Jeśli ktoś liczył, że w tydzień nadejdzie odmiana, to się przeliczył. Znowu Belgia była dużo lepszym zespołem. Tym razem jednak nie było lania. Skończyło się minimalną porażką 0:1.
Belgia dość szybko objęła prowadzenie. Chwilę po upływie pierwszego kwadransa, do bramki Wojciecha Szczęsnego trafił Michy Batshuayi. W tej sytuacji linie spalonego złamał Matty Cash, a wyraźnie spóźniony był debiutant Mateusz Wieteska. Przed przerwą jeszcze Polacy mogli wyrównać. Niestety Nicola Zalewski nie trafił w bramkę w dogodnej sytuacji, tuż przed gwizdkiem na przerwę.
W drugiej części Belgia nadal była lepszym zespołem. Zdecydowanie wyższe posiadanie piłki i kontrola nad meczem robiła wrażenie. Jednak goście prowadzili tylko jedną bramką i nie potrafili dobić Polaków. Mimo że mieli okazje, a najlepsze zmarnowali Batshuayi czy Trossard. Co ciekawe jednak i Polacy doszli do głosu. W końcówce świetne okazje miał Karol Świderski. Raz z woleja, potem główką z najbliższej odległości. Za pierwszym razem obronił Mignolet, a potem nasz snajper trafił w słupek. To była piłka meczowa, która mogła dać nam gola na wagę remisu. Niestety się nie udało i po raz drugi w czerwcu trzeba było przełknąć gorycz porażki.
Polska – Belgia 0:1 (0:1)
Batshuayi 16′
Po czterech kolejkach Polska zajmuje trzecie miejsce w swojej grupie. Biało-czerwoni mają 4pkt. Prowadzi Holandia z 10pkt na koncie, za nimi Belgia 7, a tabelę zamyka Walia – 1pkt. Kolejne mecze Ligi Narodów już we wrześniu.