Niemal dokładnie pół roku temu cały sportowy świat obiegła przerażająca nowina – samolot z piłkarzami Chapecoense rozbił się, a w wyniku katastrofy zginęli niemal wszyscy pasażerowie. W ciągu kilku godzin o anonimowym dla większości osób klubie usłyszeli wszyscy, łącząc się w bólu z innymi fanami piłki nożnej.
Wydawało się wtedy, że dla klubu założonego w 1973 roku będzie to koniec, a po takiej tragedii dużo czasu upłynie, nim życie w Chapeco wróci do normalności. Mimo żałoby i tak traumatycznego doświadczenia pomoc płynąca z całego świata przyniosła efekty. Największym z nich popisało się Atletico Nacional, składając wniosek o przyznanie Pucharu Copa Sudamericana (odpowiednik Ligi Europy) drużynie, z którą miało rywalizować w finale właśnie o to trofeum. Dzięki temu klub otrzymał dwa miliony, które z pewnością się przydały w procesie odbudowy zespołu.
Obecnie aż dwudziestu zawodników w kadrze Chapecoense jest wypożyczonych z różnych, głównie brazylijskich klubów. Dzięki temu udało się zbudować drużynę, która potrafi wygrywać. Dzięki temu klub był w stanie rozegrać ostatnią kolejkę brazylijskiej Serie A, w której „Chape” grają od 2014 roku. Po kilku miesiącach pech niestety znów dał o sobie znać, a przez wystawienie nieuprawnionego do gry zawodnika (wcześniejsza czerwona kartka) klub musiał przyjąć walkower, który wyeliminował go z rozgrywek Copa Libertadores.
Niedawno rozpoczęte Campeonato Brasileiro Serie A na szczęście przebiegają bez problemów. Po dotychczasowym progresie formy w najwyższej lidze (2014 – 15. miejsce, 2015 – 14. miejsce, 2016 – 11. miejsce) Chapecoense znów zaczyna z wysokiego C. Po trzech dotychczas rozegranych kolejkach, klub złożony z piłkarzy dopiero ogrywających się z sobą zajmuje… pierwsze miejsce.
A primeira vez a gente nunca esquece! ⚽️?
Pelo menos até a próxima rodada, dormiremos na liderança!#VamosChape #Brasileirão2017 pic.twitter.com/H2vOaCHOME— Chapecoense (@ChapecoenseReal) May 30, 2017
Chapecoense zgromadziło siedem oczek, tyle samo co Cruzeiro i Corinthians, ma jednak minimalnie lepszy bilans bramkowy. Co ciekawe, dla 44-letniego klubu jest to pierwszy taki przypadek w historii. Oczywiście mimo, że do końca jeszcze 35 kolejek i wszystko może się zdarzyć, to i tak miło zobaczyć dobre nastroje w Chapeco i patrzenie w przyszłość z optymizmem. Trzymamy kciuki za utrzymanie formy i przynajmniej kolejny roczny progres, który wiązałby się z miejsce w pierwszej dziesiątce.
Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka + do 400 zł bonusu!