Sympatią do futbolu chwalił się już dawno temu. Pozował do zdjęć z piłkarzami, komentował piłkarską rzeczywistość i był nawet zapraszany na mecze swojej ulubionej ekipy. Teraz będzie miał okazję do odbycia treningów wśród profesjonalistów. Piłkarskie środowisko po raz kolejny udowadnia, że nie zamyka się na ludzi z zewnątrz, a romans Bolta z futbolem trwa.
Wczoraj świat obiegł cytat z „Guardiana”. W wywiadzie z brytyjską gazetą Usain Bolt, którego nikomu przedstawiać nie trzeba, przyznał, że jest w stałym kontakcie z trenerem Borussii Dortmund, Thomasem Tuchelem. Ten z kolei zgodził się, aby znany z pobijania rekordów sprinter odbył kilkudniowe treningi z jego podopiecznymi.
Oczywiście nie ma co liczyć na dłuższą współpracę, ale 30-letni Bolt od dawna romansuje z futbolem, czasem bardzo się do niego zbliżając. Tak było, kiedy kilka lat temu zawitał na trening Manchesteru United, wyrażając nawet wielką chęć do wstąpienia w szeregi „Czerwonych Diabłów”. Jamajczyk bardzo zaprzyjaźnił się z piłkarzami, odbywając nawet rozmowę z ówczesnym szkoleniowcem United, sir Aleksem Fergusonem.
Do dziś sam przyznaje, że zagranie w koszulce Manchesteru jest jego marzeniem. Najlepiej u boku Cristiano Ronaldo, o którym zawsze wypowiada się w ciepłych słowach. Nie krył smutku, kiedy portugalska gwiazda odchodziła do Realu Madryt.
Jeśli myślicie, że na tym kończą się związki Bolta z piłką nożną, jesteście w błędzie. Choć sam zainteresowany pewnie już wie, że jego największe marzenie się nie spełni, wciąż aktywnie śledzi nie tylko poczynania klubu, ale i cały piłkarski świat. Zawsze jest na bieżąco i chętnie komentuje futbolowe życie. Kiedy podczas poprzedniego sezonu ligowego przegrał zakład, musiał zapozować w koszulce nielubianego Arsenalu. Na plecach widniały liczby upamiętniające jego rekord świata z Berlina.
Może głównie z racji swych osiągnięć Bolt jest bardzo szanowaną postacią wśród gwiazd piłki nożnej. Czasem się z nimi spotyka, innym razem jest zapraszany na różne ceremonie. W internecie znajdziecie multum zdjęć Jamajczyka – czy to z piłkarzami, czy trenerami. Załapał się nawet Sepp Blatter.
Po igrzyskach olimpijskich w Londynie, na których Bolt z czasem 9,63/100 m zdobył olimpijskie złoto, został zaproszony na mecz uwielbianych „Czerwonych Diabłów” i należycie uhonorowany. Wręczono mu pamiątkową koszulkę i pogratulowano na oczach tysięcy kibiców. Później Bolt w doborowym towarzystwie mógł obejrzeć mecz. Z jego wizerunku chętnie czerpią też sponsorzy, wykorzystując w kampaniach reklamowych jego sympatie do futbolu. Tak właśnie zrobiła Puma.
Od dobrych kilku lat co jakiś czas możemy oglądać kolejne części romansu Bolta z futbolem. Obie strony wzajemnie się przyciągają i z każdym razem pozwalają na coraz więcej. Gdyby Jamajczyk był kilka lat młodszy, bylibyśmy w stanie uwierzyć, że może kiedyś zostać zawodnikiem angielskiej drużyny. No chyba że ktoś na koniec jego sprinterskiej kariery zorganizuje mu towarzyski mecz i ubierze w czerwoną koszulkę. W sumie obejrzelibyśmy takie spotkanie choćby po to, by przekonać się, jak szybko biega ten Bolt – ale z piłką przy nodze.