Cztery kolejki do końca i już niemal wszystko jasne. Bundesliga wkracza w decydującą fazę. Zanim jednak poznamy wszystkie odpowiedzi, czas sprawdzić, jak wygląda sytuacja w tabeli ligi niemieckiej.
Dwa medale rozdane
Już w najbliższy weekend Der Klassiker. Bayern gra z Borussią Dortmund i już po tym meczu możemy oficjalnie poznać zdobywcę mistrzostwa. Nieoficjalnie nie mamy wątpliwości, że monachijczycy przyklepią tytuł. Czy to będzie u siebie z BVB, czy później, to już osobna kwestia. Podobnie zresztą wygląda kwestia wicemistrzostwa. Borussia Dortmund także ma 9pkt nad RB Lipskiem i jest o krok od srebrnego medalu. Nie jest to może szczyt marzeń, a po prostu cel minimum dla drużyny z Signal Iduna Park.
Faworyci po Ligę Mistrzów
W kwestiach Champions League także jesteśmy coraz bliżej rozstrzygnięć. W niedzielę RB Lipsk pokonał na wyjeździe Bayer Leverkusen i awansował na trzecie miejsce w tabeli. Jednak – póki co – obie drużyny zajmują pozycje dające prawo gry w Lidze Mistrzów w kolejnym sezonie. Tak powinno się to skończyć, jednak nie mają jeszcze 100% pewności. Tym bardziej Bayer, który ma zaledwie punkt przewagi nad Freiburgiem. To największa sensacja tego sezonu już teraz. Ewentualny finisz na czwartej lokacie byłby już mega sensacją, zwłaszcza wyprzedzając Bayer. Z pewnością jednak mogą szykować się na europejskie puchary.
Warto dodać, że drużyny z okolic podium mają szansę zgarnąć trofea w tym sezonie. RB Lipsk nawet ma szansę na podwójną koronę, licząc Ligę Europy i Puchar Niemiec. W półfinale grają z Unionem Berlin, czyli szóstą drużyną ligi. Nieco łatwiej powinni mieć gracze Freiburga, grający z HSV.
Wielu chętnych
Patrząc przez pryzmat ligi, sześć ekip powinno zameldować się w europejskich pucharach. Jednak Puchar Niemiec może otworzyć dodatkowe miejsce dla kogoś z czołówki. Tutaj grono chętnych jest spore. Póki co ostatnią drużyną z kwalifikacją do pucharów jest Union Berlin. Stołeczna ekip ma punkt przewagi nad Kolonią i dwa nad Hoffenheim. Ciekaw jest przypadek zwłaszcza tych ostatnich. Ekipa z Sinsheim długo była w okolicach strefy Ligi Mistrzów. Ostatnie tygodnie to jednak bardzo słaba forma. Pięć meczów i dwa punkty. Zdobyte na najlepszym i najsłabszym zespole ligi…
Miało być pięknie…
Mogą powiedzieć kibice Herthy Berlin. Ogromne pieniądze zainwestowane w stołeczny zespół, kompletnie zostają zaprzepaszczone. Nadal nie mogą być pewni utrzymania w Bundeslidze, co chyba najlepiej oddaje ich tegosezonowe „dokonania”. Punkt przewagi nad barażowym Stuttgartem to żadna zaliczka, podobnie jak trzy oczka nad pierwszym spadkowiczem – Arminią Bielefeld. Oficjalnie jeszcze Greuther Furth nie jest drugoligowcem, ale po najbliższym weekendzie będzie można w 100% potwierdzić coś, co było pewne praktycznie od pierwszych meczów tych rozgrywek.