Blaski i cienie 14. kolejki Ekstraklasy

Niezależnie od tego, jaką ligę oglądamy, każde spotkanie kreuje bohaterów i antybohaterów. Od dziś będziemy przyznawać plusy i minusy po każdej serii spotkań Ekstraklasy. Naszej uwadze nie umkną ci, którzy błyszczeli na boisku oraz ci, którzy sabotowali wysiłek swoich kolegów.

(+1 ) Trenerski nos Kieresia

Obecność Damiana Szymańskiego w podstawowej jedenastce na spotkanie z Jagiellonią, kosztem doświadczonego Grzegorza Barana, sympatycy ,,Brunatnych” musieli przyjąć z pewnym zaskoczeniem. Wątpliwości co do słuszności tej decyzji szybko zostały rozwiane, bowiem młody pomocnik był jednym z najlepszych aktorów widowiska w Białymstoku. Wielokrotnie podłączał się do akcji ofensywnych, zaskakując przy tym defensorów Jagi, którzy swoją uwagę skupiali przede wszystkim na kwartecie Ślusarski-Poźniak-Mak-Wroński. Okazało się, że ważna dla losów spotkania była również zmiana Prokicia, który po tym jak zdobył zwycięską bramkę przeciwko Górnikowi, mógł czuć się rozczarowany swoją absencją w podstawowej jedenastce. Dynamiczny serbski skrzydłowy kolejny raz udowodnił, że po wejściu z ławki prezentuje się o niebo lepiej niż grając od pierwszej minuty. Taka zależność z pewnością nie umknęła szkoleniowcowi GKS-u Bełchatów. Były zawodnik Stali Rzeszów kilkukrotnie szarżował na bramkę Drągowskiego, dzięki czemu dał odetchnąć swoim kolegom z defensywy w końcowym fragmencie spotkania. Trenerowi Kieresiowi należą się gratulacje za znakomite decyzje personalne, zarówno przed jak i w trakcie spotkania.

(+2 )Nowoczesny obrońca Kornel Osyra

Czy ktoś w Gliwicach pamięta jeszcze godny pożałowania duet Horvath-Polak? Kornel Osyra i Hebert
w Bielsku zaprezentowali się wybornie, a polski defensor zaliczył zdecydowanie najlepszy występ na ekstraklasowych boiskach. W defensywie był niemal bezbłędny, natomiast wartością dodaną były jego dwie klasowe asysty przy bramkach kolegów. W pierwszej połowie zagrał piłkę do Kamila Wilczka, której nie powstydziłby się sam Mats Hummels, a w drugiej, po rzucie rożnym, z wielką swobodą zgrał piłkę głową do Heberta, który pakując futbolówkę do siatki, dopełnił tylko formalności. Osyra jest doskonałym przykładem na to, że warto poszukać zdolnych piłkarzy wśród swoich wychowanków, którzy niejednokrotnie potrafią być lepsi niż doświadczeni gracze zza naszej południowej granicy. Piast od kilku tygodni udowadnia, że dysponuje ofensywą na miarę grupy mistrzowskiej, lecz spotkanie z Podbeskidziem daje również podstawy by uważać, że Angel Perez Garcia powoli zaczyna budować też przyzwoitą formację obronną.

(+3 ) Rozsądek Henninga Berga

Norweg często znajduję się pod obstrzałem mediów, które zarzucają mu zbytnią wstrzemięźliwość
w dokonywaniu zmian. Wyniki zdecydowanie bronią jednak Berga, a umiejętne rotowanie składem
i siłami kluczowych zawodników, pozwala warszawianom na skuteczną walkę w rozgrywkach grupowych Ligi Europejskiej. Nie ma się co czarować, pokonanie tak dysponowanego Ruchu Chorzów nie jest niczym nadzwyczajnym, jednak jeśli weźmiemy pod uwagę kilka aspektów, okaże się, że nie musiało to być tak oczywiste. Na lewej obronie wystąpił pozbawiony pierwiastka dynamiki Helio Pinto, natomiast drugą stronę defensywy Norweg obsadził debiutującym Bartczakiem, który nominalnie jest przecież skrzydłowym. W środkowej linii wystąpił nieznany szerszej publiczności Kalinkowski, zaś po skrzydle biegał Adam Ryczkowski, który do tej pory zaliczył w Ekstraklasie tylko kilka spotkań. Grę ciągnął Mateusz Szwoch, do niedawna występujący jeszcze w pierwszej lidze,
a bramki miał strzelać Piech, będący zbyt słaby by zgłosić go do rozgrywek międzynarodowych. Rezultat? Pewne zwycięstwo Legii za co szkoleniowcowi mistrzów Polski należą się słowa uznania, bowiem udało mu się oszczędzić wielu kluczowych zawodników przed kolejnym spotkaniem LE. Należy dodać, że uczynił to mimo ograniczonego pola manewru przez kontuzje Dossy Juniora, Brzyskiego i Radovicia.

