Ekstraklasowy Raport

Chyba nikt po pierwszych meczach Legii w obecnym sezonie nie uwierzyłby, że zespół Henninga Berga stać na rozgromienie Celticu Glasgow. 6:1 w dwumeczu udowodniło, że z polską piłką nie jest najgorzej. Czasem chyba po prostu brakuje naszym zespołom trochę szczęścia. Co słychać w innych ekstraklasowych klubach? Zapraszamy na nasz cotygodniowy Raport!

Cracovia

„Pasy” fatalnie rozpoczęły sezon. Nowe ustawienie, zaczerpnięte wprost z mundialowych boisk, ewidentnie się nie sprawdza. Robert Podoliński nie załamuje rąk i wierzy w swoich podopiecznych. Były trener Dolcanu Ząbki zapowiada kolejne wzmocnienia drużyny. W tygodniu z Cracovią kontrakt podpisał, dobrze znany polskim kibicom, Brazylijczyk Deleu. Defensor po rozwiązaniu umowy z Lechią trenował z Granicą Kętrzyn i ćwiczył indywidualnie na… gdańskich plażach. Techniki piłkarzy wywodzących się z Copacabany 32-letniemu obrońcy odmówić nie można, jednak braki w przygotowaniu mogą się odbić na dyspozycji piłkarza, który przymierzany jest do gry w wyjściowym składzie.

W Krakowie można zaobserwować typową, wakacyjną rotację piłkarzy. Sztab szkoleniowy nie zdecydował się postawić na testowanego Toni’ego Varele mimo, iż o zawodniku pozytywnie wypowiadał się sam Podoliński. W sprawie może być jednak drugie dno. Piłkarzem z Republiki Zielonego Przylądka interesuje się holenderski RKC Walwijk i, nie oszukujmy się, jest to bardziej interesujący kierunek dla Vareli.

Ciekawie zapowiada się także sprawa kolejnego testowanego zawodnika, Tarmo Kinka. Reprezentant Estonii stwierdził, że „Cracovia jest tylko jedną z opcji” i tym samym zdążył podpaść trenerowi, zanim jeszcze zdołał zaprezentować swoje umiejętności na boisku. Czasem niepokorni piłkarze wnoszą dużo wartości dodanej do klubu, jednak w tym wypadku były zawodnik m.in. Spartaka Moskwa i Middlesbrough jest po prostu łasy na kasę i pójdzie tam, gdzie zaproponują mu lepsze warunki.

Kto wystąpi w ataku Cracovii w meczu z Koroną? Nowak aka „człowiek szklanka” jeszcze co najmniej przez tydzień będzie wyłączony z treningów z powodu urazu kolana. Trener Podoliński na szpicy ataku wystawi kogoś z trójki: Rakels, Zjawiński, Dialiba. Łotysz w poprzednim spotkaniu wykorzystał nieporadność obrońców Jagiellonii i strzelił swoją pierwszą ligową bramkę w barwach Cracovii, drugi we wspomnianym meczu grał na pozycji skrzydłowego i był raz za razem niemiłosiernie ogrywany przez piłkarzy Michała Probierza. Dialiba natomiast wraca do składu po urazie mięśnia uda, który wyłączył senegalskiego napastnika z gry na dwa tygodnie. Ofensywa „Pasów” nie wygląda najlepiej. W meczu z Koroną to jednak gospodarze będą faworytami i ktoś te bramki strzelać będzie musiał…

Korona Kielce

W Kielcach pełna mobilizacja na piątkowe spotkanie z Cracovią. Ryszard Tarasiewicz postanowił zmniejszyć obciążenia treningowe swoim podopiecznym i piłkarze Korony w tym tygodniu trenują tylko raz dziennie. Z zespołem przez kilka dni nie ćwiczyli liderzy drużyny: Paweł Golański, Jacek Kiełb, Vlastimir Jovanović i sprowadzony w letnim okienku transferowym Nabil Aankour. W piątek do dyspozycji szkoleniowca powinni być pierwsi dwaj. Golański w Łodzi przechodził specjalne zabiegi rehabilitacyjne na kręgosłup, a Kiełb wraca do zdrowia po urazie stawu skokowego, jakiego doznał w poprzednim meczu z Pogonią Szczecin.

