W tegorocznej kampanii Premier League aktywnie do przeszkadzania w walce o czwartą lokatę Arsenalowi oraz Manchesterowi United włączyły się zespoły Tottenhamu oraz Southampton. Pozycje Chelsea i Manchesteru City są raczej nienaruszalne, ale walka o miejsce trzecie oraz czwarte, dające awans do Ligi Mistrzów, będzie się toczyła prawdopodobnie do ostatniej kropli krwi. Jednym z kandydatów do zajęcia tej zaszczytnej czwartej lokaty jest zespół Mauricio Pochettino – Tottenham. Taka sytuacja byłaby niemożliwa, gdyby nie pewien Duńczyk urodzony 14 lutego 1992 roku w Middelfart – Christian Eriksen.
Były gracz Ajaxu Amsterdam notorycznie ratuje Tottenhamowi skórę. Gra „Kogutów” przypomina rollecoaster – drużyna potrafi zagrać fantastyczny mecz z Chelsea, aby tydzień później ulec zagrożonemu spadkiem Crystal Palace. Mimo wszystko, Tottenham zanotował ogromny postęp w porównaniu do poprzedniego sezonu. Nie przytrafiają się kompromitujące porażki różnicą pięciu bramek, gra obronna wygląda lepiej, a rzuty rożne dla rywali już nie przyprawiają kibiców o przyspieszenie akcji serca. Wreszcie do kadry wrócił Kyle Walker, którego obecność na boisku pokazuje, czego brakowało Tottenhamowi w ostatnich kilku miesiącach – szybkiego prawego obrońcy włączającego się do akcji ofensywnych. Kontrakt z drużyną podpisał też DeAndre Yedlin, który zagrał całkiem dobre Mistrzostwa Świata w Brazylii. Posiada on fenomenalne przyspieszenie, co możemy zobaczyć tutaj:
http://giant.gfycat.com/AptFloweryArthropods.gif
Najbardziej wyrazistymi postaciami są jednak Hugo Lloris, Harry Kane oraz Christian Eriksen. Ten pierwszy swoimi kapitalnymi paradami często ratuje drużynę przed utratą bramek, Kane strzela niemalże w każdym meczu i haruje jak wół na całej długości boiska, natomiast Christian Eriksen, gdyby znalazł się w NBA, byłby zawodnikiem z najwyższym wskaźnikiem „clutch shots”. Przeanalizujmy kilka meczów Tottenhamu z tego sezonu:
Tottenham – Sunderland 2:1
Leicester – Tottenham 1:2
Tottenham – Burnley 2:1
Swansea – Tottenham 1:2
Tottenham – Everton 2:1
Hull – Tottenham 1:2
Aston Villa – Tottenham 1:2
Co łączy te wszystkie mecze? W czterech na siedem spotkań trzy punkty w końcówce spotkania zapewniał Eriksen. Łatwo można więc policzyć, że Eriksen miał kluczowy udział w czterech spotkaniach wygranych w końcówce przez Tottenham, co dało drużynie Pochettino 12 zamiast 4 punktów. To daje osiem punktów różnicy w tabeli. Bez Duńczyka Tottenham miałby teraz 29 oczek i zajmowałby niskie 10 miejsce, z bardzo dużą stratą do pierwszej czwórki. A gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że w spotkaniu z Aston Villą trzy punkty dał drużynie Harry Kane w doliczonym czasie gry oraz w pierwszym meczu sezonu – Eric Dier, również po 90 minucie, dochodzą kolejne cztery punkty wyszarpane w ostatnich minutach. To dałoby już 12 miejsce, z zaledwie sześcioma oczkami przewagi nad strefą spadkową. Tottenham walczy do końca i z pewnością taki fakt może cieszyć oczy kibiców.
Rola Christiana Eriksena w drużynie Tottenhamu jest niepodważalna. To kluczowy gracz w talii Mauricio Pochettino. Najzagorzalszych fanów mogą martwić jednak plotki o odrzuceniu przez Duńczyka nowego kontraktu z „Kogutami”. Wiadomo również, że taki gracz jak rozgrywający reprezentacji Danii raczej nie będzie miał problemu ze znalezieniem nowego pracodawcy. Dla Eriksena może być w Tottenhamie za ciasno, jeżeli drużyna nie zakwalifikuje się do Ligi Mistrzów. Ironicznie można powiedzieć, że Florentino Perez jest gotów na wyciągnięcie telefonu i odnowienie współpracy z Tottenhamem, która do dziś odbija się w północnym Londynie czkawką. O zainteresowaniu Hugo Llorisem już jest dosyć głośno, zwłaszcza że Iker Casillas ma już swoje lata, a Keylor Navas nie jest gwarantem spokoju w bramce „Królewskich”. Pocieszająca dla Tottenhamu może być plotka, iż podobno Real zagiął parol na Davida de Geę. Sam zainteresowany otwarcie jednak przyznaje, że jeśli miałby wracać do Hiszpanii to tylko do innej drużyny z Madrytu – Atletico. Częścią tego transferu miałby zostać Gareth Bale, który pojawiłby się w drużynie Manchesteru United. To jednak tylko plotki, więc Tottenham musi nadal niepokoić się o bramkarza, prawdopodobnie najlepszego w swojej historii od czasów Pata Jenningsa.
Wspominany Gareth Bale powiedział nie tak dawno, że Christian Eriksen to najlepsze co mogło przytrafić się Duńczykom od powstania Carlsberga. Trudno się z tym nie zgodzić, środkowy pomocnik notorycznie notuje dobre występy w Tottenhamie i pracuje na miano jednego z najlepszych środkowych pomocników Premier League. Choć nie do końca zadowolony z jego usług jest trener reprezentacji Danii – Morten Olsen, to jednak na White Hart Lane, Eriksen jest jednym z ulubieńców fanów „The Spurs”.