Miało być odmładzanie kadry, ale prawdopodobnie wobec takiej szansy włodarze Legii nie chcieli pozostać obojętni. Swego czasu wielka gwiazda chorwackiej piłki, która przez Dinamo Zagrzeb trafił prosto do Arsenalu. Tam zasłynął jako ofiara strasznej kontuzji i dopiero w barwach Szachtara odbudował swoją pozycję. Mimo upływu lat wszyscy dobrze wiedzą o kogo chodzi. Eduardo da Silva lada chwila – najprawdopodobniej – zostanie piłkarzem Legii.
Brazylijczyk z chorwackim paszportem przyleciał do Warszawy na testy medyczne. Jak podaje Maciej Kaliszuk z Przeglądu Sportowego, badania mają być ostatnim przystankiem przed podpisaniem kontraktu zawodnika z Legią. Teraz pozostaje pytanie, w jakiej dyspozycji fizycznej znajduje się Eduardo? Co prawda za moment ruszą przygotowania do rundy wiosennej w Ekstraklasie, więc nieco łatwiej będzie się wpasować do zespołu, ale warto przypomnieć, że Brazylijczyk ostatni mecz rozegrał w lipcu minionego roku.
To może zastanawiać czy taki piłkarz jest potrzebny Legii, bo trudno się spodziewać, by zawodnik z takim CV miał grać w Warszawie za przysłowiowe frytki. Niemniej jednak Eduardo można porównać do Ljuboji, bo również przychodzi na koniec kariery, również ma bogatą przeszłość i znane nazwisko. To ostatnie może nieco pomóc klubowi w przyciągnięciu kibiców, wszak Eduardo może nie był gwiazdą pierwszego szeregu, to jednak kilkuletni pobyt w Szachtarze oraz Arsenalu, a także kilkadziesiąt występów w reprezentacji Chorwacji – mającej dużo więcej klasowych piłkarzy niż my – robi wrażenie.
Nie wiemy kiedy przypadnie data debiutu Brazylijczyka w Warszawie, ale już w czasie trzeciej tegorocznej kolejki przypadnie 10. rocznica feralnego meczu Birmingham City-Arsenal. To właśnie 23 lutego 2008 roku Martin Taylor przeprowadził zamach na zdrowie i życie reprezentanta Chorwacji. Pięknie zapowiadająca się kariera została w brutalny sposób – dosłownie – przerwana i mocno wyhamowała. Szkoda, choć mimo tego możemy mówić, że znowu do Polski trafi klasowy zawodnik w podeszłym wieku.
Jeśli zabłyśnie będzie mowa o dobrym ruchu krótkoterminowym, który przyniósł zyski na niwie sportowej i marketingowej. Jeśli nie odpali, prawdopodobnie klub „zbierze” swoje w mediach za wydawanie pieniędzy na podstarzałe gwiazdy, zamiast promować młodych Polaków…