Ryszard Tarasiewicz, jak każdy nowy trener, potrzebuje czasu żeby stworzyć w Kielcach prawdziwą drużynę. Cierpliwości może jednak zabraknąć włodarzom klubu. Korona sezon rozpoczęła fatalnie. Tylko jeden zdobyty punkt w trzech spotkaniach powoduje, że „złocisto – krwistych”
wymienia się w gronie kandydatów do spadku. Przełomowym momentem dla drużyny prowadzonej przez byłego szkoleniowca Zawiszy Bydgoszcz ma być właśnie spotkanie z przedostatnią Cracovią. Dawno nie było sytuacji, żeby już w czwartej kolejce jakieś spotkanie urastało do rangi meczu o „sześć punktów”. Taka jest właśnie nasza Ekstraklasa. Myślicie, że nic was już nie zaskoczy, a tu nagle na boisko wybiega golas zmagający się z nadwagą…

Górnik Zabrze

W Zabrzu wyznają zasadę: im mniej się mówi o Górniku tym lepiej. Za sukces należy uznać to, że w ostatnim tygodniu w mediach pojawiało się niewiele informacji o złej finansowej sytuacji „Górników”. Klubowa kasa może niebawem doczekać się solidnego zastrzyku gotówki. Powrócił temat sprzedaży Mateusza Zachary, którym według mediów interesują się takie kluby jak: Vitesse Arnhem, SC Heerenveen czy Club Brugge. Gdyby jednak za każdym razem wierzyć doniesieniom prasowym, to Górnik byłby już bogatszy o kilka milionów. Tymczasem głośne transfery z klubu zazwyczaj odbywają się w postaci bezgotówkowej. Kluczowi zawodnicy (Olkowski, Nakoulma) po prostu odchodzą za darmo do innych drużyn.

Biedny Górnik w tym sezonie jeszcze nie przegrał. Dwa remisy i zwycięstwo w inaugurującym spotkaniu z Cracovią to wynik lepszy od zakładanego nawet przez najwierniejszych fanów. W końcu odżył Robert Jeż, który dzięki fantastycznej grze w barwach Górnika przez kilka kolejnych sezonów mógł zbijać śmietankę w Polonii Warszawa i Zagłębiu Lubin. Na wysoką formę Jeża, może mieć wpływ obecność drugiego Słowaka w pierwszym składzie Zabrzan, Romana Gergela. 33-letni pomocnik w wypowiedzi dla oficjalnej strony klubowej stwierdził jednak, że dobre rezultaty zespołu wynikają z wysokiej formy całej drużyny. Jak długo piłkarze będą dawać z siebie wszystko? Pewnie do czasu, aż zabraknie im pieniędzy na utrzymanie rodziny.

Jagiellonia Białystok

W Białymstoku do rangi wydarzenia tygodnia urasta rozwiązanie kontraktu z Jakubem Tosikiem. Były piłkarz Karpat Lwów i Polonii Warszawa nie zdołał przekonać do swojej osoby trenera, Michała Probierza i sezon rozpoczął w rezerwach Jagiellonii. Wysoki kontrakt obrońcy mocno obciążał jednak klubowa kasę. W Białymstoku w tym sezonie zaciskają pasa, więc pozbycie się niechcianego piłkarza można uznać za duży sukces.

Jeszcze większym osiągnięciem jest jednak wywalczenie siedmiu punktów w trzech ligowych meczach. Drużyna, którą eksperci skazywali na walkę o utrzymanie, zaskoczyła wszystkich i wskoczyła na ekstraklasowe podium. Utrzymanie się w czubie tabeli do najłatwiejszych jednak nie należy. Wyjazdowe spotkanie z Górnikiem i potyczka na własnym obiekcie z Legią pokażą, czy zespół Probierza stać na coś więcej niż walkę o środek tabeli. Takim obrotem spraw zaskoczeni są chyba wszyscy w Białymstoku. O nietypowym początku sezonu w wypowiedzi dla oficjalnej strony Górnika mówił były piłkarz zabrzan, Michał Pazdan: „Cieszymy się z tak udanego startu. Nawet w Białymstoku ludzie byli tym zdziwieni”. Nikt się więc pewnie nie zdziwi, jeśli w dwóch kolejnych spotkaniach „Jaga” nie zdobędzie nawet jednego „oczka”.

GKS Bełchatów

W Bełchatowie żyją jeszcze poniedziałkowym pojedynkiem z Górnikiem Łęczna. Remis w meczu beniaminków pozwolił przedłużyć serię meczów bez porażki „Brunatnych” do trzech spotkań.

