Po odejściu z Barcelony wszyscy dawali mu do zrozumienia, że zwariował. Z perspektywy czasu decyzja jego ojca o przeprowadzce do Zagrzebia być może uratowała karierę jego syna. Dziś Dani Olmo może mu tylko i wyłącznie podziękować, ponieważ tym ruchem za jakiś czas ponownie otrzyma szansę wejścia na europejski szczyt – tym razem już nie tylko jako młodzieżowiec.
Minęło ponad pięć lat odkąd pomocnik opuścił „Dumę Katalonii” na rzecz Dinama Zagrzeb. Co wówczas kierowało jego ojcem, aby przekonać swoje dziecko do tego ruchu? Nie stały za tym przede wszystkim pieniądze ani żadne wielkie obietnice ze strony chorwackiego klubu. Mowa o zwyczajnym rozwoju w akademii, która spod swoich skrzydeł wypuściła wielu chorwackich piłkarzy na czele z Luką Modriciem oraz Mateo Kovaciciem. W takiej samej strukturze miał się wychować ówczesny nastolatek, dla którego wyjazd z Hiszpanii był na tamten moment kompletnym krokiem w nieznane.
W przeszłości wielu świetnych piłkarzy uciekało z La Masii w poszukiwaniu lepszego jutra. Cesc Fabregas, Gerard Pique, Hector Bellerin to jedynie najpopularniejsi piłkarze. W ostatnich latach aktualnego mistrza Hiszpanii opuścił także Eric Garcia (Manchester City) oraz wielki talent Xavi Simons (PSG). Każdy z nich nie miał zamiaru przebijać się krok po kroku do pierwszej drużyny, patrząc na Puyola, Inieste, Xaviego czy Messiego jedynie z boku. Do podobnego wniosku doszedł Olmo.
W obozie Barcelony nikt tak naprawdę nie chciał uwierzyć w to co się stało. W chwili podpisywania umowy z Dinamo młody piłkarz otrzymywał wiadomości z datą i godziną treningu w Hiszpanii. „Zostaw to i wracaj do nas. Trening w poniedziałek zaczyna się o 10”. Dani nie miał zamiaru jednak wracać. Jeśli się powiedziało a, to trzeba powiedzieć b. Z początku wszystko zostało zrobione jakby na wariackich papierach, ale nad wszystkim piecze trzymał jego ojciec, były piłkarz obyty w tym biznesie. Obaj nie wierzyli w odniesienie sukcesu w rodzinnym kraju do tego stopnia, że zapuścili się w nieznane, rozpoczynając przygodę w całkowicie obcej kulturze.
A przecież wszystko mogło potoczyć się zupełnie inaczej. Mając zaledwie 9 lat Olmo stał się częścią utalentowanego pokolenia, w skład którego wchodzili Carles Alena, Carles Perez czy Marc Cucurella. Obecny zawodnik Dinama przygodę z futbolem rozpoczynał jako napastnik, kończąc cztery z sześciu sezonów w La Masii jako najskuteczniejszy strzelec młodzieżowych zespołów. Wówczas otrzymał nawet kilka propozycji z angielskich klubów, ale postanowił je odrzucić. Jego karierę nieco zahamowały także dwa transfery z Korei Południowej do La Masii. Mowa o Kyeol-heui Jangu i Lee Seung-woo. Odpowiednio skrzydłowy oraz napastnik zabrali pozycję gwiazdy Daniemu, który został zepchnięty na margines. To był jeden z głównych powodów decyzji o opuszczeniu Barcelony.
Wybór nowego środowiska oczywiście nie należał do przypadku. Liga chorwacka od wielu lat uchodzi za jedną z najlepszych do wychowywania młodych talentów. Modrić w wieku 19 lat występował w meczach kwalifikacyjnych Ligi Mistrzów przeciwko Arsenalowi. Z kolei Kovacić przebył podobną drogę jak Olmo. Piłkarz Chelsea urodził się w Austrii i występował w zespołach młodzieżowych LASK Linz, zanim zdecydował się na emigrację. W wieku 17 lat pomocnik otrzymał opaskę kapitana Dinama i rozegrał mecz przeciwko Realowi Madryt. Łącznie aż 14 graczy z 23-osobowej kadry Chorwacji z poprzednich mistrzostw świata miało za sobą epizod w klubie prowadzonym aktualnie przez Nenada Bjelice.