(+4 ) Wszędobylski Darko Jevtić

Zachwyty nad grą młodego Szwajcara z pewnością nie są przesadzone. Jego umiejętności są zbliżone do tych, jakie posiada Semir Stilić, a trzeba zauważyć, że Jevtić jest piłkarzem zdecydowanie bardziej dynamicznym niż Bośniak grający w Wiśle Kraków. W sobotnie popołudnie we Wrocławiu znów pokazał klasę, trafiając do siatki po tym, jak z dziecinną łatwością ograł defensorów Śląska. Swój dorobek mógł jeszcze powiększyć o kolejną bramkę lub asystę. Mimo młodego wieku brał ciężar gry na swoje barki, strzelał, rozgrywał i dryblował. Każda groźna akcja ,,Kolejorza” rozpoczynała się od jego zagrania, w następstwie czego Szwajcar z rzadko spotykaną gracją stemplował kolejne ataki podopiecznych Macieja Skorży. Naprawdę ciężko uwierzyć, aby jego doskonała postawa umknęła sztabowi szkoleniowemu FC Basel, więc jego pozostanie w Poznaniu jest równie prawdopodobne jak hattrick Pawła Buzały.

(+5 ) Pawełek jakiego nie znaliśmy

Bramkarz wrocławian przynajmniej na tydzień przestanie być obiektem kpin w środowisku piłkarskich ekspertów. Doświadczony golkiper udowodnił, że zasługuje na miejsce między słupkami, kosztem wielkiego talentu, jak zwykło się nazywać Wojciecha Pawłowskiego. Starcie z Lechem prawdopodobnie było jego najlepszym spotkaniem w karierze. Kilkukrotnie bronił w sytuacjach sam na sam i w tylko sobie znany sposób zatrzymał niesygnalizowany strzał Jevticia. Zatrzymał również inne próby piłkarza wypożyczonego z FC Basel, podobnie jak uderzenia Kownackiego czy Henriqueza. Gdyby nie jego heroiczna wręcz postawa, wynik spotkania mógł być rozstrzygnięty już przed przerwą. Śląskowi udało się wyrównać, po tym jak Machaj pokonał Macieja Gostomskiego, który również spisywał się co najmniej przyzwoicie. Punkt wywalczony przez graczy Śląska, jest ogromną zasługą Pawełka, dzięki któremu Wrocław wciąż pozostał niezdobytą twierdzą.

Środowisko lubi równowagę i tam gdzie pojawiają się plusy, muszą być też minusy. Z wytypowaniem tych w naszej Ekstraklasie nigdy nie ma problemu. Przed Wami ci, którzy w 14. kolejce zasłużyli co najwyżej na grabienie liści.

(-1) Michal „ręcznik” Pesković

Wydawało się, że Zajac wykorzystał doszczętnie limit nieudanych interwencji bramkarzy z Bielska. Nic bardziej mylnego! Umarł król, niech żyje król. Pesković swoimi „interwencjami” przyczynił się w głównej mierze do porażki swojego zespołu w meczu z Piastem Gliwice. Co zrobił przy drugim golu? Pokazał… jak kończy się pasywny blok bez asekuracji. Tak zainteresowany skomentował sytuację: To było w momencie, gdy coś podpowiadałem obrońcy. Vasiliew zaskoczył mnie tym strzałem. Zabrakło koncentracji, zawaliłem. Trochę można zatem usprawiedliwić golkipera Podbeskidzia, bo przecież Vasiliew wykazał się wyjątkowym brakiem kultury i swoim strzałem przerwał rozmowę Peskovicia z obrońcą. Jeżeli ktoś nie widział jego robinsonad, wystarczy niech spojrzy na statystyki strzałów „Piastunek”: 5 strzałów celnych, 4 gole…

(-2) Brak mózgu Augustyna

Jeszcze jakiś czas temu niektórzy eksperci widzieli go na środku obrony reprezentacji polski. Po tym co zobaczyliśmy w Zabrzu, co najwyżej może stać na środku obrony, ale jakiegoś nocnego klubu ze Śląska. W meczu z Pogonią kompletnie nie radził sobie z Łukasz Zwolińskim. Swoją frustrację postanowił wyładować na Rafale Murawskim. Brutalny faul, czerwona kartka i osłabienie z drużyny. Przypomnijmy, że nie mówimy tutaj o 17 letnim młodziaku, który gra swój pierwszy mecz w Ekstraklasie, a o „doświadczonym” defensorze. Czy sam zawodnik poczuwa się do winy? Niekoniecznie, zobaczcie fragment wypowiedzi dla strony gornikzabrze.pl: Wszyscy w zespole odpowiadają za grę w obronie. Począwszy na bramkarzu, a skończywszy na napastnikach. Tak się ostatnio zdarzyło, że straciliśmy sporo bramek i to jest fakt. Ale chociażby w Bełchatowie widać było, że nasza gra była poukładana i kontrolowaliśmy sytuację boiskową. Ale cóż, przegraliśmy tam. Takie życie