Jedyną bolączką trenera Kieresia przed meczem ze Śląskiem Wrocław jest zawieszenie Bartosza Ślusarskiego. Napastnik Bełchatowa w doliczonym czasie gry spotkania z Górnikiem został ukarany czerwoną kartką i nie zobaczymy go w sobotę na murawie. Z decyzją sędziego nie zgadza się sam poszkodowany. „Ślusarz” uważa, że w jego zagraniu nie było celowości: Rywal mnie faulował, zagrzałem się, wykonałem zbyt mocny ruch i stało się. Panie Bartoszu, napastnikowi z wieloletnim stażem na boiskach Ekstraklasy takie tłumaczenie nie przystoi! Uderzenie było? Było. Czerwona kartka jest, więc nie ma sensu nawet dyskutować. W sobotę pamiętamy o kremie z filtrem (no chyba, że będzie padać) i opalamy się na trybunach. Kasa na konto wpadnie, a całą robotę i tak znowu zrobią Maki.

Śląsk Wrocław

[Przed meczem] We Wrocławiu mówi się głownie o meczu z Borussią Dortmund. Spotkanie z wicemistrzem Niemiec  może okazać się strzałem w dziesiątkę pod względem finansowym. Na stadionie pojedynek zobaczy ponad 30 tysięcy widzów. Nie wiadomo w jakim składzie zaprezentują się gospodarze. Pewny jest za to występ reprezentanta Polski, Łukasza Piszczka. Epizodyczny występ powinien zanotować także Jakub Błaszczykowski. Wydaje się, że władze BVB poważnie podchodzą do tego sparingu.

Środowy mecz towarzyski ma udowodnić, że we Wrocławiu można przeprowadzić udane sportowe przedsięwzięcie bez sztucznego pompowania środków z kasy miejskiej i rozdawania darmowych wejściówek. Kibice Śląska liczą, że podobnie jak miało to miejsce w przypadku meczu Lechii z Barceloną, spotkanie z utytułowanym rywalem da podopiecznym Tadeusza Pawłowskiego dużego motywacyjnego kopa. Pich znowu coś strzeli? Na miejscu sztabu szkoleniowego wrocławian oszczędzałbym Słowaka na ważniejsze mecze o ligowe punkty.

[Po meczu] Sparing pokazał gdzie jest miejsce Śląska w Europie. Pawłowski (trener) posłał w bój pierwszy skład, ale na szczęście w porę się opamiętał i większość kluczowych zawodnikach zagrała około 60 minut. Pawłowski (bramkarz) pomimo fatalnego meczu z Pogonią wydaje się być pewniakiem do występu w meczu z Bełchatowem.

Legia Warszawa

W stolicy bez zmian, nadal na pierwszym miejscu jest walka o Ligę Mistrzów. Legia w rewanżowym spotkaniu III rundy kwalifikacji nie dała szans Celtikowi i fani mistrzów Polski zacierają już ręce na decydującą fazę eliminacji do CL. Czy ktoś myśli o meczu z Górnikiem?

Górnik Łęczna

W Łęcznej cisza jak makiem zasiał. Tylko Przemysław Kaźmierczak w wypowiedzi dla Dziennika Wschodniego poruszył temat zbliżającego się meczu z Mistrzem Polski. Były piłkarz Śląska Wrocław i FC Porto uważa, że kluczem do zwycięstwa w meczu z Legią będzie konsekwentna gra całego zespołu i skuteczność. Jego wypowiedz pełna jest tego typu oklepanych banałów. Tak naprawdę losy sobotniego spotkania zależeć będą tylko i wyłącznie od Heninnga Berga. Pierwszy skład „Wojskowych” rozniesie drużynę beniaminka. Zmiennicy tak łatwo mieć nie będą i Legia może na własne życzenie zwiększyć stratę do liderujących drużyn.

Lechia Gdańsk

W Lechii ciągle dochodzi do jakichś zmian. Tym razem zawirowania doszły niemal na szczyt, ponieważ z funkcji prezesa zrezygnował Bartosz Sarnowski. Sam zainteresowany decyzję skomentował w następujący sposób: Przyczyną mojej rezygnacji jest znacząca rozbieżność w sposobie zarządzania Klubem pomiędzy mną, a większościowym akcjonariuszem. Dotychczas wyniki bronią jednak większościowego akcjonariusza. Lechia w trzech meczach zdobyła siedem punktów i mimo przeciętnego stylu zajmuje miejsce na najniższym stopniu podium.

