Nie licząc Legii, która powoli oddala się od reszty stawki, każda z drużyn ma jeszcze szansę osiągnąć swój cel. Tabela jest niesamowicie „spłaszczona” i wszystko wskazuje na to, że do końca rundy zasadniczej nie zabraknie emocji. Kto tym razem zasłużył na największe pochwały, a kogo należy tylko i wyłącznie zbesztać niczym nauczycielka swoich uczniów w jednej z dolnośląskich szkół? Oto nasze Blaski i Cienie 23. serii spotkań.
(-) Kiepski Sebastian Mila
Krytycy reprezentanta Polski znów mają powody ku temu, by głośno wyrażać swoje niezadowolenie z postawy środkowego pomocnika Lechii. Nawet Ci, którzy bronili do tej pory wychowanka Gdańszczan muszą przyznać, że dotychczas jego potencjał jest doskonale wykorzystywany marketingowo, jednak można mieć sporo zastrzeżeń do tego, co pokazuje na boisku. W sobotnim spotkaniu z ,,Brunatnymi” zdecydowanie lepiej prezentował się jego vis-a-vis z Bełchatowa – Kamil Wacławczyk, zaś Mili wychodziło naprawdę niewiele. Brak było błyskotliwych, prostopadłych piłek, dokładnych długich zagrań i dobrze wykonywanych stałych fragmentów gry. Pomocnik gdańszczan nigdy nie był piłkarzem wyjątkowo dynamicznym i silnym, więc nie pokazując swoich firmowych zagrań, staje się zawodnikiem niemal zupełnie niewidocznym. Przełamanie musi przyjść jak najszybciej, presja narasta z każdym tygodniem, a kibiców zaspokoić mogą tylko jego bramki i asysty. Dobra forma byłego gracza Śląska jest też potrzebna reprezentacji Polski, więc wierzymy, że jego osoba już niedługo znajdzie się w kategorii blasków.
Niewidoczny Flavio Paixao
Wielu przeczuwało, że Flavio zupełnie zgaśnie, kiedy do gry wróci jego brat Marco. Niestety dla kibiców Śląska, ta przepowiednia zdaje się sprawdzać i najlepszy strzelec rundy jesiennej jest cieniem własnego siebie. Całego obrazu jego postawy nie powinna zamazywać jedna bramka w meczu z Górnikiem Zabrze, gdyż to również nie był jego najlepszy występ. Na jego udane dryblingi i bramki liczono szczególnie w starciach z Legią w Pucharze Polski i w lidze. W rozgrywkach pucharowych zupełnie zawiódł, a w niedzielnym szlagierze był chyba najsłabszym piłkarzem na boisku. Dość powiedzieć, że z dużo lepszej strony pokazał się Robert Pich, który notorycznie zawodzi trenera Pawłowskiego i sympatyków wrocławskiego klubu, więc poprzeczka nie była zawieszona zbyt wysoko. Nie chcielibyśmy być złymi prorokami, ale całkiem prawdopodobne, że to raczej postawa Marco Paixao będzie kluczowa dla losów ekipy z Dolnego Śląska w drugiej części sezonu.
(-) Zrezygnowany Franciszek Smuda
Szkoleniowiec Wisły już przed meczem z Zawiszą, jakby przeczuwał nadchodzącą katastrofę. Bądź co bądź, bydgoszczanie byli i są nadal ,,czerwoną latarnią” ligi, z którą należy wygrywać na własnym boisku, jeśli otwarcie mówi się o walce o europejskie puchary. Zazwyczaj żywiołowo reagujący ,,Franz” tego dnia był zupełnie wyobcowany i nie próbował swoją mową ciała wpłynąć na postawę zawodników. Gra środkiem boiska już dawno została rozszyfrowana przez wszystkich ligowych rywali i coraz ciężej o to, by taka taktyka była efektywna. Szokujące jest to, że sami piłkarze przyznają, że są na dnie, nie wiedzą dlaczego jest tak źle i brak im pomysłu jak to zapanować nad kryzysem. Arkadiusz Głowacki otwarcie stwierdził, że walka o utrzymanie jest całkiem realna. Nad Wisłą zbierają się czarne chmury, a należy pamiętać z kim ,,Białej Gwieździe” przyjdzie się mierzyć w następnych dwóch kolejkach. Niestety, ale beznadziejna postawa wiosną w przypadku krakowian to już recydywa. Nikomu nie trzeba przypominać jak fatalnie prezentowała się ekipa z Reymonta minionej wiosny. Jednak, żeby nie być do końca źle nastawionym do Smudy, mamy dla niego też dobrą wiadomość – Już w tym sezonie nie pojawi się w „Cieniach”… bowiem został zwolniony z Wisły.
