Ekstraklasowy bigos

Tradycyjny bigos ugotowany. Równo z gwizdkiem kończącym ostatnie spotkanie poprzedniej kolejki, nasi ulubieńcy rozpoczęli przygotowania do kolejnej serii gier. Najwięcej dzieje się we Wrocławiu, dlatego dziś zaczniemy od Śląska. Następnie szybka wizyta w Lubinie, gdzie znany i lubiany (no dobrze, nie przez wszystkich) Orest Lenczyk przywrócił nadzieję na lepsze jutro. A potem? Przekonacie się sami. Zapraszamy na kolejny odcinek „Ekstraklasowego bigosu”!

Śląsk Wrocław

We Wrocławiu w weekend wzięto się wreszcie do roboty. Dwa miesiące za późno, ale lepiej późno niż wcale. Najpierw w sobotę dopinano transfery, a już w niedzielę rano kibice Śląska obudzili się bogatsi o czterech nowych graczy. Czy będą to piłkarze przez duże „P” okaże się na dniach. Niedziela również miała okazać się dniem zmian. Oczywiście kibice Śląska liczyli na trzy punkty z Ruchem, ale… się przeliczyli i trzy były, ale bramki dla Chorzowian. Najpierw lewy obrońca Dudu Paraiba zawalił bramki, później trener Levy zawalił na ławce przeprowadzając zmiany, które z logiką nie miały za wiele wspólnego. Sprawy nie zawalił za to zarząd Wrocławian i postąpił logicznie zwalniając Czecha ze skutkiem natychmiastowym. Trenerem został Tadeusz Pawłowski – legenda Śląska. We Wrocławiu zapanował umiarkowany optymizm, obwieszczono wszem i wobec powrót do korzeni. Cel dla nowego trenera według kibiców – „dać wkładom w dupę” (to cytat). Tłumacząc na polski: zmusić piłkarzy do tego, żeby zapracowali na kilkadziesiąt tysięcy złotych, które nawet jeżeli z opóźnieniem, to jednak na konta trafiają.

Zagłębie Lubin

Jeżeli ktoś powątpiewał w umiejętności Sir Oresta i wieszczył jego zwolnienie, to się przeliczył. W Polsce, żeby wygrywać trzeba jeździć do Spały, a nie na wczasy do Turcji czy na Cypr dwa razy w miesiącu. Żeby wygrywać trzeba też biegać. Dużo biegać. A jeżeli do tego robi się to w konkretnym celu i z pomysłem, to mamy receptę na punkty. Po demolce Górnika „Miedziowi” pojechali do Kielc. W meczu przeciwko Koronie bez wątpienia byli lepsi i zasłużyli na zwycięstwo. Abwo, który wyrasta na lidera zespołu, niby w Spale nie był, ale pracował ciężko pod okiem trenerów na miejscu i uczciwie zapracował sobie na pierwszą jedenastkę. Zapracował sobie także na trzy bramki i ojcowskie uściski Sir Oresta. Trener wylewny w uczucia nigdy nie był, ale dla Abwo robi wyjątek. Na co stać Lubinian? Jak znamy lubińską wiosnę i umiejętności trenera Lenczyka, oczekujemy masy punktów i awansu do czołowej ósemki. Niemożliwe? W naszej lidze wszystko jest możliwe.

Widzew Łódź

W Łodzi punkt zdobyty w dwóch spotkaniach z rywalami w walce o utrzymanie nie został przyjęty zbyt dobrze. Jeden niecelny strzał w końcówce meczu z Piastem wystarczył jednak, by nastoje przy Piłsudskiego uległy polepszeniu. Charakter, jaki pokazali piłkarze Skowronka w meczu z Gliwiczanami odrabiając straty w osłabieniu, mógł zaimponować (w przeciwieństwie do gry, na którą nadal ciężko patrzeć).  Tak samo jak na poczynania piłkarzy, kibicom czerwono-biało-czerwonych z bólem przychodzi spoglądanie w tabelę. Tam status quo – Łodzianie nadal pozostają czerwoną latarnią ligi, do bezpiecznego miejsca wciąż pięć punktów stary. Cała nadzieja w reformie Ekstraklasy.

Legia Warszawa

We wtorek kontuzji nabawił się Guilherme i chociaż badania nie wykazały konkretnych uszkodzeń, to Brazylijczyk raczej nie zagra z Jagiellonią. Chociaż zawodnik z Kraju Kawy ma za sobą dopiero dwa mecze w barwach Legii, to możemy mówić o osłabieniu drużyny, ponieważ był jednym z jaśniejszych jej punktów. W środę zawodnicy, którzy póki co głównie siedzą na ławce lub na trybunach, żeby nie dostać odleżyn, zagrali sparing z Bytovią (2-0). Na koniec tylko wspominamy o tym, co w Polsce cieszyło się niemal takim zainteresowaniem jak konferencje prasowe Matki Madzi… Tak, tak – Kuba Wawrzyniak będzie grał w Rosji, zatem w najbliższym czasie nie usłyszymy raczej słynnego: „grajcie na niego, on jest cienki!”.

