Przez całe letnie okno transferowe, Mariusz Stępiński walczył o powrót do Serie A. Jak wiadomo, Chievo Verona spadła do niższej ligi, dlatego Polak liczył na dalszą grę w najwyższej klasie rozgrywkowej. Do 24-letniego napastnika uśmiechnął się lokalny rywal. Hellas Verona sprowadziła Stępińskiego na zasadzie wypożyczenia. Na ten moment, pobyt Polaka w tym zespole nie można określić mianem udanego.
Mariusz Stępiński przywitał się z kibicami nowej drużyny w najgorszy możliwy sposób. 24-latek otrzymał czerwoną kartkę w 21. minucie rywalizacji z Milanem, osłabiając tym samym swoją ekipę. Spotkanie z klubem Krzysztofa Piątką zakończyło się ostatecznie porażką Verony, choć zespół mimo gry w osłabieniu dzielnie się bronił, a bramka dla Milanu padła po rzucie karnym, wykorzystanym przez Piątką w drugiej części rywalizacji.
Nikt jednak nie zamierzał skreślać Stępińskiego po jednym wybryku, dlatego tuż po zawieszeniu, Mariusz wrócił do wyjściowej jedenastki. Trudno jednak mówić o efektownym powrocie. W czterech meczach z rzędu w pierwszej jedenastce, 24-latkowi nie udało się trafić do siatki. Cierpliwość szkoleniowca zespołu miała swoje granice, więc podczas meczu z Sassuolo, który był rozgrywany w ramach 9. kolejki, Stępiński usiadł na ławce, a do składu wskoczył Samuel Di Carmine.
Bez zmian
Występ Włocha we wspomnianej rywalizacji także pozostawiał wiele do życzenia, dlatego we wtorkowym spotkaniu ponownie od pierwszej minuty oglądaliśmy Mariusza Stępińskiego. Rywalizacja z Parmą wydawała się dobrą okazją dla Polaka do zdobycia premierowego trafienia, gdyż klub ze Stadio Ennio Tardini nie grzeszy świetną grą w defensywie, co potwierdza czternaście straconych bramek.
W potyczce z Veroną, graczom Parmy udało się jednak zachować czyste konto. Ponownie bardzo kiepskie spotkanie zaliczył Mariusz Stępiński. 24-latek nie wykonał ani jednego celnego strzału, zaliczając 35 kontaktów z piłką. Rośnie zatem licznik minut Polaka bez zdobytego gola dla Verony. Na swoją pierwszą bramkę dla tego zespołu i jednocześnie premierowe trafienie w Serie A Stępiński czeka od 418 minut.
Podsumowując występy Mariusza z ubiegłego sezonu, wynik jest jeszcze gorszy. Ostatni raz do siatki Stępiński trafił 2 lutego 2019 roku w rywalizacji z Empoli. Od tej pory, Polak nie miał okazji cieszyć się ze zdobytej bramki.
Być może przełamanie Stępińskiego nastąpi już w niedzielę. Verona na własnym obiekcie podejmie innego beniaminka ligi, Brescię. Pozostaje jednak pytanie, czy Ivan Juric zdecyduje się na grę Mariusza od pierwszych minut.