Ekstraklasowy raport

Ekstraklasa nie zwalnia tempa! Lechia i Śląsk testują nowych zawodników, z Pogoni odchodzi młodzieżowy reprezentant Polski, a Jagiellonia przedłuża kontakt z kapitanem. Wszystkie aktualności z najsilniejszych polskich klubów w jednym miejscu! Zapraszamy na nasz cotygodniowy raport.

Lechia Gdańsk

Agenci nie próżnują i podsyłają kolejnych zawodników do gdańskiej Lechii. Z drużyną Joaquima Machado trenuje 29-letni Tobias Weis i urodzony w 1993 roku Antonio – Mirko Colak. Czy będą to realne wzmocnienia zespołu, który w dwóch poprzednich meczach przegrał z Lechem i Wisłą? Na papierze lepiej wygląda Weis, który ma za sobą występ w reprezentacji Niemiec (w 2009 roku zagrał w sparingu ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi). Defensywny pomocnik w Bundeslidze wystąpił 98 razy i strzelił dwie bramki. W ostatnich latach często jednak siedział na ławce i transfer do Polski ma pomóc mu odbudować się po słabym poprzednim sezonie (tylko cztery występy w barwach Eintrachtu).

Czy Lechii potrzebny jest kolejny środkowy pomocnik? W letnim okienku transferowym do Gdańska trafili m.in. Borysiuk i Łukasik, którzy w ostatnich dwóch spotkaniach wraz ze Stojanem Vranjesem odpowiadali za rozbijanie akcji rywali oraz inicjowanie ataków „zielono – białych”. Rywalizacja jest potrzebna, ale ściąganie n-tego zawodnika na daną pozycję trochę mija się z celem.

Inaczej sytuacja wygląda w przypadku Chorwackiego napastnika. Po przeniesieniu do rezerw Zaura Sadajewa, w ataku Lechii zieje ogromna dziura. Młody Adam Buksa nie jest jeszcze gotowy na walkę przez 90 minut z ekstraklasowymi obrońcami (jacy by oni nie byli), a wystawianie w ataku Pawłowskiego przy jego obecnej formie to swoisty krzyk rozpaczy. Testowany 21-letni piłkarz ostatnie sezony spędził w rezerwach drużyny grającej w 2. Bundeslidze i radził sobie tam wręcz fantastycznie! 30 bramek i 9 asyst w 59 meczach robi duże wrażenie. Należy pamiętać jednak, że rezultaty te osiągnął w drugim zespole i przeskok do „poważnej” ekstraklasowej piłki, może okazać się dla niego zabójczy. Były młodzieżowy reprezentant Chorwacji może być dobrą inwestycją na przyszłość. Rywalizacja dwóch młodych piłkarzy o jedno miejsce w ataku może gdańskiej drużynie wyjść tylko na dobre. Pamiętajmy, że ostatniego słowa nie powiedział jeszcze awanturnik Sadajew i za kilka tygodni (jak się ogarnie) będzie chciał wrócić do wyjściowego składu.

W drużynie z Pomorze nie zobaczymy już Diogo Ribeiro. 23-letni napastnik obecnie leczy kontuzję i jego kontakt został rozwiązany za porozumieniem stron. Wielu kibiców się pewnie zdziwi, ponieważ Brazylijczyk nie zdążył nawet zadebiutować w gdańskim zespole. Moim zdaniem jest to normalne, że w sytuacji kiedy klub ściąga cały autokar nowych piłkarzy kilku z nich nie dostaje nawet szansy zaprezentowania swoich umiejętności na boisku. Kto będzie następny?

PS. Fani Lechii, którzy uwierzyli w doniesienia prasowe dotyczące wypożyczenia do Gdańska Artjomsa Rudnevsa muszą obejść się smakiem. 28-letni napastnik skupia się na walce o miejsce w składzie niemieckiego HSV Hamburg i nie myśli o powrocie do Ekstraklasy. Łotysz będzie miał jednak okazję zademonstrować swoje piłkarskie umiejętności przed kibicami na PGE Arenie. Jego drużyna 5 września rozegra towarzyskie spotkanie z Lechią! W Gdańsku liczą, że mecz z uznaną europejską marką w trakcie ligowych rozgrywek pozytywnie wpłynie na drużynę Machado. Powtórzy się sytuacja z odmienieniem „Lechistów” po zeszłorocznym sparingu z Barceloną?