Lechia Gdańsk

O Patryku Tuszyńskim zrobiło się bardzo głośno, w ostatnich dniach udzielił chyba więcej wywiadów, niż w całym swoim życiu. Chłopak jednak nie traci chłodnej głowy. – Spokojnie, trzeba zejść na ziemię, nie rozpędzajmy się – tonuje nastroje piłkarz  – Chcę jeszcze tej wiosny nastrzelać trochę bramek, ale nie w każdym meczu będzie tak dobrze jak z Pogonią czy Zawiszą. We wtorek umowę z klubem podpisał Stojan Vranjes, 27-letni Bośniak, grający na pozycji środkowego pomocnika. Tutaj próbka umiejętności zawodnika, która ma za sobą grę m.in. w rumuńskim Cluj.

[sz-youtube url=”http://www.youtube.com/watch?v=BhIJsCpYGBk” /]

Górnik Zabrze

W Zabrzu nie widać paniki po dwóch pierwszych ligowych porażkach. Widać za to, że klub jest już pogodzony z faktem, iż celem na skróconą rundę wiosenną będzie pozostanie w górnej ósemce. Klub pozbył się z listy płac Wodeckiego i Sobczaka, którzy poszli na wypożyczenie. Nowymi zawodnikami Zabrzan zostali Dzikamai Gwaze oraz Tomasz Majtan. Kibice głośno domagają się zwolnienia Rysia, ale wygląda na to że zarząd klubu pozostanie głuchy na te wołania. Mam nadzieję, że nie obudzą się z ręką w nocniku, kiedy będą musieli bronić się przed spadkiem. Kalendarz gier nie jest sprzymierzeńcem piłkarzy z Roosevelta, a i przewaga nad dziewiątą drużyną nie jest zbyt duża.

Piast Gliwice

Gliwiczanie rozpoczęli piłkarską wiosnę w mało imponującym stylu. O ile porażka z Wisłą była wkalkulowana w plany sztabu pierwszej drużyny, o tyle w Łodzi duet Brosz-Dudek planował wygrać. Bo z kim, jeśli nie z Widzewem? Nie udało się, a w sobotę kolejny trudny wyjazd – tym razem do Poznania. Podgórski i spółka nie zamierzają jednak specjalnie się przetrenowywać – w tym tygodniu znaleźli czas na sesję zdjęciową w… salonie Toyoty. Sprzedawca japońskiej marki został nowym sponsorem śląskiego klubu.

Podbeskidzie Bielsko-Biała

„Górale” robią wszystko, by uciec ze strefy spadkowej. A jak wiadomo determinacja to podstawa, toteż w Bielsku dzieją się prawdziwe cuda – bramki zaczął strzelać nawet Piotr Malinowski. No dobrze, póki co nie bramki, a bramkę (jedną, przeciwko Jadze), ale jednak. Ojrzyński doskonale zdaje sobie sprawę, że jego podopieczni nie są wirtuozami, dlatego tak jak podczas swojej pracy w Kielcach, wpaja drużynie morderczą walkę jeden za drugiego. Na razie filozofia trenera przynosi zamierzony efekt, ale żeby nie przesadzić, Bielszczanie odwiedzają też pobliskie podstawówki i przedszkola. Cóż, oby nie rozczulili się zanadto!

Ruch Chorzów

W Chorzowie sielanka. Ruch wygrał dwa pierwsze mecze i zameldował się na podium. W najbliżej kolejce czeka ich mecz przyjaźni z Widzewem Łódź, ale na boisku możemy spodziewać się twardej walki. Wygląda na to, że przy ul. Cichej zapragnęli znowu pokazać się w Europie. Bliski przejścia do Ruchu jest były zawodnik Puszczy Niepołomice, Sebastian Janik. Jak donoszą media – prawdopodobna miesięczna wypłata rzędu 5 tys. złotych nie odstrasza.

Pogoń Szczecin

Rafał Murawski został oficjalnie nowym zawodnikiem Pogoni. Mimo całego zamieszania wokół piłkarza, ruch ten należy ocenić pozytywnie. W naszych ligowych warunkach, „Muraś” jest zawodnikiem nawet jeśli nie wybitnym, to na pewno wyróżniającym się. Trener Wdowczyk też swoje w życiu widział, więc nie powinno być problemu ze znalezieniem wspólnego języka i jakiejś butelki.

-Klub ze Szczecina dał mi możliwość gry i rozwoju (…) za to jestem wdzięczny i dlatego tez tutaj jestem – powiedział Rafał. Z tym rozwojem to chyba już trochę przesadził.

