„Do kadry go!”

Niewielu obcokrajowców przyjeżdżających do polskiej ekstraklasy wzbudziło w tak krótkim czasie tak wiele emocji. Gdy trafił do Wisły Kraków w styczniu 2011 roku nikt nie przypuszczał, że z miejsca stanie się jedną z największych gwiazd ligi. Imponował rajdami oraz świetnymi podaniami, które niejednokrotnie otwierały jego kolegom drogę do bramki. Przed państwem kolejny „stary znajomy”.

Metryka:

Imie i nazwisko: Maor Melikson
Data urodzenia: 30 październik 1984
Narodowość: Izrael
Pozycja: pomocnik
Kluby przed polską ligą: Maccabi Jawne, Beitar Jerozolima, Maccabi Hajfa, Hapoel Kfar Saba, Hapoel Beer Szewa (wszystkie Izrael)
Klub w Polsce: Wisła Kraków (2011-2013)
Wyjechał do: FC Valenciennes(Francja)
Obecny klub: Hapoel Beer Szewa
Swoją przygodę z piłką nożną rozpoczął w klubie z miasta, w którym się urodził, mianowicie w trzecioligowym Maccabi Jawne. W pierwszym zespole zadebiutował już w wieku 17 lat. Następnie przeniósł się do będącego w odbudowie Beitaru Jerozolima. W drużynie ze stolicy Izraela spędził cztery lata. Swoimi dobrymi występami zapracował sobie na transfer do krajowego mistrza Maccabi Hajfa, z którym występował w Pucharze UEFA. Nie spełnił jednak pokładanych w nim nadziei i po niespełna dwóch latach przeniósł się do Hapoelu Kfar Saba, gdzie grał pół roku. Kolejnym przystankiem w jego karierze został drugoligowy Hapoel Beer Szewa, z którym już rok później, w 2009 roku, awansował do izraelskiej ekstraklasy. W zespole z Beer Szewy pełnił funkcję kapitana, a dzięki dobrej grze, 26 maja 2010 roku zadebiutował w pierwszej reprezentacji Izraela przeciwko Urugwajowi.

Takimi zagraniami oczarował wielu polskich kibiców

Do Wisły Kraków trafił 31 stycznia 2011 roku. Melikson wystąpił we wszystkich spotkaniach rudny rewanżowej(15 meczów), zdobywając 4 bramki i zaliczając 6 asyst, bardzo mocno przyczyniając się do zdobycia przez „Białą Gwiazdę” mistrzostwa. Został uznany za odkrycie sezonu 2010/11 przez Polski Związek Piłkarzy. Znalazł się również w najlepszej „11” rozgrywek. Świetne pół roku w Polsce nie przeszło bez echa. Jako, że mama Maora Meliksona urodziła się w Legnicy, posiadał on polskie obywatelstwo, oficjalnie potwierdzone 21 stycznia 2011. Ten fakt chciał wykorzystać ówczesny trener reprezentacji Franciszek Smuda. W jego grze z orłem na piersi nie przeszkadzały dwa występy w kadrze Izraela, gdyż były to tylko mecze towarzyskie. Wokoło Meliksona zrobił się ogromny szum medialny. Codziennie pojawiały się informacje, jakoby potwierdził on pogłoski, że zrzeka się gry dla Izraela na rzecz Polski. Głos w sprawie zabrał nawet Grzegorz Lato (wtedy prezes PZPN). Historia ostatecznie zakończyła się oświadczeniem wydanym przez samego zawodnika, w którym powiedział, że obecnie nie chce występować w żadnej z drużyn narodowych. W styczniu 2012 roku, po spotkaniu z nowym trenerem Izraela, postanowił powrócić do reprezentacji.

Kolejny sezon był dla niego znacznie mniej udany. Rozpoczął się on wypuszczaniem przez Wisłę Kraków awansu do Ligi Mistrzów na trzy minuty przed końcem, w dwumeczu z APOELem Nikozja. W październiku 2011 roku doznał kontuzji, która wyeliminowała go z gry na dwa miesiące. Melikson sezon okrasił zaledwie jednym golem ligowym i dwiema asystami, a Wisła skończyła ligę na słabym,  7 miejscu. Kolejna kampania ligowa była dla niego ostatnią spędzoną w naszym kraju. Po dwóch latach  w Krakowie, w styczniu 2013 przeniósł się do średniaka ligi francuskiej – FC Valenciennes.

Na boiskach Ligue 1 występował zaledwie półtora roku. Nie można powiedzieć by grał źle, jednak liczby jakie wykręcił na francuskich boiskach były znacznie poniżej jego umiejętności. Przez pierwsze półrocze rozegrał 16 spotkań w których tylko dwa razy umieścił piłkę w siatce rywala i zaliczył zaledwie dwie asysty. Sezon 13/14 był fatalny dla całej drużyny Valenciennes, która z hukiem spadła do drugiej ligi. Melikson w 36 meczach strzelił dwa gole i zaliczył pięć asyst. Degradacja była równoznaczna z jego odejściem. Nie udało mu się jednak przekonać do siebie żadnej drużyny z ligi europejskiego topu. Przed obecnymi rozgrywkami był bardzo bliski podpisania umowy z Legią Warszawa. Stołeczna drużyna oferowała mu bardzo dobre warunki, ostatecznie jednak do podpisania kontraktu nie doszło. Decydujący głos w tej sprawie miał podobno Henning Berg, który zablokował ten transfer.

Melikson ostatecznie powrócił do Izraela, do drużyny, z której trafił do polski, czyli Hapoelu Beer Szewa. Trzeba przyznać szczerze, że jego losy po odejściu z polski potoczyły się nienajlepiej. Nieudana przygoda spowodowała, że w wieku 30 lat wrócił do punktu wyjścia, mimo swoich ogromnych umiejętności. Nie jest oczywiście starym piłkarzem, wciąż ma szansę zaistnieć w Europie, jednak chyba każdy realista stwierdzi z żalem, że już mu się nie uda. Niemniej świat piłki nożnej widział wiele, dlatego Meliksona jeszcze w 100% nie skreślamy…

DLOKR

Komentarze

komentarzy