Wywiad z piłkarzem – na wielbłądzie. Club Brugge poleciało po bandzie

W dzisiejszym świecie kluby prześcigają się nie tylko na tle rywalizacji sportowej. Coraz większe znaczenie ma podejście do kibiców i sposób, w jaki się to robi. Zatrudnia się „mistrzów Social Mediów” (polecamy profil AS Roma) i wymyśla najróżniejsze sposoby dotarcia do jak największej liczby odbiorców.

Często wydaje się, że wymyślono już niemal wszystko, ale kreatywne umysły nie śpią. Również na płaszczyźnie wywiadów widzieliśmy już wiele ciekawych rozwiązań, ale Club Brugge i tak zaskoczyło. Belgijski klub korzystając z obozu w Katarze, porozmawiał ze swoim zawodnikiem. 23-letni Ethan Horvath, bramkarz reprezentacji USA, miał jednak nieco utrudnione zadanie. Szukając w głowie odpowiedzi na pytania musiał także skupić się na tym, by nie wylądować na ziemi. Sami zobaczcie, dlaczego…

Można powiedzieć, że dla Amerykanina był to swego rodzaju powrót do korzeni. Horvath urodził się i wychował w Highlands Ranch, a od 4. roku życia grał w „soccera” w miejscowym Realu Colorado. W XIX wieku USA miała wobec wielbłądów wielkie plany, chcąc wykorzystywać je jako zwierzęta juczne na rozległych pustynnych obszarach, m.in. Kolorado. Powołano nawet Korpus Wielbłądniczy Stanów Zjednoczonych (US Camel Corps), pomysł jednak nie wypalił. Poza tym, że wielbłądy płoszyły konie i bydło, wybuchła wojna secesyjna i pojawiły się inne priorytety. Ciekawe, że mierzący 194 cm Horvath doświadczył tego, co być może jego przodkowie, akurat dzięki grze w piłkę. I to będąc w Katarze…

Wykorzystaj kod i odbierz 20 zł za FRIKO

Komentarze

komentarzy