Czarne złoto powraca. To właśnie w tym miejscu przeczytacie o tym, co piszczy w śląskiej trawie. Śląskie kluby przystępują do nowego sezonu w niezmienionym składzie. Ruch Chorzów, Górnik Zabrze, Podbeskidzie Bielsko – Biała i Piast Gliwice. W zeszłym sezonie na międzynarodowym forum pokazał się Piast, w tym roku stadion w Gliwicach znów będzie gościł zagraniczne towarzystwo, ale tylko dzięki temu, że w Chorzowie nie urosła trawa. Żałosne…
Na początek przyjrzymy się nowym twarzom, które zagrają w śląskich klubach w tym sezonie i powinny mieć wymierny wkład w osiągane przez nie wyniki. Oczywiście każdy klub ma inny cel na nadchodzące ligowe potyczki, ale poprzedni sezon, w którym pierwszy raz mieliśmy do czynienia z podziałem na dwie grupy, pokazał coś ciekawego. To, jak niewiele dzieliło tych, którzy dostali się do grupy mistrzowskiej od tych, którzy do końca drżeli o ligowy byt, prezentuje, że poziom ligowy dość mocno się wyrównał. Szkoda, że było to równia pochyła. Bez dalszego zbędnego przedłużania – zaczynamy. Przed Wami zawodnicy, którzy powinni zrobić różnicę.
Robert Demjan (Podbeskidzie) – powrót syna marnotrawnego. Wychowanek Vitorii Żiżkov w sezonie 2012/13 został bohaterem Górali. Prawie w pojedynkę uratował ligowy byt dla bielskiej drużyny. 14 strzelonych bramek nie przeszło bez echa. Znalazł się chętny na niemłodego już Słowaka, jednak belgijski Waasaland-Beveren wielkiego pożytku z niego nie miał. Już podczas przerwy zimowej poprzedniego sezonu, mówiło się o jego powrocie pod Klimczok, ale temat upadł. Teraz widać, że już wtedy coś było na rzeczy. W wywiadzie dla „Sportowych Beskidów” Robert powiedział: Coś szczególnego musiałoby się wydarzyć, abym trafił w Polsce do innego klubu, niż Podbeskidzie. I nie ukrywam, iż chciałbym skończyć tu karierę. Czy Demjan powtórzy wyczyn z sezonu 2012/13? Tak kolorowo może już nie będzie, ale jest szansa na kilka bramek. W Podbeskidziu jest Iwański, więc kilka dokładnych podań dostanie. Wrócił też Patejuk, z którym grał już kiedyś w Bielsku. Demjan to już dość zgrana płyta, ale na nasze podwórko wystarczy.
Dawid Plizga (Górnik) – w Zabrzu więcej po stronie strat niż po stronie zysków. Z piłkarzy ważnych odeszli Olkowski oraz Nakoulma. Przyszedł natomiast Dawid Plizga, który jeszcze kilka lat temu był zaliczany do wielkich nadziei polskiej piłki. A co z tej nadziei zostało – dobrze wiemy. GKS Katowice, Zagłębie Lubin, Jagiellonia i teraz Górnik Zabrze. W pierwszej reprezentacji zagrał raptem trzy spotkania, strzelił jedną bramkę. Górnik to drużyna bez gwiazd, zbudowana przez obecnego selekcjonera reprezentacji – Adama Nawałkę, trochę popsuta przez Wieczorka i Warzychę. Plizga powinien dobrze się tu czuć, myślę że zagra lepszy sezon, niż ten w ostatni w Jagiellonii. Czy po raz pierwszy w karierze przekroczy barierę 10 goli w sezonie? Jeśli w duecie z poprzedniego sezonu Nakoulma – Zachara zastąpi tego pierwszego, to są na to duże szanse.
Dawid Janczyk (Piast) – ten transfer nie jest jeszcze potwierdzony, ale wszystko wskazuje, że właśnie w Gliwicach kolejną „ostatnią szansę” dostanie ten piłkarz. Skoro Plizga był uznawany za talent, to Janczyk miał być dziś tam, gdzie jest Lewandowski. Dlaczego nie wyszło? Może zabrakło talentu, może rozumu, może kogoś, kto w trudnym momencie, kiedy masz cały świat u stóp, poprowadzi za rękę przez rafy pokus wielkiej kariery (wyszło poetycko)? Tego się już nie dowiemy. Wygląda jednak na to, iż jest to już rzeczywiście ostatnia szansa, żeby znów znaleźć się na krzywej wznoszącej. Za przykład może tu posłużyć Marek Saganowski. Też wydawało się, że już tylko będzie gorzej, a jednak znalazł jeszcze swoje miejsce w polskim piłkarskim topie. To, że Janczyk potrafi strzelać gole, nie jest tajemnicą. W CSKA mu nie wyszło, ale już w Lokeren było dobrze, a nawet bardzo dobrze. Kibice w Gliwicach są jednak podzieleni. Dla jednych to kolejny Collins John, a dla innych Marcin Robak. Czas pokaże, którzy z nich mieli rację.
Ruch Chorzów – ??? – klub z ulicy Cichej nie pozyskał żadnego zawodnika, który w znaczący sposób mógłby wpłynąć na wyniki drużyny. Jak widać trener Kocian ufa tym piłkarzom, z którymi osiągnął sukces w poprzednim sezonie, a nowi stanowią tylko uzupełnienie. Z zawodników pozyskanych latem warto wymienić Skabę, który przychodzi z Legii i będzie rywalizował z Kamińskim. Nowym piłkarzem”Niebieskich” został także lewy obrońca, lub pomocnik, Bośniak Senat Karahmed (grał w młodzieżówce), Michały – Elfir i Szewczyk. Ruch jeszcze nie zakończył poszukiwań, z drużyną trenują Patryk Kun oraz Duńczyk Morten Nielsen. To, że ten drugi przez jakiś czas trenował w szkółce piłkarskiej Chelsea Londyn nie powinno robić wrażenia. Należy wierzyć, że Jan Kocian wie co robi i – mimo iż z drużyny odszedł Maciej Jankowski, który w poprzednim sezonie nie był w najwyższej formie, ale przecież nie można o nim powiedzieć, że nie stanowił wartości dodanej drużyny Ruchu – jego zespół nadal będzie grał ciekawą piłkę i wyniki nie będą gorsze, a może nawet stanie się trochę lepiej. W końcu będzie to pierwszy cały sezon pod wodzą słowackiego cudotwórcy.
Pierwsza kolejka już w piątek. Podbeskidzie będzie podejmować Pogoń. Trzy punkty wcale nie są poza zasięgiem Górali. W niedzielę Piast zagra w Poznaniu z Lechem i inny wynik, niż wygrana gospodarzy będzie niespodzianką. Ruch autostradą A4 pojedzie do Wrocławia. To spotkanie zapowiada się na jedno z najciekawszych w pierwszej kolejce. Na zakończenie kolejki w poniedziałek, Górnik podejmie Cracovię. Wygrana gospodarzy pozwoli im uwierzyć, że wynik z poprzedniego sezonu da się powtórzyć.