Jagiellonia Białystok

Podopieczni trenera Stokowca przygotowują się do ważnego meczu w Warszawie. Nikt nie mówi głośno o trzech punktach, ale remis jest w zasięgu „Żubrów”. W drużynie zabraknie zawieszonego za czerwoną kartkę Popchadze, kontuzjowany jest Dawid Plizga. Nowym zawodnikiem Jagi został reprezentant Polski do lat 16, Dominik Prusaczyk.

Wisła Kraków

Emocje po derbowym meczu z Cracovią powoli opadają. Semir Stilic na oficjalnej stronie klubowej podziękował kibicom za doping. Frekwencja w meczu derbowym była najwyższa od 1961 roku. Do Krakowa dotarło powołanie  dla Michała Chrapka. Nie, nie do pierwszej kadry, ale do U-21 Marcina Dorny. Do pierwszej kadry swojego kraju powołanie otrzymał za to Ostoja Stjepanovic. Macedończyk zaczął rundę na ławce rezerwowych, jednak w debrach pokazał, że Wisła zwyczajnie go potrzebuje. W najbliższym meczu z Lechią nie zagra za to Burliga, który będzie pauzował za kartki. Wiślackiego agresora czekają tym razem dwa mecze przerwy. Rekord Tomasza Hajty (15 żółtych kartoników) mocno zagrożony!

Cracovia

Derby, derby i po derbach… Porażka z rywalką zza Błoń nie wstrząsnęła drużyną Wojciecha Stawowego. Trener „Pasów” spokojnie przygotowuje swoich piłkarzy do domowej potyczki ze Śląskiem, a do klubu wpłynęło powołanie do młodzieżówki dla Damiana Dąbrowskiego. Żeby nie było tak sielankowo – eksperci coraz częściej zastanawiają się czy Cracovii nie dotknął przerost formy nad treścią. Duża ilość wymienianych podań wygląda naprawdę przyjemnie, jednak nie daje zbyt wielu punktów. Może czas na zweryfikowanie utopijnej wizji stworzenia w Krakowie drugiej Barcelony?

Zawisza Bydgoszcz

Radosław Osuch nie miał prawa spać dobrze w nocy z poniedziałku na wtorek. Nie dość, że na bydgoski stadion nie przychodzi prawie nikt, to jeszcze jego zawodnicy doznali sromotnej klęski przeciwko gdańskiej Lechii. Właściciel Zawiszy w przerwie spotkania z właściwym sobie uśmiechem wieścił bramki Masłowskiego i Vasco. Nic z tego – zamiast sześciu wiosennych punktów, beniaminek musi zadowolić się trzema.

Na stronie kibiców Zawiszy trwa w najlepsze anty-osuchowska propaganda. Właściciel klubu na zdjęciach paraduje z… doczepionym nosem Pinokio. Szkoda, bo w Bydgoszczy powstawała naprawdę ciekawa drużyna. Teraz wszystko wskazuje na to, że po zakończeniu sezonu powróci „stara bieda”.

Korona Kielce

Do drużyny dołączył nowy zawodnik, ukraiński obrońca Kyryło Petrow.  Zawodnik ten ma za sobą grę w Arsenale Kijów, w CV ma wpisane też Dynamo. Zanosi się na to, że może być on autentycznym wzmocnieniem Kielczan. Klub poinformował o powstaniu Akademii Piłkarskiej. Ruch jak najbardziej słuszny. W regionie nie ma zbyt dużo ośrodków piłkarskich na najwyższym poziomie. Wygląda na to, że Korona zaczęła iść z duchem czasu nie tylko w kategorii klubowej telewizji (którą polecamy jako zdecydowanie najlepszą w Polsce).

Lech Poznań

Z Poznaniem pożegnał się Ślusarski, który teraz będzie przechadzał się po sopockim molo, a w wolnych chwilach będzie strzelał(?!) bramki dla Arki Gdynia. Rezonu nie traci trener Rumak. W rozmowie udzielonej portalowi Poznan.sport.pl trener „Kolejorza” mówi:

– Trudno jest podnieść głowy po takim meczu. Na pewno jeszcze kilka cierpkich słów padnie. Musimy pokazać, co funkcjonowało, a co nie, w związku z czym głowy piłkarzy są jeszcze opuszczone, ale raczej pozytywnie patrzymy na to, co jest przed nami(…) na szczęście ta lekcja kosztowała nas tylko trzy punkty, więc dalej liczymy się w walce o najwyższe cele.

Wypowiedź Rumaka nijak ma się to do informacji, iż w tym okienku transferowym Lech nie planuje już dalszych wzmocnień. W obecnym składzie możliwości Lecha sięgają najwyżej 4-5 pozycji. Na ratunek znów przychodzi regulamin i wspaniałomyślne dzielenie punktów przed decydującymi meczami. Z dwunastu punktów straty do Legii robi się tylko sześć i matematyczne szanse na dobry wynik niewspółmiernie rosną.

/Arek Cz. i Maciek Jarosz/

Komentarze

komentarzy