(-3) Złotoustny Franz

Jasne, nabijanie się z wypowiedzi Franciszka Smuda jest tak banalne, jak wyśmiewanie łysego dlatego, że jest łysy. Tym razem jednak nie chodzi o jakieś przeinaczone wyrażenie, literówkę, czy źle dobrane słowo, a sens wypowiedzi. Otóż po przegranym meczu z Koroną nasz były selekcjoner powiedział: Nie wyobrażałem sobie, że możemy tutaj przegrać. Pięknie, trener jednej z najbardziej utytułowanych polskich ekip opiera swój warsztat na wyobrażeniach (i mini gierkach, kto czytał „Szamo”, wie o co chodzi). Zastanawia nas teraz, czy doszło do jakiejś dogłębnej analizy zespołu z Kielc? Czy wszystko opierało się na zasadzie, gramy ostatnio dobrze, poradzimy sobie, nie wyobrażam sobie, że możemy przegrać. Co jak co, ale trenerzy powinni unikać wypowiadania takich słów, a sam Franz najlepiej, żeby w ogóle nic nie mówił tylko zajął się trenowaniem.

(-4) Chorzowski Figo

Tutaj mamy ciężki przypadek. Utalentowany środkowy pomocnik, nazywany przez niektórych rozgrywającym, mający już za sobą epizod w reprezentacji, zalicza z meczu na mecz coraz to gorsze występy. Filip Starzyński, bo oczywiście o nim mowa, na tle Legii B lub nawet C zagrał katastrofalnie. Nie potrafił stworzyć nic kreatywnego przeciwko juniorom. Słusznie został zmieniony w przerwie i wydaje się, że teraz będzie tylko gorzej. Jego 5 minut sekund chyba minęło. Z reprezentacji do pozycji pierwszego zawodnika do zmiany w przedostatniej ekipie Ekstraklasy. Co teraz? Pierwszy do wejścia z ławki, drugi, trzeci…

(-5) Chorzowski bez(Ruch)

Osobny akapit należy się kolegom Starzyńskiego. Miał być efekt nowej miotły, ale niestety w drużynie jest za dużo odpadów i nie ma gdzie ich zamieść. Całkowity brak zaangażowania i motywacji piłkarzy skutkuje przedostatnią lokatą w lidze. Na środku defensywy nieporadny Konczkowski i Stawarczyk. Visnakovs i Kuświk w roli „Stojanowów”, Chovanec bez dynamicznej akcji ofensywnej, a Zieńczuk ma już swoje najlepsze lata dawno za sobą. Babierz przy oldboju Surmie wygląda jak dziecko we mgle i do tego wódz Waldemar. Były selekcjoner błyszczał na konferencji prasowej po meczu. Dodajmy, po przegranym meczu z rezerwami Legii: Plusem dla nas jest zdobyta bramka, powinniśmy w pierwszej połowie strzelić dwie, a wtedy kto wie (…). Idziemy małymi kroczkami do przodu. Czy na pewno do przodu? W sumie, do tyłu już nie ma gdzie…

/ Łukasz Bola i Adrian Kwiecień /

alligator boots and alligator shoes
quick weight loss The Crazy Demand For Women Ugg Boots Ii

it is a highly paying career
quick weight lossDon’ts for Fashion Over 50 Video
let’s sit inside and look at pictures instead
youjizz is a dark

Stacy Igel of Boy Meets Girl
hd porn then swallowed kerosene

3 Summer Makeup Sweat Proof Tips
black porn choose him view heels irresistible

TIFF Day 2 Best and Worst Dressed
how to lose weight fast don’t follow scene fashion to a T

Livemethod’s heroically enormous seasonal color guide
quick weight loss because in his particular case

DIY Plans for a Hope Chest
snooki weight loss from stick on stars to art to wallpaper

Study Confirms High Rates of Adverse Childhood Experiences in Juvenile Offenders
christina aguilera weight loss and a short sleeved shirt

Is it Inappropriate or Bad Behavior
weight loss tips short shifts and short and sassy dresses

Komentarze

komentarzy