Diabły nie ruszyły z kopyta, ale mogą skończyć z przytupem

Od rozpoczęcia tegorocznej kampanii staram się oglądać wszystkie spotkania United. Nie, nie jestem fanem Czerwonych Diabłów, robię to z czystej ciekawości. Piłkarze van Gaala są w trakcie dawania nam odpowiedzi na pytanie ile czasu potrzeba na poskładanie się po tragicznym sezonie za rządów Moyesa oraz rozstaniu z innym Szkotem, niejakim Sir Alexem Fergusonem. 150 milionów funtów miało zapewnić spokojne, bezstresowe wejście w nowy sezon Premier League. Po raz kolejny nasza ukochana liga pokazała, że nic nie jest oczywiste.

Przekonałem się o tym na własnej skórze, po meczu z Burnley na usta cisnęły się tylko gorzkie słowa krytyki pod adresem chłopców van Gaala, po meczu z QPR wszystko obróciło się o 180 stopni. Co stało się tydzień później w meczu z Leicester, o tym nikomu nie trzeba przypominać. Istna huśtawka nastrojów.

Mimo to kapitan United Wayne Rooney, cytowany przez brytyjskie portale, oznajmia:  Wiele osób skreśla nas ze względu na niedzielny rezultat, ale ja tego tak nie widzę.

Rooney wierzy, że ten sezon może jeszcze należeć do Czerwonych Diabłów i z tego sezonu zapamiętamy o wiele więcej, niż tylko blamaż z MK Dons.

Jestem zdania, że grę zespołu może odmienić impuls w postaci wielkiego spotkania, przeciwko wielkiemu przeciwnikowi. Taka sytuacja nadarzy się w 9 kolejce spotkań, kiedy to drużyna van Gaala spotka się z Fabregasem, Diego Costa i spółką. Nieprzypadkowo wspominam o Chelsea w ten sposób. Tegoroczne transfery Mou wspaniale dopełniły londyńską ekipę, wszystko wygląda świetnie, wszystkie elementy układanki Portugalczyka wiedzą, że od czegoś na boisku są. To może być gorzka prawda dla fanów United, że potrzeba czasu i kolejnych 100 milionów wydanych na klasowego stopera oraz pomocników od czarnej roboty.

Manchester United w dobrej formie sportowej jest potrzebny Premier League.  Diabły nie ruszyły z  kopyta, ale mogą jeszcze skończyć sezon z przytupem. Rooney w to wierzy, reszta zespołu pewnie też, ale wiara króluje w niebie, na boisku trzeba zwyczajnie wziąć się do roboty.

/Czarek Laskowski/