W pierwszej drużynie Olmo zadebiutował zaledwie cztery miesiące po odejściu z Barcelony. Początkowo sporo trudności sprawiała mu bariera językowa, ponieważ nie mówił płynnie po angielsku, a tym bardziej po chorwacku. Natura lidera nie przeszkodziła mu jednak w szybkim przystosowaniu się do zespołu. Po kilku meczach w Zagrzebiu postanowił wbić także szpileczkę w poprzedni klub:
– Nie ma innego klubu, w którym w moim wieku otrzymałbym tyle szans, co w Zagrzebiu. Rozwijam się znacznie szybciej niż gdziekolwiek indziej, nawet w La Masii. Moi byli koledzy z drużyny w Barcelonie byli najpierw zszokowani tą decyzją, ale potem zrozumieli, że to słuszne wyjście. Kiedy ja gram w drużynie seniorów, oni będą musieli poczekać dwa lub trzy lata na swoją szansę.
Z roku na rok liczba występów rosła. W dwóch poprzednich sezonach regularnie występował w podstawowym składzie i po raz pierwszy zasmakował gry także w europejskich pucharach. Ostatnia kampania okazała się dla niego przełomowa ze względu na udział w młodzieżowych mistrzostwach Europy do lat 21. Olmo rozpoczął ten turniej jako rezerwowy, by ostatecznie zakończyć go z trzema bramkami. Jedną z nich zapakował w finałowym starciu z Niemcami. Ten czas diametralnie zmienił pozycję negocjacyjną Dinama. Teraz nie żądali już „śmiesznych” 20 milionów euro, lecz 40. Niemiecki magazyn „kicker” wspominał o dwukrotnie mniejszej ofercie ze strony Bayeru Leverkusen, ale została ona odrzucona. W kręgu zainteresowania piłkarzem znajdował się także Manchester United. Ostatecznie transfer nie doszedł do skutku, choć w czasie okienka padły z ust Daniego pewne wiążące słowa:
– Powrót do Hiszpanii byłby dla mnie bardzo wyjątkowy. Nadszedł moment na to, aby wykonać kolejny krok w mojej karierze. Chcę odejść z Dinama Zagrzeb i grać w przyszłym sezonie w Lidze Mistrzów. Barcelona to klub, którzy darzę wyjątkową sympatią, ponieważ był moim domem przez sześć lat. Nie żałuję, że odszedłem z La Masii. Póki co jednak nie wiem, czy jest taka możliwość.
Byłby to z pewnością spektakularny powrót po kilku latach rozłąki. Czy jednak pomocnik jest gotowy na taki przeskok między poziomem lig? Spotkania w poprzedniej edycji Ligi Europy oraz tegorocznej Ligi Mistrzów pokazują, że tak. W wygranym meczu przeciwko Atalancie Hiszpan nie popisał się bramką ani asystą, ale był kluczowa postacią podczas rozbicia włoskiej ekipy. Powoli jego osoba na chorwacką ekstraklasę robi się zwyczajnie za ciasna, ale Dinamo doskonale wie, że posiada w swoich rękach diament, którego nie wypuści za grosze. Problemem potencjalnych kupców jest wzrost ceny niemalże z tygodnia na tydzień.
Poniekąd trudno się temu dziwić. 21-latek jest atrakcyjnym, współczesnym modelem piłkarza. Młody ofensywny pomocnik z instynktem do zdobywania bramek i zdolnością do tworzenia szans dla swojego zespołu zawsze będzie w cenie, niezależnie w jakiej lidze występuje. Jeśli do tego dodamy mobilność i możliwość gry na kilku pozycjach, to mamy obraz przyszłej gwiazdy światowego futbolu. Póki pokazuje to także w Lidze Mistrzów, Dinamo będzie miało coraz więcej argumentów do odrzucania coraz lepszych ofert. Pytanie tylko kiedy zbuntuje się sam piłkarz, ponieważ już latem miał dość i pragnął kolejnego kroku. Władze z Zagrzebia to jednak nie nowicjusze i prędzej czy później wypuszczą go w świat. Zanim to zrobią, pozwolą swojemu zawodnikowi poprowadzić ich do fazy pucharowej Ligi Mistrzów.