Zawisza Bydgoszcz

Czy już po 6. kolejce doczekamy się nowego trenera w Bydgoszczy? Jorge Paixao po fatalnym meczu Zawiszy z Górnikiem Łęczna dostał od zarządu klubu ultimatum. Jeżeli jego podopieczni nie uporają się  z gdańską Lechią, to szkoleniowiec zakończy swoją szybką i mało udaną przygodę ze zdobywcą Pucharu i Superpucharu Polski. Fani Zawiszy (garstka, która przyjdzie na stadion) w piątkowym spotkaniu będą trzymać zapewne kciuki za drużynę rywali. Eksperyment ze ściąganiem portugalskiego szrotu nie wypalił. Poszczególni nowi zawodnicy może i stanowią wartość dodaną dla drużyny, jednak zlepek piłkarzy nie tworzy w tej chwili zespołu.

Co jeszcze słychać w Bydgoszczy? Na stronie klubowej kolejny raz można znaleźć zdjęcie uśmiechniętego piłkarza trzymającego przeznaczoną na licytację koszulkę meczową. Cały dochód ma pomóc spełnić marzenie ciężko chorego 7-letniego chłopca, któremu marzy się biały tablet. Już tydzień temu wyraziłem swoje zdanie na temat tego typu akcji. Drodzy działacze Zawiszy, zamiast przeznaczać stroję na aukcję, wyślijcie piłkarzy z prezentami (np. białym tabletem i koszulką) do chłopca. W ten sposób na pewno spełnicie marzenie dziecka i może na chwilę w prasie nie będzie głośno o konflikcie na linii klub – kibice.

Pogoń Szczecin

W tym tygodniu w mediach mniej się pisze o Pogoni. Na oficjalnej stronie klubowej przeczytać można dwie krótkie wypowiedzi Patryka Małeckiego i Sebastiana Rudola. Obaj zaznaczają, że drużynę stać na jeszcze lepsze wyniki i nie można popadać w samozachwyt po pięciu kolejkach, w których „Portowcy” nie zaznali jeszcze goryczy porażki. Czy uda im się przedłużyć dobrą passę w piątkowym spotkaniu z Wisłą?

Władze Pogoni za chwile mogą popełnić jeden z największych błędów w tym sezonie. Sprzedaż Akahoshiego i Robaka (nieudana) jeszcze można było zrozumieć (dwóch doświadczonych piłkarzy, którzy szczyt swoich umiejętności osiągnęli w poprzednim sezonie i więcej już klub by z nich nie wyciągnął). Natomiast oddanie za bezcen Mateusza Lewandowskiego do beniaminka Serie B, Virtusa Entella, to czysta głupota! Boczny defensor szczecinian nie uczestniczył w środowym treningu drużyny i media obiegła informacja o wypożyczeniu reprezentanta kadry U-21 do Włoch! Jego następcą ma być Leonardo Campos, który przed sezonem był testowany przez Pogoń i.. ostatecznie sztab szkoleniowy nie zdecydował się postawić na tego zawodnika.

Wisła Kraków

Wszystko wskazuje na to, że Paweł Brożek w końcu będzie mieć konkurenta do miejsca w ataku „Białej Gwiazdy”. W środę do Krakowa na badania medyczne przyjechał Mariusz Stępiński i już niebawem Franciszek Smuda będzie mógł odważniej rotować wyjściowym składem (w sumie to były selekcjoner reprezentacji Polski w końcu będzie mógł dokonać jakichkolwiek sensownych roszad w pierwszej jedenastce). 19-letni napastnik musi odbudować się po nieudanej przygodzie w FC Nürnberg (jak tak dalej pójdzie, to polskie kluby ściągną do siebie wszystkich napastników tego niemieckiego zespołu). Do Wisły trafi na zasadzie wypożyczenia i krakowski klub najprawdopodobniej nie będzie mógł po sezonie skorzystać z opcji wykupienia piłkarza.

