FA Cup pod wpływem

Stereotypowy kibic piłkarski jest łysy, agresywny i najczęściej odurzony alkoholem. Stereotypy charakteryzują się negatywnie nacechowanymi wyobrażeniami o świecie, u podstawy których nieśmiało spoczywa odrobina gorzkiej prawdy. O tej przyjemniej goryczce zdają się pamiętać w ojczyźnie futbolu.

Angielskie Football Association poinformowało, iż amerykański Budweiser został oficjalnym piwem  rozgrywek o Puchar Anglii. Kontrakt obowiązujący do 2018 roku i nie jest pierwszym wspólnym projektem realizowanym przez obie organizacje. Na podstawie wcześniejszej umowy z lat 2011-2014 Anheuser-Bush przelewał na konto FA 9 milionów funtów  rocznie. Po zakończeniu rozgrywek, w których długie oczekiwanie na tytuł przerwał Arsenal, zmagania o najstarszy krajowy puchar na świecie pozostawały bez sponsora. W latach 2006-2011 głównym partnerem FA Cup był potentat branży energetycznej niemiecki E.On, większości kibiców znany z dawnych koszulek Borussi Dortmund.

Jak przekonują specjaliści od marketingu w szeregach FA, głównym czynnikiem skłaniającym Amerykanów do ponownego podjęcia współpracy jest stale rosnąca popularność Pucharu Anglii poza granicami kraju. Od obecnie trwającego sezonu rozgrywki transmitowane są przez BBC, a niespodzianki w postaci sensacyjnego odpadnięcia Chelsea, Manchesteru City czy trudności na jakie napotyka Manchester United, dodatkowo przyciągają zainteresowanie kibiców.

Warto zaznaczyć, iż pozycja jaką Budweiser zajmuje w świecie marketingu sportowego budowana jest od blisko siedmiu dekad. Poza eksploatacją rynku amerykańskiego i lokowaniem milionów dolarów w baseball, koszykówkę, futbol amerykański czy Nascar, firma może pochwalić się jednym z najdłuższych kontraktów sponsorskich w świecie piłki nożnej. Słodowo-ryżowy trunek o klarownej, złocistej barwie od 1986 roku dostarczany jest na Mistrzostwa Świata FIFA jako oficjalne piwo turnieju. Po sukcesie marketingowym w Brazylii podjęto decyzję o przedłużeniu współpracy przy okazji imprez w Rosji oraz Katarze, dzięki czemu Budweiser ma szansę uprzyjemniać kibicowanie sympatykom piłki przez 10 mistrzostw z rzędu! Oczywiście na globalnej rozpoznawalności amerykańskiej marki mają nadzieję skorzystać włodarze Football Association.

Rynek browarniczy doskonale odnajduje się na płaszczyźnie sportowej rywalizacji, a skojarzenie obu światów od zawsze przynosiło wymierne korzyści. Na naszym krajowym podwórku najlepszym przykładem jest Lech Poznań, który dumnie sławi wielkopolski browar, pomimo niekomercyjnej genezy powstania nazwy klubu. Oglądając mecz Kolejorza wypada sięgnąć po złotego Pilsa, a śledząc najstarsze klubowe rozgrywki na świecie zanurzyć usta w Budweiserze. Oczywiście tym zza Atlantyku, na złość naszym południowym sąsiadom.

Komentarze

komentarzy