorza codziennie wiele godzin – uczestniczył w treningach, rozmawiał każdego dnia z zarządem. W ten sposób wzbudził zaufanie. Zatrudnienie trenera, Piotra Rzepki, również było jego pomysłem.

Co więcej, jego wujek jest trenerem działającym na Dolnym Śląsku, który również ma na koncie kilka incydentów.

Przez działania Kamila Ż., Bałtyk zmaga się obecnie z problemami finansowymi. Klub potrzebuje na ratunek 200 tysięcy złotych. Każdy może pomóc “Kadłubom” poprzez wpłacenie pieniędzy na portalu zrzutka.pl [KLIK]. Obecnie zebrano nieco ponad pięć tysięcy złotych.

Fot. YouTube

Komentarze

komentarzy