W Krakowie mają nowego reprezentanta! Emanuel Sarki będzie stanowić o sile kadry Haiti! Skąd pomysł, żeby Nigeryjczyk ni z gruchy ni z pietruchy zdecydował się na tak odważny ruch? Wszystko za sprawą Donalda Guerriera i pradziadka Sarkiego, który do Afryki przybył właśnie z kraju położonego w Ameryce Środkowej. Ów przodek skrzydłowego Wisły ponoć dożył zaszczytnego wieku 132 lat i…. chyba nie warto tej wiadomości komentować.

Cracovia

W Krakowie jedni piłkarze przychodzą, inni odchodzą. Z „Pasami” pożegnał się utalentowany obrońca, Marcel Wawrzynkiewicz. 20-letni defensor do Cracovii trafił w styczniu obecnego roku z norweskiego Valerengens IF i nie zdołał wywalczyć sobie miejsca w pierwszym zespole. Przeciętne występy w rezerwach spowodowały, że władze klubu postanowiły rozwiązać kontrakt z piłkarzem, z którym jeszcze kilka miesięcy wcześniej wiązano duże nadzieje. Wawrzynkiewicz nie czekał długo na oferty z innych drużyn i już w środę trafił na testy do pierwszoligowego GKS Tychy.

Według niepotwierdzonych informacji portalu Sport.pl, krakowską drużynę może wzmocnić kolejny zawodnik. Do zespołu Roberta Podolińskiego przymierzany jest 23-letni pomocnik Aleksander Żivec. Zawodnik obecnie reprezentuje barwy klubu NK Domżale, który po pięciu kolejkach z kompletem zwycięstw przewodzi w słoweńskiej ekstraklasie.

Podbeskidzie Bielsko – Biała

Nie pierwszy i prawdopodobnie nie ostatni raz w Podbeskidziu w tygodniu nic ciekawego się nie wydarzyło. Na stronie klubowej przeczytać można  jedynie raport dotyczący wypożyczonych piłkarzy „Górali” do niższych lig oraz news o wysprzedanych biletach na mecz 7. kolejki z Legią.

Górnik Zabrze

Nie wiem co jest bardziej szokujące, to że o Górniku ostatnio pisze się same pozytywne rzeczy związane ze świetnymi występami podopiecznych Roberta Warzychy, czy fakt, że do Zabrza na wtorkowy trening przyjechała.. ukraińska telewizja „Kanał Futbol 1”. Nasi wschodni sąsiedzi kręcili materiał do programu „Wielki futbol”, którego tematem przewodnim jest zbliżające się spotkanie czwartej rundy kwalifikacji Ligi Europy, Ruch vs Metalist.

Dobre wyniki „Gorników” przełożyły się na powołanie Pavelsa Steinborsa do reprezentacji Łotwy. Bramkarz rozgrywający spotkania w ochronnej masce powalczy o miejsce w wyjściowym składzie kadry na mecz z Kazachstanem, który zostanie rozegrany 9 września w Astanie.

Ucichł trochę temat przenosin Mateusza Zachary do klubu z Zachodniej Europy. Jest to prawdopodobnie tak zwana cisza przed burzą i niebawem w Górniku będą się martwić o obsadę pozycji napastnika (chyba, że w Zabrzu pójdą po rozum do głowy i dojdą do wniosku, że dobre występy i wyższe miejsce w tabeli przyniesie klubowi więcej profitów niż sprzedaż jedynego snajpera).

Górnik Łęczna

W Łęcznej cały czas żyją wysoką wygraną z Zawiszą Bydgoszcz. Jedynie Grzegorz Bonin w wypowiedzi dla Dzienniku Wschodniego nawiązał do następnego spotkania i stwierdził, że: Przed nami ciężkie zadanie. Górnik gra teraz innym systemem. Gra w tym sezonie dobrze, ale on praktycznie każdą jesień ma udaną. Mimo to wynik jest sprawą otwartą. W powyższym komentarzu można wyczuć nutkę asekuracyjnego tonu. Wysoka wygrana w poprzedniej kolejce chyba jeszcze nie zatarła fatalnego wrażenia z ligowego meczu z Legią i pucharowej wpadki ze Stalą Rzeszów.

