Co dalej ze Szczęsnym? Skorupski stawia ultimatum

skorup

Łukasz Skorupski już drugi sezon świetnie spisuje się na wypożyczeniu w Empoli. Podobnie jest z Wojciechem Szczęsnym w Romie. Jak dalej potoczą się losy polskich bramkarzy? 

Jak wiadomo, Skorupski jest tylko na wypożyczeniu w Empoli, ale praktycznie w każdym meczu jest najlepszym piłkarzem w swojej drużynie. Polak jest w czołówce golkiperów w Serie A z czystym kontem, a przecież żadną tajemnicą nie jest, że Empoli w obronie spisuje się fatalnie.

Popularny „Skorup” od nowego sezonu chce zrobić krok do przodu i najlepszą opcją byłby powrót do klubu, którego jest zawodnikiem. Oczywiście chodzi o Romę, w której świetnie spisuje się inny polski bramkarz, Wojciech Szczęsny, wypożyczony natomiast z Arsenalu. Już latem mówiło się o wykupieniu Polaka, ale ostatecznie po raz kolejny skończyło się na wypożyczeniu. Skorupski oświadczył niedawno, że jeśli Roma kupi Wojtka, to on odejdzie i poszuka szczęścia w innym klubie.

Może jednak do tego nie dojść, ponieważ Arsenal żąda 16 milionów euro, a jest to kwota zdecydowanie zbyt duża dla Romy. Poza tym włodarze „Giallorossich” wiedzą, że na wypożyczeniu mają jednego z najlepszych bramkarzy Serie A, i w każdej chwili mogą go ściągnąć do siebie, dlatego wykupienie Szczęsnego nie będzie dla nich konieczne.

Wiele w tej sprawie zależy również od Arsenalu, który może chcieć powrotu polskiego bramkarza, ale zbyt wiele na to nie wskazuje. Szczęsny oczywiście w takim wypadku nie będzie w złej sytuacji, ponieważ wiele klasowych klubów wykazuje nim zainteresowanie. Bardzo dużo mówi się o Juventusie, Napoli czy Borussii Dortmund. Na pewno przyczyną tego jest świetna postawa polskiego bramkarza na boiskach Serie A.

Sytuacja polskich bramkarzy w jakimś stopniu wpływa na siebie. Jednak na szczęście w obu przypadkach powinna zakończyć się pomyślnie. Jeśli Szczęsny zostanie w Romie, to Skorupski na pewno znajdzie dobry, klasowy klub. Z drugiej strony, jeśli Wojtek odejdzie, to Łukasz wróci do Romy i wreszcie zagra w topowym klubie w Serie A. W każdym razie obyśmy tylko takie problemy mieli z polskimi piłkarzami.

 

Komentarze

komentarzy