[poll id=”80″]
(+) Majewskij, pierwszy rycerz Zawiszy
Szczerze, kto z Was typował Zawiszę na „Rycerzy Wiosny”? Widzimy mniej więcej tyle rąk, ile włosów na głowie ma Pierluigi Collina. Tymczasem ekipa Rumaka zaskakuje wszystkich i chociaż dalej jest czerwoną latarnią ligi, to już nikt nie skreśla ich szans w walce o utrzymanie. Bydgoszczanie jeszcze w tym roku nie przegrali i co więcej, nie stracili bramki! Głównym dowódcą na boisku wydaje się być Iwan Majewskij, który idealnie wypełnił lukę w zespole po odejściu Herolda Goulona. Białorusin był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem w meczu przeciwko Wiśle. Walczył, biegał za dwóch, był wszędzie tam, gdzie być powinien. Bydgoszczanie idealnie trafili z jego transferem i tak z drużyny, z którą przed meczem każdy dopisywał sobie z góry 3 punkty, stali się „Zakonem”, przed którym drży większość ligowców.
(+) Chorzowska dwójka eksportowa
Ruch to po Zawiszy kolejna drużyna, który mimo beznadziejnego startu sezonu, nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Jednak w przeciwieństwie do ich ligowych sąsiadów, obyło się bez wietrzenia szatni i licznych wzmocnień. Chorzowską ekipę napędza dwójka: Starzyński-Kuświk i tu również znajdujemy analogię do Bydgoskiego klubu. Tak jak tam nikt nie wierzył, że uda się kiedyś zakończyć mecz bez straty gola, tak na Śląsku przestawali wierzyć, że Starzyński będzie się w stanie podnieść po beznadziejnej poprzedniej rundzie. W meczu z Pogonią wspomniana dwójka prezentowała się bardzo dobrze, a po akcji, w której rozklepali Szczecińską obroną, ręce same składały się do oklasków, zresztą zobaczcie (video od 1:21):
[sz-youtube url=”https://www.youtube.com/watch?v=loHhexpCDt0″ width=”640″ height=”400″ /](+) Pogromca „Jagi” Barry Douglas
Trudno sobie wyobrazić innego bohatera meczu walki, ba! Wojny, którą widzieliśmy w piątkowy wieczór, niż Szkocki obrońca, który od małego jest wychowywany do takich starć. Douglas zacięcie rywalizuje o miejsce w składzie z Henriquezem i po spotkaniu z Jagiellonią wszystko wskazuje na to, że to ostatecznie Panamczyk na dłużej usiądzie na ławce. Trzeba przyznać, że Szkot ma jakiś patent na ekipę Probierza, bowiem najpierw pogrążył ich w Pucharze Polski, a w piątek zdobył gola, notabene piękne urody, który przesądził o losach spotkania. W tej chwili boczni obrońcy „Kolejorza” spisują się imponująco, bo przecież nie można też zapominać o Kędziorze, który swoją grą coraz głośniej domaga się powołania do reprezentacji.
[poll id=”79″]Najładniejsze bramki 23. Kolejki
Bartłomiej Babiarz (Ruch – Pogoń 1:0)
[sz-youtube url=”https://www.youtube.com/watch?v=ffWucDudbRk” width=”640″ height=”400″ /]Barry Douglas (Lech – Jagiellonia 1:0, video od 1:14)
[sz-youtube url=”https://www.youtube.com/watch?v=QZxRdfM6Pyc” width=”640″ height=”400″ /]Gerard Badia (Piast – Górnik 1:1)
[sz-youtube url=”https://www.youtube.com/watch?v=S3CPN_4xwLM” width=”640″ height=”400″ /]Patrik Mraz (Górnik Łęczna – Cracovia 1:1, video od 0:39)
[sz-youtube url=”https://www.youtube.com/watch?v=iPkY_1dwc7g” width=”640″ height=”400″ /] [poll id=”81″]Przygotowali: Łukasz Bola & Adrian Kwiecień