Do pucharów przez ligę? Lech się nie poddaje

Spotkanie 34. kolejki Ekstraklasy między Lechem Poznań a Lechią Gdańsk zakończyło się wynikiem 0:0. Był to mecz o zachowanie szans na awans do europejskich pucharów. Remis nie zadowalał żadnej ze stron, a przy zwycięstwie Zagłębia Lubin komplikuje sytuację obu ekip. Jednak zarówno trener Jan Urban, jak i zawodnicy Lecha wciąż nie stracili nadziei na lokatę gwarantującą start w kwalifikacjach kontynentalnych rozgrywek.

Mecz z Lechią był meczem niewykorzystanych szans. Największą wadą Kolejorza we wczorajszym meczu był właśnie brak skuteczności, zarówno w strzałach, jak i ostatnim podaniu. I tak cały mecz. Patrząc na statystykę rzutów rożnych, aż dziwi, że gospodarze nic nie strzelili. Kornerów mieli 13! Do tego 15 rzutów wolnych i jeszcze więcej dośrodkowań. Wszystko na nic. Zawsze ten decydujący element poszedł nie tak.

Tym razem się nie zemściło. Fakt, że w tym pojedynku nie zobaczyliśmy bramek, to duża zasługa bramkarzy obu drużyn. Fantastyczne uderzenie Peszki z wolnego jeszcze lepiej obronił Burić. Również po strzale Pawłowskiego po drugiej stronie boiska Milinković-Savić musiał się wygimnastykować. Bramkarz Lechii miał trochę pracy, bo to Lech dominował. Niestety, nic z tego nie wynikało. Dobrze działała za to obrona Lecha, gdzie dyrygował kapitan Marcin Kamiński. Dużo było Szymona Pawłowskiego, szarpał Nicki Bille, a do dobrego meczu światowej klasy zagranie dorzucił Karol Linetty. Bardzo aktywny był dziś również Gergo Lovrencsics.

Jeden punkt Lechowi niewiele daje w kontekście walki o europejskie puchary. Do końca sezonu jeszcze trzy mecze, lecz przed zespołem z Poznania wciąż sześć ekip. O trzecie miejsce może być niezwykle ciężko, ale w Lechu jeszcze się nie poddali. Trener Urban pytany na konferencji prasowej o położenie Lecha zapowiadał walkę do końca. Zespół nie ma zamiaru odpuszczać, chłopaki zdają sobie sprawę z wagi każdego spotkania. Finał Pucharu Polski nie jest dla nich jedyną opcją, aby postarać się zaistnieć w Europie. Lech chce wywalczyć awans zajmując w Ekstraklasie odpowiednie miejsce. Podobnego zdania są Karol Linetty i Marcin Kamiński.

Poniedziałkowy mecz z Legią, Kolejorz traktuje więc jako finał Pucharu Polski, a nie spotkanie mające zagwarantować puchary w Poznaniu. Droga do kwalifikacji ma prowadzić przede wszystkim przez Ekstraklasę. Przy Bułgarskiej wszyscy mają identyczne zdanie na ten temat.

Komentarze

komentarzy