Na oficjalnej stronie Górnika czas się chyba zatrzymał. Tabela po trzech kolejkach ligowych z niepokonaną drużyną z Łęcznej oraz nadchodzącym meczem z Legią to już dawne dzieje i tylko fani zespołu prowadzonego przez Jurija Szatałowa mogą cofnąć się w czasie i wspominać piękne chwile z początku obecnego sezonu.

Jagiellonia Białystok

W Białymstoku po dwóch porażkach z rzędu nikt nie załamuje rąk. Władze klubu dały jasny sygnał kibicom, że zamierzają dalej podążać wytyczoną ścieżka i przedłużyły aż do 2017 roku kontrakt z kapitanem „żółto – czerwonych” Rafałem Grzybem.

Grzyb został uznany najlepszym piłkarzem Jagiellonii w meczu z Legią. Na brawa zasłużył także Maciej Gajos, który jest objawieniem tego sezonu w drużynie „Dumy Podlasia”. Sam zawodnik tonuje zachwyty nad swoją osobą i w wypowiedzi dla Kuriera Porannego stwierdził, że: Nie mogę być w żaden sposób zadowolony z tego meczu, bo wysoko przegraliśmy i trudno cieszyć się z porażki. Widać, że 23-letniemu ofensywnemu pomocnikowi sodówka raczej do głowy nie uderzy i pod nieobecność Daniego Quintany w meczu ze Śląskiem to od jego dyspozycji będzie zależeć postawa białostockiego klubu.

Śląsk Wrocław

We Wrocławiu w końcu doczekają się napastnika? Po kontuzji Marco Paixao, opiekun Śląska Tadeusz Pawłowski zmuszony jest wystawiać na pozycji snajpera nominalnych pomocników. Wybawieniem z zaistniałej sytuacji ma być Vladimirs Kamess. 25-letni Łotysz przez ostatnie dwa sezony był zawodnikiem rosyjskiego Amkaru Perm, z którego na rundę został wypożyczony do pierwszoligowego (drugi poziom rozgrywek w Rosji) Nieftiechimika Niżniekamska. Szybki rzut oka na statystyki piłkarza, który wystąpił w jedenastu meczach i zdobył jedną bramkę w barwach reprezentacji swojego kraju i… można stracić wiarę w osoby zajmujące się transferami w Śląsku. W ciągu dwóch lat spędzonych w Rosji, Kamess wystąpił zaledwie w 27 meczach i strzelił jednego gola. Zamiast ściągać szrot z zagranicy może warto postawić na polskich obiecujących piłkarzy? Przykładowo, Mariusz Stępiński fortuny za grę w Wiśle nie dostanie, a w Śląsku byłby o wiele bardziej potrzebny niż w drużynie „Białej Gwiazdy”.

We Wrocławiu testują także Mateusza Taudula. 19-letni bramkarz wcześniej występował w młodzieżowych zespołach angielskiego Evertonu i w Śląsku miałby pełnić role trzeciego bramkarza. Angaż kolejnego golkipera raczej przekreśli szanse na powrót do łask Wojciecha Pawłowskiego.

Nienajlepiej zakończyły się środowe zajęcia dla dwóch piłkarzy „Wojskowych”. Sebino Plaku doznał urazu kolana, a Rafałowi Grodzickiemu odnowiła się kontuzja palca, która wykluczyła go tydzień temu z meczu z Cracovią.

Legia Warszawa

Po odrzuceniu przez CAS wniosku Legii o warunkowe dopuszczenie do czwartej rundy eliminacji do Ligi Mistrzów priorytetem dla stołecznego klubu stały się rozgrywki Ligi Europy. Porażka w dwumeczu z Aktobe FK niekorzystnie wpłynie na atmosferę w drużynie oraz finanse mistrzów Polski. Liczna kadra zespołu prowadzonego przez Henrika Berga może stać się przekleństwem władz Legii po przedwczesnym odpadnięciu z europejskich pucharów. W pierwszym meczu w Kazachstanie nie zobaczymy na pewno kontuzjowanego Inakiego Astiza oraz pauzującego za czerwoną kartkę Bartosza Bereszyńskiego (jedno jest pewne za rok już będzie mógł wystąpić). Pod znakiem zapytania stoi występ Igora Lewczuka oraz Jakuba Koseckiego, którzy narzekają na drobne urazy.

