Prędzej spodziewalibyśmy się polskiej drużyny w fazie grupowej Ligi Mistrzów, niż tego że dziennikarz Canal +, Żelisław Żyżyński pokłóci się z patoinfluencerką, Martą Linkiewicz. I to jak pokłóci – komentator sportowy zdawał relację ze spotkania z Martą na swoim Twitterze, a ona odpowiedziała na Instagramie, który ma milion obserwujących.
Wiecie co jest w tym najlepsze? Żelisław Żyżyński do wczoraj nie wiedział kim jest Marta Linkiewicz. Po prostu, gdy o niej tweetował, myślał że to zwykła instagramerka, który nie potrafi się zachować w pociągu.
No cóż, relacja dziennikarza sportowego wyraźnie wskazywała, że trafił na – mówiąc łagodnie – kontrowersyjną osobę. Obserwujący Żyżyńskiego od razu pomyśleli, że może chodzić o zawodniczkę FAME MMA, Martę Linkiewicz, co ostatecznie okazało się prawdą.
NIEEEEEEE TO SIE NIE WYDARZYLO pic.twitter.com/qR89kGg4RJ
— Michał Rączka (@majkel1999) August 14, 2019
Oczywiście trudno nie domyślić się kto ma rację w tym sporze, ale sam fakt, że doszło do takiej sytuacji, pokazuje jak życie bywa zaskakujące. Znany komentator sportowy spotkał w pociągu sławną patoinfluencerkę. Ba, pokłócili się ze sobą za pośrednictwem portali społecznościowych. Naprawdę myśleliśmy, że w Internecie już nic nas nie zaskoczy, ale musimy to odszczekać. Spór Żyżyńskiego i Linkiewicz przebija wszystkie dotychczasowe historie. Czy to się da przebić? Wątpliwe… No chyba że Mateusz Borek pokłóci się z Bonusem BGC w uberze, co skończy się walką na FAME MMA 15.