Co jeśli umieścimy brazylijskie i rosyjskie kluby na… mapie Europy? To się nazywa Superliga!

Szukając „wskaźnika obciążenia” w piłce nożnej, najłatwiej podzielić rozgrywki klubowe na te krajowe i międzynarodowe. Bez głębszego zastanowienia to te drugie wydają się być bardziej wymagające, w końcu często dotyczą wielogodzinnych podróży, zmiany strefy czasowej czy klimatu. Cóż, nie wszędzie obowiązuje takie myślenie…

Liga krajowa – jeden kraj, jeden język, podróże wynoszące w najgorszym razie kilkaset kilometrów, stały czas, stała pogoda. Czy nie tak to widzimy? W zdecydowanej większości europejskich krajów ma to przełożenie na rzeczywistość, ale przecież świat nie ogranicza się do Starego Kontynentu. Żeby uświadomić sobie jak sytuacja wygląda w ogromnych krajach – Brazylii i Rosji – rozmieszczono tamtejsze kluby właśnie na mapie Europy.

Wykorzystaj kod i odbierz 20 zł za FRIKO

Kluby „Brasileiro” na mapie Europy

Od samego południa Portugalii, przez Hiszpanię, Francję, Włochy, Niemcy, Anglię, aż po mroźną, centralną część Szwecji. Brazylijska Serie A przeniesiona do zachodniej Europy byłaby naprawdę wielką ligą. Co jednak z jeszcze większym krajem, czyli Rosją? W tym przypadku wzięto pod uwagę zarówno pierwszą, jak i drugą ligę.

Przybliżone odległości między klubami rosyjskiej Priemjer-Ligi przełożone na Europę
Drugoligowe kluby rosyjskie w alternatywnej rzeczywistości. Dość wyraźny rozrzut…

Jesteśmy przyzwyczajeni do europejskich warunków i – jak się okazuje – ciasnoty. Już sama liga, w której występuje m.in. Grzegorz Krychowiak robi wrażenie. Jeśli na mecz trzeba się udać w drogę krótszą niż 500 km, można to uznać za wyjątek. W Europie mielibyśmy mecze m.in. w Barcelonie, szkockim Aberdeen, na rosyjskiej Samarze kończąc. To jednak nic w porównaniu z drugą ligą, w której poza teoretycznie gęstym skupiskiem klubów na zachodzie, znalazły się dwa odległe wyjątki. W tym przypadku wymowny będzie przykład, że Liverpool musiałby udać się prawie do Chin w 13-godzinny lot. Właśnie tyle dzieli kluby Kaliningradu i Władywostoku. Dla nas to szok, dla nich – codzienność. To się dopiero nazywa Superliga…

Wykorzystaj kod i odbierz 20 zł za FRIKO