Gala Ekstraklasy: Robin Majewski, belgijska czekolada, zmęczeni piłkarze i żenujące karaoke

W poniedziałkowy wieczór odbyła się Gala Ekstraklasy, która miała być zwieńczeniem emocjonującego sezonu. Poza jednym wyjątkiem obyło się bez większych zaskoczeń, chociaż dla wielu osób zgromadzony na sali i przed telewizorami oprawa całego wydarzenia zostawiła wiele do życzenia… 

Cała Gala była w pewnym stopniu zamknięciem dużego rozdziału. Wielka uroczystość, czerwony dywan, ścianki, chociaż na dobrą sprawę dla wielu zaproszonych gości był to przykry obowiązek. Najwięcej do „ugrania” miały tam zapomniane gwiazdy (celebryci) i piłkarze nominowani w poszczególnych kategoriach. Niektórzy piłkarze przed kamerami na siłę musieli trzymać fason, bo już poza kamerami otwarcie mówili, że miniona noc była wyjątkowo długa. Oczywiście nie dotyczyło to jedynie piłkarzy Legii Warszawa, którzy zgarnęli mistrzostwo, ale po tak wyczerpującym sezonie wielu zawodników chciało wrzucić na luz.

Przejdźmy zatem do najważniejszego – zwycięzców w poszczególnych kategoriach.

Odkrycie sezonu: Jarosław Niezgoda 

Nominowani: Bednarek (Lech), Niezgoda (Ruch Chorzów), Siemaszko (Arka Gdynia)

W tym przypadku głównym konkurentem Niezgody był Jan Bednarek, który był nominowany w dwóch kategoriach – odkrycie roku i obrońca roku. Jak się później okazało, nie udało mu się zdobyć żadnej statuetki, co w pewnym stopniu stawia go na pozycji przegranego tej Gali. Siemaszko w świetle ostatnich wydarzeń nie mógł liczyć na przychylność głosujących kolegów po fachu.

Bramkarz sezonu: Mateusz Putnocky

Nominowani: Putnocky (Lech Poznań), Kuciak (Lechia Gdańsk), Malarz (Legia Warszawa)

Nie mogło być innego rozwiązania. Putnocky ma za sobą kapitalny sezon. 18 czystych kont na koniec sezonu jest również w dużym stopniu zasługą jego kolegów z defensywy, ale Słowak w wielu meczach bronił kapitalnie. Reakcja Malarza przy ogłoszeniu wyników – bezcenna.

Obrońca sezonu: Maciej Dąbrowski

Nominowani: Tomasik (Jagiellonia), Bednarek (Lech), Dąbrowski (Zagłębie/Legia)

Tu do samego końca nie było pewne, kto wygra. Dla Bednarka była to druga nominacja, ale jego mocnym kontrkandydatem był Dąbrowski, który zdobył z Legią mistrzostwo i chociaż zagrał w nieco niższym wymiarze czasowym, to nie można mu odmówić wyróżniającej się postawy na polskich boiskach. W tym przypadku niemalże każda zapytana osoba miała odmienne zdanie. Defensor Legii o trzy głosy wyprzedził Tomasika i o dziesięć młodego piłkarza z Poznania.

Pomocnik sezonu: Vadis Odjidja-Ofoe

Nominowani: Góralski (Jagiellonia), Wasiljew (Jagiellonia), Odjidja-Ofoe (Legia)

Piłkarz sezonu: Vadis Odjidja-Ofoe

Nominowani: Odjidja-Ofoe (Legia), Robak (Lech), Wasiljew (Jagiellonia)

Vadis został królem tej Gali. Zgarnął dwie nagrody, a po zakończeniu oficjalnej części uroczystości był jednym z najchętniej rozchwytywanych przez dziennikarzy piłkarzem. Wciąż nie wiemy, co z przyszłością Belga, który został prawdziwą gwiazdą naszej ligi. Ostatnio pojawiły się informacje, że Vadisowi tak spodobała się Warszawa, że nie wyklucza pozostania tu na dłużej. Nie wiadomo jednak, czy jest to zwykła kurtuazja, czy sto procent szczerości.

Nagrodę dla piłkarza sezonu wręczał Prezes Zbigniew Boniek, który ogłosił zwycięzcę kategorii bez otwierania koperty. Sam argumentował to tym, że wybór mógł być tylko jeden. Takie zagranie „pod publiczkę” mogło być nieco lekceważące w stosunku do piłkarzy „Jagi” i Lecha, ale czy naprawdę ktoś spodziewał się innego rozwiązania?

Wodzirej Ignacik przygotował dla Vadisa ambitną konkurencję, w której miał rozpoznać smaki czekolady – polskiej, belgijskiej i szwajcarskiej. Belg miał wskazać tę, która pochodzi z jego kraju. Niestety udało mu się to zrobić dopiero za trzecim podejściem.

Napastnik sezonu: Marcin Robak

Nominowani: Czernych (Jagiellonia), Robak (Lech), Marco Paixao (Lechia)

Czy konieczne jest wybieranie napastnika sezonu w sytuacji, gdy rozdajemy nagrody za króla strzelców? W tej klasyfikacji trofeum zostało podzielone pomiędzy Robakiem i Marco Paixao, ale głosujący większym uznaniem obdarzyli Polaka, który spędził znacznie mniej minut na boisku niż jego rywal.

Prowadzący galę Bartosz Ignacik po raz kolejny wykazał się kiepskim wyczuciem i zapytał napastnika Lecha, czy jego relacje z trenerem już się polepszymy. Ten odpowiedział „No niezbyt” i na sali zapadła niezręczna cisza.

Trener sezonu: Maciej Bartoszek

Nominowani: Magiera (Legia), Probierz (Jagiellonia), Bartoszek (Korona)

W kategorii trener roku wygrał Bartoszek, który sam nie spodziewał się wygranej i mówił to otwarcie, zarówno w czasie Gali, jak i przy rozmowie w kuluarach. Ogromną robotę zrobił również trener Magiera, który doprowadził Legię z 13. miejsca aż do samego tytułu mistrzowskiego. Tego typu nagrody zawsze są wyborem subiektywnym, ale z całej tej trójki największe wyrazy uznania powinny pójść w stronę Michała Probierza, dla którego byłoby to piękne zwieńczenie pracy w Jagiellonii,  która do ostatnich minut walczyła o to, by zabrać tytuł Legii Warszawa. Przy każdym zbliżeniu kamery mina trenera wyglądała bardzo podobnie.

Kolejna żenująca sytuacja to wymyślenie przez prowadzącego piosenki, którą Maciej Bartoszek miał zaśpiewać. Parodia znanego utworu zawierała na końcu słowa „wyrzucony z Korony swej…”. Szkoda to nawet komentować.

 

W ramach niemieckiej solidności można tylko odnotować, że Radosław Majewski zdobył nagrodę za największą liczbę zdobytych punktów w Tubokozaku, ale w świetle pewnych faktów (KLIK), nie powinno mieć to większego znaczenia. Radek pokazał się jednak ze świetnej strony i widać w nim niewykorzystany potencjał marketingowy. Swój chłopak!

Po gali większość piłkarzy i trenerów uciekła do samochodów i taksówek. Reszta bawiła się do białego rana 😉

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka + do 400 zł bonusu!