Dobre rezultaty przyniosły także inną zmianę w klubie. We wtorek stanowisko dyrektora marketingu objął Janusz Biesiada. Były prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej (naprawdę robi to wrażenie) specjalizuje się w organizacji imprez sportowych o międzynarodowym formacie. Odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu? Lechia ma potencjał! Gdański klub może stać się poważnym graczem na krajowym podwórku, jeśli tylko zdoła przyciągnąć kibiców na stadion. PGE Arena podczas każdego spotkania Lechii w roli gospodarza powinna pękać w szwach.

W Gdańsku nie zakończył się jeszcze proces przebudowy drużyny. W klubie na testach przebywa Aylton Filipe Boa Morte, który w poprzednim sezonie strzelił osiem bramek dla występującego w portugalskiej trzeciej lidze GD Joane. To już Zawisza ściąga do siebie graczy z portugalskiej ekstraklasy…

Lechia w końcu pożegnała się z wyrobem piłkarskopodobnym – Adamem Dudą. 23-letni napastnik związał się z Widzewem i zamierza walczyć o powrót do Ekstraklasy. W Łodzi za transfery odpowiadają prawdziwi dowcipnisie, którzy postawili chyba sobie za punkt honoru spuścić zasłużony klub do piłkarskich otchłani niższych lig.

PS. Danijel Aleksić został przesunięty do rezerw. Pewnie umknęło wam to nazwisko pośród kilkunastu letnich wzmocnień Lechii. Możliwe, że już nigdy nie będzie nam dane sprawdzić jego umiejętności na tle takich ligowych wirtuozów, takich jak Wasiluk czy Polak.

Lech Poznań

Który to już raz posada Mariusza Rumaka wisi na ostrzu noża? Znając tego poznańskiego farciarza, Lech upora się z krnąbrnymi Islandczykami i przedłuży nadzieję szkoleniowca na uniknięcie kolejnej kompromitacji na arenie międzynarodowej. Trener „Kolejorza”, nawet po słabej grze swoich podopiecznych w meczu z Wisłą Kraków, z optymizmem patrzy w przyszłość. Po zmianach nasza gra znacząco się poprawiła. To, że udało się nam wyrównać pokazuje, iż potrafiliśmy się podnieść w trudnej sytuacji. To dobry znak przed czwartkowym meczem ze Stjarnanem – ktoś chyba zapomniał, że koniec końców to piłkarze Lecha opuszczali murawę ze spuszczonymi głowami. Spotkanie z „Białą Gwiazdą” było dobrym znakiem dla Islandczyków, którzy kolejny raz mogli się przekonać jak łatwo można powstrzymać rozpędzonego „Kolejorza”.

Dobrą wiadomością dla kibiców Lecha (a tych w ostatnich dniach nie ma za wiele) jest szybki powrót do zdrowia Karola Linetty’ego. Młody pomocnik trenuje już indywidualnie i niebawem powinien być do dyspozycji trenera (obecnego lub też przyszłego).

W czwartkowym meczu może nie wystąpić za to Jasmin Burić. Bośniak kolejny raz zmaga się z urazem (tym razem jednego z mięśni) i w meczu ze Stjarnanem między słupkami prawdopodobnie zobaczymy zbliżającego się do emerytury Kotorowskiego.

Zawisza Bydgoszcz

W Bydgoszczy powinni zainwestować w marketing. W ostatnich dniach w mediach nie pojawiła się żadna przychylna wzmianka dotycząca klubu. Jedyne informacje dotyczą czwartkowej konferencji prasowej Stowarzyszenia Piłkarskiego Zawiszy. Poruszane zostaną na niej dwie kwestie, pierwsza dotycząca ekstraklasowego logo używanego przez klub i druga związana z powołaniem sądu polubownego w kwestii usunięcia SP z obiektów przy ul. Gdańskiej. Ktoś ewidentnie przysypiał na studiach i na zajęciach z marketingu, nie dosłyszał bowiem o czymś takim jak tworzenie pozytywnego PR.

Podbeskidzie Bielsko – Biała

„Górale” chyba jeszcze nie otrząsnęli się po przekonywującym zwycięstwie z Ruchem. Żeby nie było za kolorowo, to namącić postanowił prezes klubu. Wojciech Borecki najpierw złożył rezygnację, a następnie… ją wycofał. Panie Wojtku, jak powiedziało się A, należy także powiedzieć B. Co ciekawe Wojciech B. jest oskarżony o przyjęcie łapówki… grzeszki z czasów pracy w ŁKSie jeszcze się nie przedawniły. Jak zakończy się postępowanie? Tego nikt nie wie!