W upragnionej Lidze Mistrzów Legia w tym roku nie zagra. Żyć trzeba jednak dalej i pierwszym krokiem władz klubu po „aferze Bereszyńskiego” było przedłużenie umowy sponsoringowej z piwną marką „Królewskie”, która wchodzi w skład Grupy Żywiec.

Na stronie legia.net ruszył projekt „Fortuna wyzwanie mistrzów”, w którym to zawodnicy Legi muszą zmierzyć się z rożnymi zadaniami. W pierwszym odcinku z trudnościami zmagali się Bartosz Bereszyński i Marek Saganowski. Jak im poszło? Odpowiedzi szukajcie na poniższym filmiku:

Korona Kielce

Drużyna Korony nie może zaliczyć początku rundy jesiennej do udanych. Jeden punkt w pięciu kolejkach oraz mały szpital w zespole nie wpływają pozytywnie na nastroje kieleckich fanów. Do kontuzjowanych: Zbigniewa Małkowskiego, Krzysztofa Kiercza, Pawła Sobolewskiego dołączył Sergiej Pilipczuk oraz Bartosz Kwiecień. W spotkaniu z Legią pod znakiem zapytania stoi także występ Kamila Kuzery i Nabila Aankoura. Obaj piłkarze nabawili się drobnych urazów w przegranym meczu z Górnikiem Zabrze.

W pojedynku z mistrzem Polski wystąpi natomiast nowy nabytek Korony, Olivier Kapo. Ryszard Tarasiewicz zapowiedział, że jeżeli klub załatwi wszystkie sprawy administracyjne to były piłkarz Juventusu Turyn i reprezentacji Francji w Warszawie spotkanie rozpocznie w wyjściowym składzie. Szkoleniowiec drużyny z Kielc przestrzegał także przed stawianiem zbyt wygórowanych oczekiwań wobec nowego piłkarza „złocisto – krwistych”. Na portalu sportowefakty.pl można przeczytać wypowiedź byłego trenera Zawiszy Bydgoszcz: Nie liczmy na to, że Olivier weźmie piłkę na 40 metrze, kiwnie 2-3 graczy i strzeli gola. Na pewno jego mocną stroną jest gra głową, tyłem do bramki i utrzymywanie się przy piłce. Nie oczekujmy jednak od niego, że od pierwszego meczu sam będzie je nam wygrywa.

Rzućcie okiem na występ Pawła Golańskiego w Turbokozaku. Boczny obrońca kolejny raz zademonstrował bajeczną technikę, a jego strzał krzyżakiem w poprzeczkę to majstersztyk. Zobaczcie sami:

Ruch Chorzów

Tydzień temu w raporcie wspominałem, że Ruch jest blisko pozyskania kolejnego sponsora i już dzisiaj media obiegła wiadomość o podpisaniu umowy chorzowskiej drużyny z PGNiG. Logo nowego partnera pojawi się na trykotach „Niebieskich” już przy okazji najbliższego ligowego spotkania z Lechem Poznań.

Czy w meczu z „Kolejorzem” w barwach Ruchu wystąpi Eduards Visnakovs? 24-letni napastnik Widzewa ustalił już warunki kontraktu i w środę pojawił się na treningu chorzowian. Także kluby doszły do porozumienia i niebawem „Niebiescy” powinni oficjalnie ogłosić pozyskanie łotewskiego snajpera.

