27 lat na karku, 14 klubowych tytułów na koncie, brąz na mistrzostwach świata w RPA oraz półfinał Euro 2012. Wydawać by się mogło, że kariera Holgera Badstubera rozwija się świetnie. Niestety, po spojrzeniu na liczbę meczów rozegranych przez Niemca w ostatnich kilku latach możemy dojść do wniosku, że coś tu nie gra.
Wśród piłkarzy wyróżnić kilku pechowców trudno nie jest, szczególnie zwracając uwagę na naszych zachodnich sąsiadów, którzy patrzyli (i patrzą nadal) na długie, ciężkie kontuzje Marco Reusa czy Ilkaya Gündogana. O ile ten pierwszy wrócił jesienią do świetnej dyspozycji, o tyle zawodnik Manchesteru City po raz kolejny walczy o powrót na boisko. Ale poza tymi dwoma zawodnikami, jest może i przykład jeszcze straszniejszy. Holger Badstuber, wychowanek Bayernu Monachium, o swoich kontuzjach spokojnie mógłby napisać doktorat, a w jego biografii rozdział o kontuzjach byłby najobszerniejszym ze wszystkich, bowiem przez kilka poprzednich lat więcej czasu spędzał w gabinetach lekarskich niż na murawie.
Wszystko układało się modelowo do feralnego meczu ligowego z Borussią Dortmund 01.12.2012 roku, kiedy to środkowy obrońca Bayernu zerwał więzadła krzyżowe w kolanie. W tamtym momencie kariery był podstawowym zawodnikiem ekipy z Monachium, miał za sobą mistrzostwa świata oraz mistrzostwa Europy (na Euro zagrał we wszystkich spotkaniach). Można powiedzieć, data meczu z BVB była pewnym momentem zwrotnym w przygodzie z piłką wychowanka Bayernu. Od tamtej pory Holger zagrał łącznie w 29 spotkaniach dla zespołu z Monachium oraz jeden mecz w reprezentacji. Dla porównania, Robert Lewandowski tylko w tym sezonie wystąpił w 34 meczach (klub + kadra). Te dane pokazują, jak wielkie problemy zdrowotne doskwierają piłkarzowi, który był podporą defensywy Bayernu oraz zespołu Joachima Loewa. W sezonie 2013/2014 „Bawarczycy” musieli sobie radzić bez Badstubera, a ten na murawę powrócił dopiero w sierpniu 2014 roku. Poza wspomnianymi zerwanymi więzadłami (ta kontuzja się odnowiła), w ciągu ostatnich lat Badstuber doznawał urazów rozerwania ścięgna, złamania kostki, a także zapalenia oraz zerwania mięśnia w udzie.
Mimo licznych urazów i niedyspozycji do gry, w Monachium nikt nie pozwolił na to, by pozostawić piłkarza na lodzie. Wszyscy w klubie podkreślali i czynią to nadal, że Holger w dalszym ciągu ma szanse na powrót do optymalnej dyspozycji. Na każdym kroku okazywane jest wsparcie, dające do zrozumienia, że Bayern ciągle w niego wierzy. Ostatnie dni zdają się to potwierdzać. Bayern postanowił przedłużyć kontrakt z obrońcą do lata 2018, natomiast wiosnę defensor spędzi na wypożyczeniu w Schalke. Zarówno Bayern, jak i sam zainteresowany zdają sobie sprawę, że najwyższy czas na to, aby piłkarz zaczął regularnie meldować się na boisku. Pytaniem jest jednak, czy w Gelsenkirchen będzie to możliwe? Podopieczni Marcusa Weinzeirla grają trójką środkowych obrońców, a trio Höwedes (będący obecnie kontuzjowany), Nastasić oraz Naldo grało na tyle dobrze, że miejsce Badstubera prawdopodobnie przez rundę wiosenną będzie znajdowało się na ławce rezerwowych. Zagadką jest również forma sportowa Niemca, który w tym sezonie rozegrał niecałe 220 minut, choć to i tak całkiem sporo, jeżeli spojrzymy na dane z ostatnich lat.