Leszek Ojrzyński odcina swoich podopiecznych od wszelkich zawirowań dotyczących klubu. Piłkarze Podbeskidzia na wtorkowym treningu mieli niecodziennych gości. Uczestnicy programu „Kuchenne Rewolucje” wraz z Magdą Gessler „wzięli” udział w zajęciach. Nikt nie zadbał jednak o materiał wideo z tego niecodziennego przedsięwzięcia i muszą nam wystarczyć zdjęcia znajdujące się na oficjalnej stronie klubu. Plus za akcję. Im więcej się mówi dobrze o klubie tym lepiej.

Wisła Kraków

W Wiśle nadal panuje napięta atmosfera na linii klub – fani. Nie pomogły mediacje wiceprezesa „Białej Gwiazdy”, Tadeusza Czerwińskiego ze stowarzyszeniem kibiców. Powołany w poprzednim tygodniu Czerwiński sytuację ocenia jako „straszną i patową”. Kibice żądają dymisji Jacka Bednarza i do tego czasu nie zamierzają uczestniczyć w meczach Wisły na własnym obiekcie. Działanie stowarzyszenia przypomina niestety psa goniącego własny ogon. Chcą pomóc swojemu klubowi, a tylko mu szkodzą. Kasa świeci pustkami i bojkotowanie meczów „Białej Gwiazdy” obecnej sytuacji wcale nie zmieni. Bednarz odejść nie zamierza, hajs się zgadza, presji nie ma, bo przecież i tak nikt go nie szanuje.. prawdziwa sielanka.

Możemy doczekać się ciekawego powrotu do Ekstraklasy. Mariusz Stępiński jest blisko związania się z krakowskim klubem. Czy mamy do czynienia z kolejnym przykładem utalentowanego piłkarza, który zmarnował się w rezerwach zagranicznego klubu? Szkoda trochę byłego zawodnika Widzewa. Zapowiadał się co najmniej tak samo dobrze jak Arkadiusz Milik.

Ruch Chorzów

„Niebiescy” przypominają mi Betis Sevilla, który zazwyczaj rok po awansie do europejskich pucharów spadał niemal na same dno ligowej tabeli. Słaby początek ligi piłkarze Ruchu rekompensują sobie w kwalifikacjach do Ligi Europejskiej. Nie ma co się jednak łudzić, chorzowianie mają minimalne szansę na awans do fazy grupowej. Dobrze, że po 30 kolejkach gra o utrzymanie zaczyna się od nowa. Bez cudu (czy innego, nowego Kociana) może się nie udać „Niebieskim” powtórzyć fantastycznego zeszłorocznego rezultatu.

Im szybciej Ruch odpadnie z pucharów tym lepiej. Czasem trzeba skupić się na szerszej perspektywie. Wąska kadra, w której prym wiodą doświadczeni piłkarze, nie da rady w dłuższym okresie grać w tygodniu dwóch spotkań o stawkę.

Pogoń Szczecin

W Szczecinie liczba Japończyków musi się zgadzać. Po sprzedaniu Akahoshiego do beniaminka rosyjskiej ekstraklasy, włodarze Pogoni postanowili zakontraktować byłego piłkarza Slobody Uzice, Shohei Okuno. Roczny kontrakt nie wiąże się z większym ryzykiem, sztab szkoleniowy „Portowców” liczy natomiast na odkrycie nowego talentu, który ambicją i bajeczną techniką podbije serca fanów ze Szczecina.

Piast Gliwice

Pamiętacie drużynę z Gliwic walczącą jak równy z równym z najmocniejszymi drużynami Ekstraklasy? Jeszcze nie tak dawno Piast ocierał się o ligowe podium. Teraz „Piastunki” pozbawione są stylu, ambicji i przede wszystkich pieniędzy. Na światło dzienne wyszły kolejne ciekawe doniesienia związane z nieporadnością włodarzy klubu. Okazało się, że z formalnego punktu widzenia nie doszło do zwolnienia Marcina Brosza, byłego trenera Piasta. Klub nie wywiązał się także z zobowiązań finansowych wobec szkoleniowca. Brosz w Gliwicach pracował cztery lata i po takim okresie zasłużył na szacunek. Szkoda, że Polska często jest krajem absurdu i za przywiązanie oraz lojalność odpłaca się w taki haniebny sposób…

Komentarze

komentarzy