Enta młodość Pawła Brożka. Za dobry na przeciętność, za słaby na poważny futbol

Po imponującym początku sezonu w wykonaniu ŁKS-u, łodzianie zaczynają odczuwać problemy. Takim trzeba nazwać czterobramkową porażkę z Wisłą, która z kolei powoli się rozpędza. Podobnie jak jej napastnik.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!

Paweł Brożek w meczu z „ełksą” w 23. minucie rozpoczął strzelanie, kończąc je w 90., ustalając wynik meczu na 4:0. Legenda Wisły ma już 36 lat i nie da się nie odnieść wrażenia, że przeżywa kolejną, sami już nie wiemy którą młodość. Wieczny „młody talent” miał pójść w odstawkę, a znów zadziwia.

Ostatni dublet Brożek zdobył ponad trzy lata temu, w ostatnim sezonie, w którym trafiał regularnie. Jak było potem? – Tak, że Wisła po sezonie 2017/2018 nie przedłużyła z nim kontraktu. To mówi wiele. Powrót do klubu po zmianie trenera także nie był imponujący, a Brożek nie grał wiele, trafiając od święta, zmagając się także z kontuzją.

Patrząc na ostatnie lata, tym bardziej niesamowite wydaje się to, jak zaczął obecny sezon. Przytomna reakcja, chłodna głowa i decydująca asysta w końcówce meczu z Górnikiem, teraz dwie zdobyte bramki – tyle, ile w całym poprzednim sezonie. Można nawet zacząć mówić, że Brożek jest jednym z głównych kandydatów do miana najlepszego piłkarza sierpnia.

Czy to może imponować? W pewnym sensie na pewno. Pokazuje to jednak, w jak alternatywnej rzeczywistości się znajdujemy, śledząc naszą polską piłkę. Zawodnik, który zagranicą był – dosadnie ujmując – nikim, w dodatku w przeciętnych ligach, u nas w wieku 36 lat wyrasta na lidera zespołu, którego ambicje nie kończą się na miejscu w górnej ósemce.

Zbigniew Boniek napisał dziś na swoim Twitterze (odnosząc się do wczorajszego meczu), że Paweł Brożek zasługiwał na większą karierę. Co w tym przypadku znaczy „zasługiwał”? Ktoś miał mu ją dać, podarować w prezencie? Z naszej perspektywy może się wydawać, że stać go było na więcej, ale to nie znaczy, że zrobił coś źle. To jeszcze dobitniej pokazuje, jak ogromna przepaść dzieli naszą ligę i Zachód.

Leo Beenhakker od razu powiedział, że to nie „international level”. Porównując trenerskie kariery obu panów, chyba nie ma wątpliwości, którą opinię należy traktować jako wyznacznik. Za dobry na przeciętność, za słaby na poważny futbol. Mimo wszystko gratulujemy napastnikowi odrodzenia i złapania formy. Wisła tego z pewnością potrzebuje.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!

Komentarze

komentarzy