Blaski i Cienie 21. kolejki Ekstraklasy

21. seria spotkań znów mocno rozczarowała, jednak wybór blasków nie nastręczał żadnych problemów. Kandydatury wydają się być nadzwyczaj oczywiste:

BLASKI 21. KOLEJKI EKSTRAKLASY

(+) Kosznik w formie

Nie oszukujmy się – mecz w Łęcznej nie zasłużył na miano widowiska. Podopieczni Jurija Szatałowa nawet nie zbliżyli się do poziomu, jaki prezentowali w najlepszych spotkaniach z rundy jesiennej, zaś zabrzanom również daleko było do grania swojej najlepszej piłki. Zdecydowanie najlepszym aktorem sobotniego spotkania był Rafał Kosznik. W defensywie spisywał się bez zarzutu, a wartością dodaną były z całą pewnością jego poczynania ofensywne. Jak żaden inny piłkarz zasłużył tego dnia na trafienie, gdyż kilkukrotnie stworzył swoim kolegom wyśmienite sytuacje do zdobycia gola. Gdyby nieco większą precyzją wykazali się Roman Gergel i Bartosz Iwan, były zawodnik Bełchatowa zapisałby na swoje konto również dwie asysty. W takiej formie Kosznik znów może być jednym z najlepszych skrajnych defensorów w Ekstraklasie.

(+) Baran niespodziewanym bohaterem

Wielu obserwatorów ostrzyło sobie zęby na starcie młokosów w bramkach Śląska i Jagielloni. Bartłomiej Drągowski już dawno przestał być postacią anonimową, natomiast Jakub Wrąbel niezwykle udanie wprowadził się do elity meczem z Cracovią. Niestety, na boisku nie mieliśmy okazji oglądać podstawowego golkipera białostocczan, lecz stratę tę w pełni zrekompensował fantastyczny tego dnia Krzysztof Baran. Jeśli jakakolwiek interwencja może konkurować z paradą bramkarza Ruchu, Putnockyego po strzale Wilczka sprzed tygodnia, to niewątpliwie jest nią podwójna interwencja gracza Jagielloni z meczu we Wrocławiu. 25-latek najpierw odbił dobry strzał zza szesnastki, by po chwili w niewiarygodny sposób zatrzymać dobitkę Flavio Paixao. Michał Probierz może się cieszyć, że ma dwóch takich fachowców między słupkami.

(+) Dyrygent Furman

Henning Berg znów zdecydował się wystawić do boju Legię II. W starciu z Koroną nie wystarczyło to do sięgnięcia po pełną pulę, lecz po niedzielnym spotkaniu można się doszukać pewnych pozytywów w postawie ,,Wojskowych”. Między grą Dominika Furmana a reszty zawodników obecnych na murawie, można było zaobserwować różnicę co najmniej klasy. Były już młodzieżowy reprezentant Polski odbierał wiele piłek, rozdzielał ją na skrzydła i asekurował swoich partnerów w defensywie. Jego gra mogła się podobać i w tym samym pomocnik wypożyczony z Tuluzy staje się ciekawą alternatywą dla kogoś z duetu Vrdoljak-Jodłowiec. Jeśli ktokolwiek wątpił, że piłkarz może zyskać na samych treningach we francuskim średniaku, to właśnie dostał mocny kontrargument przeciwko swojej tezie.

Przyzwyczailiśmy się już, że poczynania Ekstraklasowiczów w pierwszych kolejkach po dłuższej przerwie, sprzyjają raczej wyborom cieni, aniżeli blasków.

CIENIE 21. KOLEJKI EKSTRAKLASY

(-) Skrzydłowi Wisły Kraków

Nie zazdrościmy Franciszkowi Smudzie. Na skrzydłach zmuszony jest wystawiać Mariusza Stępińskiego, który ewidentnie lepiej czuje się na środku ataku (inną sprawą jest, że w tej formie nawet zmiana pozycji nie pomogłaby zbyt wiele), dramatycznie wyglądającego na początku wiosny Macieja Jankowskiego lub kogoś z dwójki krakowskich Balotellich. Wybór musi być naprawdę ciężki. W piątkowy wieczór ciężaru odpowiedzialności za wynik nie udźwignął żaden z nich, efektem czego był niezadowalający Wisłę podział punktów z Pogonią. Na domiar złego, bardzo słabo zagrał Maciej Sadlok, mający niebagatelny wpływ na poczynania ,,Białej Gwiazdy” w bocznych sektorach boiska. Aż strach pomyśleć co by było, gdyby dobrej dyspozycji nie prezentował Łukasz Burliga. Kibice Wisły muszą być optymistami, bo gorzej w tym względzie naprawdę być już nie może, a iskierką nadziei na poprawę sytuacji, może się okazać przyjście do klubu Bobana Jovicia.

(-) Rafał Grodzicki – 12. zawodnik Lecha

Po takim występie jak ten w Poznaniu, na miejscu Rafała Grodzickiego poważnie zastanowilibyśmy się nad rzuceniem tego wszystkiego w cholerę i wyjazdem w Bieszczady. Maczał palce przy bramce Sadajewa, pozwolił na zdobycie gola Hamalainenowi, a w międzyczasie w dziecinny sposób sprokurował rzut karny, który na jego szczęście nie został wykorzystany przez Kamińskiego. Widać, że Grodzicki odczuwa jeszcze długi okres spędzony na ławce Śląska i potrzebuje czasu, by dojść do swojej optymalnej dyspozycji. Dla chorzowian byłoby dobrze, gdyby wziął się w garść jak najszybciej, gdyż nie od dziś wiadomo, że ,,Niebiescy” są zamieszani w walkę o utrzymanie i nie mają zbyt dużego bufora bezpieczeństwa.

(-) Kosecki w potężnym dołku

Jakub Kosecki niedawno sam stwierdził, że jedno ze sparingowych spotkań tuż przed startem rundy wiosennej było jego najgorszym spotkaniem w całej dotychczasowej karierze. Ciekawe, czy po spotkaniu w Kielcach uaktualni swój ranking, bo według nas są ku temu wszelkie podstawy. Musielibyśmy niebywale wytężyć swoją pamięć, by przypomnieć sobie choć jedno udane zagranie Legionisty podczas meczu z Koroną. Notorycznie przegrywał pojedynki jeden na jeden, miał potworne problemy z przyjęciem futbolówki, nie dobiegał nawet do piłek, które przy jego szybkości powinny być jak najbardziej do opanowania. Występ Koseckiego można porównać chyba tylko do popisów Michała Żyro w Amsterdamie. Różnica między wspomnianą dwójką a Michałem Kucharczykiem chyba nigdy nie była tak duża.

Najładniejsze bramki:

1.Paweł Brożek (Wisła-Pogoń 1:1)

[sz-youtube url=”https://www.youtube.com/watch?v=zsFDFQE-zOI” width=”640″ height=”400″ /]

2.Kasper Hamalainen (Lech-Ruch 2:1)

[sz-youtube url=”https://www.youtube.com/watch?v=TjAwmdv5RkE” width=”640″ height=”400″ /]

3.Karol Mackiewicz (Sląsk-Jagiellonia 0:1)

[sz-youtube url=”https://www.youtube.com/watch?v=ON-1KIcXs8I” width=”640″ height=”400″ /]