Byliśmy na Euro przez… 10 minut. Młodzieżowcy weźcie przykład z dorosłej kadry

reprezentacja-u17

Znowu się nie udało, znowu zabrakło niewiele i kadra do lat 19 może odwiedzić Gruzję co najwyżej w ramach posezonowej wycieczki i urlopu. Ekipa Dariusza Dźwigały walczyła do ostatniego meczu o awans do turnieju finałowego, ale podzieliła los młodszych kolegów, o których wspominaliśmy w marcu.

Niestety, podobnie jak w przypadku reprezentacji U-17, tak i tutaj już po losowaniu wiadomo było, że o awans będzie niezwykle trudno. Tyle że rocznik 1998, by zrealizować cel, musiał wygrać grupę, a w niej Portugalia – gospodarz, Turcja oraz Chorwacja, która w tym roczniku uchodziła za jednego z faworytów nie tylko do awansu, ale do końcowego triumfu… Gdy człowiek spojrzy na składy pozostałych grup, traci ochotę na wszystko. Czechy, Węgry, Szkocja, Austria – tak wygląda między innymi grupa 6… Owszem, faworytów można bić, o czym przekonała się Francja, która poległa z Bośnią, Bułgarią, a jedyny punkt zdobyła na Izraelu! Żeby było lepiej – wszystko przed własną publicznością.

Wracając do naszych młodych zawodników, wszystko rozpoczęło się od wygranej z Turcją i złamanej nogi Kamila Wojtkowskiego. Ogromny pech zawodnika RB Lipsk, tym bardziej że wszystko miało miejsce na kameralnym obiekcie w Fao, a gdyby to miało miejsce na kolejnych dwóch – stadionach Rio Ave i Gil Vicente – to prawdopodobnie wszystko byłoby w porządku.

W drugiej kolejce porażka z Chorwacją, ale pechowa, bo nasza kadra miała swoje okazje, a sama straciła po stałych fragmentach gry. Co ciekawe, po dwóch kolejkach wszystkie drużyny miały po trzy punkty i w ostatniej rundzie każda z ekip miała szansę na awans.

Nasza kadra nawet przez chwilę mogła poczuć się jako finalista Euro, po fenomenalnej bramce Marcina Listkowskiego:

Ale później znowu gigantyczna nieskuteczność, proste straty i gospodarze wygrali mecz, a że w drugim meczu padł bezbramkowy remis, to mogli cieszyć się z awansu na gruziński turniej.

Naszym zawodnikom nie brakuje umiejętności. Przyjeżdżają z solidnych klubów – Bielik z Birmingham City i to pierwszego zespołu, poza tym Wojtkowski i Płacheta z RB Lipsk, Macierzyński z Benfiki, a jest także grono utalentowanych zawodników z największych akademii, którzy ogrywają się w I lidze, jak Gumny czy Jóźwiak. Umiejętności nie brak, ale chłodnej głowy już tak. W każdym ze spotkań podopieczni Dźwigały mieli mnóstwo okazji bramkowych, ale co z tego, skoro skończyli z dwoma strzelonymi golami… Niegdyś o Hiszpanach mówiło się, że grali jak nigdy, a przegrali jak zawsze. I w polskich młodzieżówkach jest podobnie – fajna gra, ale przydałyby się sukcesy, choćby w postaci awansu na same turnieje finałowe.

Polska–Turcja 1:0

Chorwacja–Polska 2:0

Portugalia–Polska 3:1