Lech Poznań

Sytuacja kadrowa w Lechu przed meczem z Ruchem nie wygląda najlepiej. Nadal niewiadomo co dokładnie dolega Jasminowi Buricowi i występ Bośniaka w niedzielnym spotkaniu jest wykluczony. Także Hubert Wołąkiewicz i Łukasz Trałka odpoczną chwilę od piłki. Sztab medyczny „Kolejorza” przewiduje, że wrócą oni dopiero na mecz Lecha z Jagiellonią Białystok. Wywalczony jeden punkt w pojedynku z Pogonią urazami okupili dwaj środkowi pomocnicy poznańskiej drużyny, Karol Linetty i Darko Jevtić. W tej chwili trenują oni indywidualnie, ale istnieje duża szansa, że zobaczymy ich na boisku od pierwszych minut w meczu z „Niebieskimi”.

Niejasna jest także sytuacja Łukasza Teodorczyka. Media donoszą o ofercie Dynama Kijów opiewającej na 4 mln euro. W Poznaniu zaprzeczają tym doniesieniom i kibice powinni się spodziewać występu snajpera w najbliższej kolejce.

Co jeszcze słychać w Poznaniu? „Kolejorz” w dalszym ciągu inwestuje w młodzież. Lech rozpoczął współpracę z Football Academy i otworzy dwadzieścia kolejnych szkółek piłkarskich w Wielkopolsce. W Warszawie zacierają już ręce na potencjalne młode poznańskie talenty, które uda im się w przyszłości przechwycić!

GKS Bełchatów

„Brunatni” nadal zaskakują. Mimo braku czterech podstawowych piłkarzy zdołali zremisować w wyjazdowym spotkaniu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Cenny punkt poza drugim miejscem w tabeli zapewnił podopiecznym Kamila Kieresia przejście do historii! O co chodzi? W XXI wieku żaden beniaminek nie miał tak dobrego startu w Ekstraklasie jak Bełchatowianie!

Osoby odpowiedzialne za układanie terminarza ewidentnie nie lubią GKSu. Dwa kolejne spotkania rozgrywane w poniedziałek przez drużynę utrzymującą się w ścisłej czołówce to paranoja! Czas jednak gra na korzyść „Brunatnych”. Każdy kolejny dzień zwiększa szansę na występ trójki kontuzjowanych piłkarzy. Norambuena, Basta i Mateusz Mak powinni wykurować się do poniedziałku. Przeciwko „Piastunkom”, po dwóch meczach zawieszenia do składu beniaminka wróci Bartosz Ślusarski. Kibice w Bełchatowie w ciemno dopisują sobie trzy „oczka”. Wspomniana czwórka wraz z Michałem Makiem nie powinna mieć większych kłopotów z pokonaniem beznadziejnego Piasta.

Piast Gliwice

W Gliwicach piłkarze oraz trenerzy długo nie mogli pogodzić się z porażką „Piastunek” z Ruchem. Gospodarze pierwszy raz w obecnych rozgrywkach byli stroną przeważającą i mimo to nie zdołali odnieść upragnionego zwycięstwa. Carlos Martinez w wypowiedzi udzielonej dla sportowefakty.pl, zwrócił uwagę na ilość wypracowanych sytuacji przez drużynę z Gliwic w meczu z „Niebieskimi”. Mieliśmy mnóstwo szans do strzelenia gola. Myślę, że to był mecz, w którym doszliśmy do tylu okazji, do ilu nie doszliśmy w poprzednich spotkaniach. Jednak taka jest piłka nożna. Pomocnik śląskiej drużyny zapowiada, że do Bełchatowa jego zespół jedzie po zwycięstwo odniesione w dobrym stylu. Panie Martinez może się pan srogo rozczarować. Piast kojarzy się ze wszystkich, ale nie z przekonującymi zwycięstwami. Fani z Gliwic nie będą mieli nic przeciwko, jeżeli piłkarze Angela Pereza Garcii wygrają nawet po fatalnej grze. Czas leci, a punktów „Piastunkom” wcale nie przybywa.

Gotowość do pomocy pierwszej drużynie zgłasza Dawid Janczyk. Jego słowa trzeba jednak przyjąć z przymrużeniem oka. Jeszcze kilka miesięcy treningu oraz detoksu i może były piłkarz CSKA Moskwa dostąpi zaszczytu powrócenia na ekstraklasowe boiska.

Komentarze

komentarzy