Kiedy nieco ponad rok temu ówczesna rewelacja Genoi dołączała do AC Milan, cały naród pękał z dumy. Tym bardziej po pierwszych meczach, w których „El Pistolero” wciąż strzelał jak nakręcony. Zerkanie w kierunku rekordów Szewczenki czy Van Bastena, wizja Polaka jako głównego elementu odbudowy giganta z Mediolanu… To było piękne, ale niestety szybko się skończyło.
Mówi się, że „im dalej w las, tym ciemniej”. Tak było właśnie w tym przypadku, a z tygodnia na tydzień, z miesiąca na miesiąc, Piątek wyglądał coraz gorzej. Podobnie jak jego liczby i rewolwery, które miały coraz mniej okazji do „strzelania”.
Polak w pierwszej fazie obecnego sezonu został jednym z głównych kozłów ofiarnych zawodzącego Milanu. Odkąd na San Siro wrócił Zlatan Ibrahimović, jest jeszcze gorzej. Szwed jest numerem jeden, więcej gra Leao, a strzelać zaczął nawet Rebić. W hierarchii napastników Piątek spadł na czwarte miejsce, w efekcie czego rzadko podnosi się nawet z ławki.
Nie jest tajemnicą, że „Rossoneri” z pocałowaniem ręki oddaliby Polaka, jeśli na stole pojawiłaby się dobra oferta. 30 milionów to jednak wygórowana kwota i praktycznie nie ma klubu, który chciałby teraz wyłożyć aż tyle. Zresztą – po wtorkowych „popisach” Piątka w Pucharze Włoch (wygrana 4:2 po dogrywce), ten fakt po prostu nie dziwi.
Z całą sympatią i nadzieją, że się jeszcze odbije…po takim meczu Krzysztofa Piątka nie wiem czy chciałbym go wypożyczyć, o wykupieniu za 20-30 baniek nie wspominając
— Michał Borkowski (@mbork88) January 28, 2020
Zjazd coraz bliżej?
Po początkowych doniesieniach o możliwym odejściu do Tottenhamu, West Hamu, Chelsea czy innych solidnych klubów, poprzeczka spada coraz niżej. Gianluca Di Mazio informuje, że swoją ofertę za Polaka wysłała do Mediolanu… Hertha Berlin. Obecnie 13. ekipa Bundesligi poszukuje wzmocnień w ataku, a Piątek wydaje się dobrą opcją. Rozbieżność w oferowanej, a oczekiwanej kwocie jest jednak na tyle duża, że Milan postanowił odrzucić pierwszą ofertę.
Zapytacie, skąd niemiecka drużyna miałaby takie pieniądze? Fakt – Hertha nie słynęła z rozrzutności, ale w ostatnim roku kupiła trzech najdroższych graczy w swojej historii. Za Tousarta, Lukebakio i Ascacibara zapłacono razem ok. 56 milionów. Tylko ten pierwszy kosztował 25, jednak w razie ściągnięcia Polaka rekord zostałby pobity. Di Mazio dodaje bowiem, że berlińczycy zaoferowali 27 milionów + bonusy i ta opcja jest bliższa oczekiwaniom „Rossonerich”, aniżeli np. wypożyczenie do innego klubu. Krzysztof Piątek ma aktualnie rozważać ofertę, a przedstawiciele niemieckiego klubu są w Mediolanie na negocjacjach.
Czy właśnie w klubie pokroju Herthy Berlin wyląduje „wielki Pio”? Od łączenia z największymi klubami minęło trochę czasu, ale byłby to jednak bardzo duży zjazd…